Tylko lepiej żeby Twoja znajoma nie dawała tego wszystkiego kotkowi
'
"Tylko lepiej żeby Twoja znajoma nie dawała tego wszystkiego kotkowi"
hi, z tego co wiem- wódka nie jest dla kota. Dla kota jest karma i połowa mleka ;) Druga połowa mleka jest dla mojej koleżanki...
A tak na poważnie to ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie bo zawsze mam wszystko i w lodówce i spiżarce i w zamrażalniku. Lubię sobie robić zapasy i robię je co miesiąc. Rzadko zdarza mi się żeby czegoś w domu zabrakło.
O matulu, nie potrafie odpowiedziec .... oboje ze Wspanialym jestesmy chomikami i kochamy kupowac zarelko. Zasada jest mniej wiecej taka, ze jak juz mozna do zamrazalnika wcisnac dlon to jedziemy po powazne zakupy... Po powrocie ja zostaje na polu bitwy z porcjowaniem i upychaniem tego tak aby znow sprytnie wypelnilo caly zamrazalnik. A nie jest to latwe, biorac pod uwage fakt, ze w zamrazalaniku przechowuje sie rowniez to co sie ugotowalo/upieklo "na zas" nawet czasem sie zdarza, ze znajdujemy jakiegos niezidentyfikowanego "nazasia" i rozmrazamy w ciemno licytujac sie przy tym, co to tez moze byc.... Wstyd sie przyznac, ale oboje mamy te manie.... na wypadek wypadku ;) mozemy zyc nie wychodzac z domu prawdopodobnie przez kilka dobrych miesiecy :)))
Z lodowka jest nieco inaczej, tutaj rzucamy sie w wir zapelniania, jak juz naprawde zaczyna byc widac co jest co ;))) Szafki kuchenne, te ktore sluza jako "spizarka-przechowalnia" rowniez potrafia nas zaskoczyc swoja zawartoscia .... kilka tygodni temu Wspanialy szukajac czegos, ambitnie oproznil szafke i ukadajac od nowa, z nieukrywana duma oswiadczyl, ze posiadamy 11 gatunkow maki .... Odetchnelam z ulga, bo maka to akurat jego "zboczenie"...:))) Slowem mam wszystko i nie pamietam, zeby mi kiedys czegos zabraklo ....oczywiscie jak sie szykuje jakies wieksze gotowanie swiateczne, to robie liste zakupow na podstawie menu i potem uzupelniamy to czego nie ma akurat w domu, albo o czym zapomnielismy, ze jest ;))))
U mnie jest podobnie z tym ze w tej chwili,jestem w trakcie oprozniania zamrazalki wlasnie,bo ciagle jest pelna.I musze sie przyzbac ze lapie sie sama na tym zeby cos znowu dokupic ,bo cos luzno sie zrobilo.Ale obiecalam sobie ze wreszcie trzeba pozjadac pomalutku wszystko a potrwa to jeszcze troche i od nowa ja znowu zapelnic nowymi produktami.Musze powiedziec ze tez rzadko mi sie zdarza zeby czegos w domu brakowalo.Do nastepnego tygodnia obiecalam tez sobie ze nie robie zadnych zakupow spozywczych ,moze za wyjatkiem pieczywa,bo wyjezdzamy na 2 tygodniowy urlop.Rowniez tak jak Maryla jesli mam jakies wieksze przyjecie lub cos podobnego robie liste i dokupuje produkty brakujace.Normalnie zakupy robie raz w tygodniu lub raz na dwa tagodnie z lista w reku,jedynie pieczywo dokupujemy na biezaco,czasem wypatrze jakas nowosc lub cos co mogloby mi sie przydac na pozniej,to kupuje.Rowniez jezeli chodzi o napoje rzadko kiedy brakuje ,ale tym zajmuje sie glownie maz od jakiegos czasu i jestem z tego zadowolona.Przedtem robilismy zakupy napojowe razem z zakupami spozywczymi ale mialam samochod zawalony zakupami i jeszcze skrzynkami z napojami i nie mozna sie bylo ruszyc.Teraz przewaznie te zakupy robione sa oddzielnie.
Aleksandro, wyglada na to, ze miedzy nami a Toba moglibysmy spokojnie wyzywic oddzial wojska :))))
A co do napojow, to ja lubie sie bawic w robienie nalewek, a spirytus moglismy kupic tylko w polskiej dzielnicy i nie zawsze chce sie czlowiekowi tam jechac po butelke spirytusu. Wspanialy wpadl wiec na pomysl, zeby porozmawiac z zaprzyjaznionym wlascicielem sklepu "wyskokowego" Rosjaninem. Leonid owszem powiedzial, ze moze zamowic, ale ile chcemy, bo przeciez "tego nikt nie kupi poza wami" a jak zamowi 1-2 butelki to bedzie drozej, bo dostawca musi otworzyc karton... Wiec moj Wspanialy zamowil caly karton - 12 butelek spirytusu, teraz moge sie bawic dowoli w "nalewkowanie"... gorzej z tym, ze ja tworze te nalewki, ale one jakos powoli znikaja, bo nie ma na nie wielu chetnych no i okazji tez niewiele na taki cymes ... Wiec zawsze oprocz tego co jest normalnie w barku jest jeszcze cala bateria nalewek.
u nas jest podobnie , tylko ze przed zamrozeniem opisuje woreczki ;)
Makusiu, ja tez opisuje woreczki, ale zamrazam tez np. zupy w pojemnikach i tutaj wydaje mi sie, ze bede pamietala ;) no i potem sie okazuje, ze niestety pamiec zawodzi a na obiad jest .... niespodzianka :)))) bo nie w kazdym pojemniku widac przez scianki i nie kazda zupe da sie zidentyfikowac :)))
Ja też tak robię- opisuję.
Zamrażam tez gotowe i aby uniknąć potem takiej niespodzianki, ze rozmrażany właśnie bigos okazuje się gulaszem z zołądków- słoiki i pojemniki opisuję równiez :)
Dla mnie takie gromadzenie zapasów ma też inny sens- bo są takie okersy, zę mam bardzo nikłe dochody i wtedy byłabym skazana na jedzenie placków, albo potraw z grupy "365 potraw z ziemniaka".
Poza tym moja rodzina liczy 2 osoby, w porywach 3. w dodatku luby zaznał w zyciu głodu ( takiego prawdziwego, kiedy nie tylko się wie, ze dziś nic do jedzenia nie będzie, ale że jutro też i pojutsze też) i ma teraz takiego lekkiego hopla, ze boi sie, że braknie.
Dlatego wszystkiego lubi mieć dużo. Jak gotuje to tez dużo. 2 20- litrowe garnki bigosu- to norma, podobnie flaki, gulasz z podrobów
Czasem lepimy po 400- 500 pierogów. I wszystko to stanowi zaplecze na gorszy okres.
Ja tez gotuje na zapas, bo na codzien nie mam czasu, a niespodzianki nam akurat nie przeszkadzaja, bo jest nas tylko dwoje, wiec w sumie to zaden problem. Ja np. jesienia gotuje przez caly weekend kilka zup i potem wszystko laduje wlasnie w zamrazalniku (porcje na jeden raz) zima jak wracamy pozno, to jest doskonaly lekki obiadek na dwoje. Tak praktycznie to tylko w weekendy zdarza nam sie jesc swiezo gotowane obiady.... jak moj syn kiedys powiedzial zartem "tylko kawa i herbata jest swieza - reszta z zamrazalnika" :)))
U mnie niestety nie sprawdzają się zamrażane obiadki, wszystko musi być świeżo przygotowane.
Mysle, ze gdybys wracala do domu o 20-20:30 to by sie sprawdzily :))))
Pewnie i tak. Mnie to nie przeszkadza ale mój mężuś jest bardzo wybredny jeżeli chodzi o jedzenie. Zawsze świeże czekało w domu i teraz ja też tak robię. Wracam do domu o 17-18 więc zawsze zdążę coś szybko upichcić. Ale jak nie zdążę to wychodzimy zjeść coś na miasto
O matulu, raz piszesz , ze nie jecie w domu, bo nie macie na to czasu. W wolnych chwilach chodzicie do roznych restauracji.Pozniej opowiadasz o wypelnionej lodowce i przewalonym zamrazalniku. Najgorszy to ten bar z zalewkami, ktorych nikt nie pije? Wiec po co to wszystko? 11 gatunkow maki, wir zapelniania,,,,masz wszystko? Sprzedaj i bedzie was stac na zaplacenie hotelu w Polsce zamiast szukania darmowych noclegow na WZ:)
Tineczko, widze, że bogactwo liter znów Cię przytłoczyło. W temacie NIE MA prosby o ocenianie zawartości cudzej lodówki.... JEST prosba o "podzielenie" sie zawartością własnej lodówki, czy tez spiżarki. Zatem własciwa odpowiedź- w mojej lodówce znajduje się to i to... Nie ma równiez prośby o radę, co robić z zawartością własnej lodówki- nie uważasz, ze każdy moze sobie robić, co uważa?
A już tak na marginesie- nie uważasz, że w Twojej diecie brakuje składników dostarczajacych serotoniny? Może gorzka czekolada? Jakieś bakalie? ( które mają jakies dodatkowe właściwości wspomagające procesy myślowe... no mają, skoro poleca się je uczacym sie...)
Oj nieladnie Tineczko, po co ta zgryzliwosc? Wstydz sie!
Mari i agik - dziekuje ;) wiecie jest takie powiedzenie "morderca zawsze wraca na miejsce zbrodni", przebrany ale wraca .... bo po prostu nie ma gdzie isc :)))) Ja to rozumiem, wspolczuje, ale postanowilam, ze nie bede sie znizac do poziomu :))))
Dokończę...
Wolność słowa jest dla mnie wartością niezaprzeczalną. Ale w takim kontekscie to jest zwykła hipokryzja, a nie obrona wartości wyższych.
Ja nie wiem, jakie są Wasze jakieś zadawnione wojny, jestem tu niedługo. I jestem tu dlatego, ze podoba mi się atmosfera. I mam zamiar chronić tę atmosferę, na ile mi się uda.
Wczoraj było mi bardzo przykro, bo chciałam się podzielić z Wami, tym, co wprawiło mnie w dobry nastrój. Przez takie złośliwości odechciało mi sie wyskakiwać jak filip z konopii, z pogadankami, jak to jest różowo i słodko na świecie.
Nie wiem- może taka intencję miała Tineczka?
Droga Agik, zaczne od tego, ze mozesz sie oczywiscie zwracac do mnie po imieniu :) - bedzie mi bardzo milo.
WZ jest wspaniala rodzina, jest to zbiorowisko naprawde wspanialych ludzi, ktorzy wykreowali doskonala atmosfere nie tylko wzajemnego zrozumienia ale i pomocy. Tak tu juz jest, ze jak komus jest smutno, to nam wszystkim jest po trochu smutno i kazdy z osobna stara sie pocieszyc, jak jest dobrze to wszyscy sie ciesza, ze tej czy tez tamtej osobie cos sie powiodlo.
Jak tylko potrzebujesz pomocy, to w pare minut po napisaniu dostajesz odpowiedz ... jest to piekne specyficzne miejsce, gdzie lubimy sie spotykac, przebywac i kazdy czuje sie dobrze.
Niestety jak w kazdej grupie spolecznej zdarzaja sie tacy, ktorych drazni, ze komus jest dobrze, ze ktos jest szczesliwy, ale to chyba normalne, bo przeciez taki jest przekroj spoleczny. Nie ma spoleczenstw idealnych ... zreszta byloby chyba nudno, gdyby wszyscy byli tacy sami i nawzajem darzyli sie uwielbieniem ;)) No wlasnie moze nie koniecznie chodzi o uwielbienie, ale szacunek bylby jak najbardziej mile widziany. Ja osobiscie uwazam, ze ludzie sa z natury dobrzy, ale z czasem napotykamy na rozne przeciwnosci losu i jedni radza sobie z nimi lepiej inni gorzej - ci pierwsi mimo przykrych doswiadczen nie traca wiary w czlowieka, potrafia sie otrzasnac i byc nadal dobrzy i przyjemni. Ale sa tez tacy, ktorzy nie radza sobie tak doskonale z wlasnymi problemami i ci staja sie zgorzkniali i jak tylko moga to natychmiast sa gotowi do ataku. Moze to nawet nie do konca ich wina, ale wina slabszej odporonosci psychicznej, tak jak napisalam ja to rozumiem, ale staram sie z takimi ludzmi nie wdawac w dyskusje, bo i po co, przeciez ja nie moge zmienic nikogo oprocz siebie, to ja decyduje na ile pozwole komus mnie skrzywdzic ... to ja daje bron wrogowi ;)) powaznie to zabrzmialo, ale taka jest prawda.
Nie zrazaj sie, jest tu naprawde wspaniale, pisz i dziel sie swoimi radosciami. Pamietaj, ze zawsze znajdzie sie ten maly procent tych, ktorym nie bedzie sie to podobac .... trudno. Takie jest zycie.
Ciesze sie, ze jestes z nami, bo widac z Twoich wypowiedzi, ze jestes osoba bardzo pogodna i potrafisz znalezc radosc zycia nawet tam gdzie jest jej tylko cien .... pozdrawiam serdecznie - maryla
Normalnie szok!!!!! Jestem tu już parę dni, a jeszcze się nie podlizałam komu trzeba....
Musze się poprawić!!! A tak poważnie, to jak tu przyszłam to myślałam, że SE pogadam o jedzeniu, bo mi to sprawia wielką przyjemność. Nie miałam pojęcia, ze po to, zeby SE pogadać o jedzeniu trzeba się komuś podlizywać... I choć czytałam forum- nigdzie nie zauważyłam takiej tendencji...( może niezdrowe żarcie rzuciło mi się na oczy...)
Nie obraziłaś mnie ( mnie nie tak łatwo obrazić) dokuczyłaś mi tylko. Jesli chodzi o Marylę- to zareagowałam na zwykłą, bezmyślną wrednotę. Ale w sumie to nawet Cię rozumiem- łatwiej mówić, że świat jest zły, pełen układów, kumoterstwa, towarzystw wzajemnej adoracji i grup trzymających władzę, niż samemu się zmienic i dostosowac do tego złego świata. Masz to, co dajesz- agresja rodzi agresję i nie ma w tym nic nowego.
Życie samo weryfikuje.
I możesz sobie wciskać ściemę, ze podlizuję się, bo i mnie życie zweryfikowało. I mimo to ( albo właśnie dlatego) - jestem radosna i zadowolona z tego zycia, jakie mam. Mało mnie zajmuje, co Ty o tym sobie myślisz. Ja będę robić jak uważam.
Dzięki za informację o czerwonym kolorze- nie miałam pojęcia, ze mi nie wolno. Oczywiście poniosę wszelkie konsekwencje związane z tym naduzyciem... Aczkolwiek prosze o łagodny wymiar kary...Teraz będę używać zielonego, czyli mojego ulubionego ( to kolor oczu lubego)
Pozdrawiam serdecznie
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
.............i grup trzymających władzę, ......
..............Dzięki za informację o czerwonym kolorze- nie miałam pojęcia, ze mi nie wolno. Oczywiście poniosę
> wszelkie konsekwencje związane z tym naduzyciem... Aczkolwiek prosze o łagodny
> wymiar kary...Teraz będę używać zielonego, czyli mojego ulubionego ( to kolor
> oczu lubego)Pozdrawiam serdecznie
skoro sie upominasz o kare to dostaniesz :)
tak jest hmmm niepisany jeszcze regulamin ze moderator moze uzywac kolorku czerwonego :)
wiec proponuje przelot nad gora sw.Kosciuszki w ramach cwiczen poligonowych :):):):):):)
pozdr...
ja Bodek
Łiii tam, pikuś, już myślałam, ze będę musiała wstawić gołą fotkę, czy coś...
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> Łiii tam, pikuś, już myślałam, ze będę musiała wstawić gołą fotkę, czy coś...
tak tak gołą fotkę poprosimy he he he tylko może z jakimś przystojnym facetem coby wszyscy mieli przyjemność
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> Łiii tam, pikuś, już myślałam, ze będę musiała wstawić gołą fotkę, czy coś...
pikus?? no to prosze fotorelacje z lotu!!!!!!!!!!!!!!!!
A na czym miałabym przelecieć?
Bo ja moge na miotle... Tylko musze sobie ja odkurzyć...
oczywiscie ze na miotle !!! :):):):):)
Tylko jedno ciśnie się na usta: JESTEŚ ŻAŁOSNA
Ja? :(
No trochę mnie poniosło wczoraj, ale poczułam się jak idiotka i to może dlatego...
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> Ja? :(No trochę mnie poniosło wczoraj, ale poczułam się jak idiotka i to może
> dlatego...
Agik myślę że to o żałosnej nie było do Ciebie, popatrz pod jakim postem myscha2006 to napisała :) Pozdrówka. Ja też uwielbiam tę stronkę i staram się omijać tematy, posty, w których są dość "gorące" dyskusje nie koniecznie nad patelnią hehe
śmiej się z tego
Oczywiście, że nie pisałam to do Ciebie Agik tylko tej śmiesznej tineczki czy jak jej tam. Podpięłam się pod jej post ale wyszło pod Twoim. Zawsze w prawym rogu jest napisane do której wypowiedzi jest dana odpowiedź.
Nie obrażaj się przypadkiem na mnie. Pozdrawiam serdecznie
Prosze bardzo zbanowac mnie na czerwono, zolto czy pomaranczowo!!!!
Byla tu kiedys dyskusja o trollach, ale chodzilo o takie kryptotrolle, a tu prosze
trolle wychodza z podziemia, wstawiaja rozne przepisy, jedne mniej i ciekawsze,
inne zalewaja przepisami, jedne jawnie agresywne, inne zieja nienawiscia (dziwne,
ze upatruja sobie te same obiekty nienawisci), po co to wszystko?????
Chyba dlatego, ze Troll ubostwia manipulowac, przypodchlebiac sie (przepisami, pozdrowieniami,
slodkim slowkiem), jednym slowem TROLL musi egzystowac,sklocac, podlizywac sie tylko po to
zeby poczuc sie waznym.I starac sie za wszelka cene obalic tych ogolnie uznanych za "waznych",
kazdy Troll, czy maly trolik w pierwszym odruchu wali w lucky. Ludzie, sprobujcie sportow, chorow
koscielnych, nie tylko koscielnych, sprobujcie czegokolwiek, a juz na pewno sprobujcie bardziej
kochac ludzi niz zwierzeta. Wszyscy na tym WZ wiedza, ze mam psa, ze drugi pies odszedl jesienia,
ze cierpienia straszne, ze kocham zwierzeta, a juz szczegolnie te moje psy. Ale ,ze kocham bardziej
niz ludzi???? Kwiatki tez ubostwiam, tarasy zielone rowniez, dzieci kocham i wlasne wypycham
w szeroki swiat i dlatego pierwszenstwo LUDZIOM.
Po raz pierwszy w zyciu (wlasnie z powodu starego psa prawie nie wyjedziemy na wakacje),wiec takie
argumenty milosnicze na mnie nie dzialaja,tak jak te bardzo maloletnie dzieci co wpisuja o godzinie 23
nowe przepisy, czy uwagi do starych przepisow.Niestety mamy tutaj osoby wystepujace pod paroma
nickami , no i co zrobic??????
Najważniejsze w życiu "trolla"to być zauważonym, zaistnieć za wszelką cenę! Potrzebna jest publiczność! Największą przyjemność sprawia, niestety, "dołożenie" bliźniemu. im bardziej zaboli to lepiej. Niestety na wszechobecność owych "trolli" nie ma rady, zawsze były i będą. Można ich nie zauważać, nie pozwalać na wciąganie w chorą grę a co za tym idzie nie dostarczać ulubionego "pokarmu" i "niech bestia zdycha"!!
To trochę tak jak z dzieckiem; jak dotrze do niego że nikt nie patrzy to przestanie!
Pytasz co robić - NIC!!! Po prostu nic! Jak to mówią ..."Niech pani sobie maluje! Mnie to nic a nic nie przeszkadza". Grunt to pozytywne myślenie!!
Duzo jest prawdy w tym co piszesz. Faktycznie najlepsza metoda to nie zwracac uwagi na tego typu zachowanie ale do cholery są jakieś granice , po przekroczeniu których należy zwrócić uwagę nawet jeśli nie jestes osobą atakowaną.
A teraz to niech ,,bestia zdycha,, a my nie dajmy się wiecej wciągnąć w ,,chora gre,,
Pozdrawiam
Użytkownik kokliko napisał w wiadomości:
> bardzo maloletnie dzieci co wpisuja o godzinie 23nowe przepisy, czy uwagi do
> starych przepisow.Niestety mamy tutaj osoby wystepujace pod
> paromanickami , no i co zrobic??????
często zastanawiam sie co ,,dziecko,, robi o tej godzinie na internecie :-) . Cieszy mnie to ,że nie tylko ja to zauważyłam
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> O matulu, raz piszesz , ze nie jecie w domu, bo nie macie na to czasu. W
> wolnych chwilach chodzicie do roznych restauracji.Pozniej opowiadasz o
> wypelnionej lodowce i przewalonym zamrazalniku. Najgorszy to ten bar z
> zalewkami, ktorych nikt nie pije? Wiec po co to wszystko? 11 gatunkow maki,
> wir zapelniania,,,,masz wszystko? Sprzedaj i bedzie was stac na zaplacenie
> hotelu w Polsce zamiast szukania darmowych noclegow na WZ:)
ja nie myśle ,że jesteś tylko żałosna... wg. mnie jesteś ŻAŁOŚNIE ŻAŁOSNA a gdybym napisała wszystko to co o tobie myśle, to zostałabym zbanowana a nie chce opuszczac wż przez kogos takiego jak ty... bo nie jestes tego warta.
Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny,
Mówiąc właśnie te słowa: „…i odpuść nam winy,
Jako my odpuszczamy”, biła bez litości.
Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności!
Czy potrzeba innego komentarza!?
Najwidoczniej nie zdajesz sobie sprawy, że te noclegi są nie do końca darmowe! Są to gościny w podziękowaniu, co Lucky zrobiła dla WŻ. To nie kolędowanie w poszukiwaniu darmowego łózka i strawy, lecz podróż świadcząca o wielki sercu osoby odwiedzającej swą dawną Polskę.
Domyślam się, że ton, w jakim jest utrzymany Twój post jest wyrazem niewiedzy, w przeciwnym wypadku nie byłabyś tak złośliwa
pozdrawiam
ups.....
jakos mi sie wyrwalo :):):)
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=101906&post=101906
hm... myslalem, ze po tym linku padnie w tym miejscu PEWNE slowo
Użytkownik marinik napisał w wiadomości:
> hm... myslalem, ze po tym linku padnie w tym miejscu PEWNE slowo
Dzięki Tobie dopiero teraz przeczytaem tego posta. Słowa, które wydarły mi się z gardła nie mogą być tu umieszczone bo musiałbym sam siebie zbanować.
Bahus
U mnie zawsze jest światło.... Jedyna zawsze stała zawartość.
Bahus
U mnie nie ma światła...Bo ktoś jeszce w sklepie ukradł takiego dzyndzka z drzwi, który wyłącza światło po zamknięciu lodówki.Więc nie mam zarówki.
a co do zawartości to na pewno mieszka piwo, wino i mleko. Pozostałe produkty dostarczane są sukcesywnie. Nie lubię jak coś się marnuje.
Natomiast zamrażarka zawsze pełna. Kiedyś mroziłam owoce. Ale od kilku lat ich nie ma a zawartość jakoś się nie zmiesciła. W piwnicy mam drugą zamrażarkę -awaryjną. Ale jest mniejsza niż domowa. I rozmrożenie stanowi problem. Muszę czekać mroźnej zimy lub trafić na okres większej pustości lodówki.
A u mnie zawsze jest ser zółty,ketchup, majonez, musztarda, delikat czerwony, pomidory a reszte uzupełniam w zaleznosci na co mam ochote.
U mnie podstawą zawartości lodówki MUSI być katchup, majonez, czosnek, pomidor ogórek, jajka i oczywiście żółty ser. A poza tym to już zależy co kupię czy zrobię do kanapek (a do pracy czy szkoły moi faceci zabierają około 14 kanapek) więc coś do nich być musi. Jednak coby to nie było to jak nie ma sera i ketchupu zabraknąć nie ma prawa bo otwierają lodówkę i słyszę: "mamo nie ma nic do jedzienia!" hmm
U mnie w lodówce zawsz jest:mleko, dżem i jajka, ja "to" to mojemu synowi juz nic nie zabraknie :-))) w zamrażalniku nie mam jakiś dużych zapasów, zwykle owoce sezonowe z działki no i czasem nadmiar uszek, krokietów czy bigos.
Kochani ! Tak na prawdę to w lodówce zawsze jest powietrze! Raz mniej, a raz więcej w zależności od stopnia wyładowania, a światło tylko wtedy gdy się w niej grzebie Szanowny Bahusie!! :-))))
jakies jogurty,sosy,ser plesniowy,w plasterkach,jakies kotlety,warzywa,maslo orzechowe,zwykle,powidla..resztki z obiadow:PP
jajka, mleko, maslo, pomidorki
tymianek, oregano, pieprz, papryka slodka, czosnek, cebula
maka
jaja, mleko, chleb, mąka tortowa, krupczatka, ziemniaczana, cukier, kasza manna, makaron, bakalie w różnych konfiguracjach, miód, masło, dżem, kasze, ryż, suszone grzyby, zioła, sos sojowy, ocet winny, olej, herbata, kawa
to jest ZAWSZE, i niech tak zostanie :) ... bo jeśli TO jest, to znaczy, że znajdzie się i wędlina i sery i warzywa oraz owoce...
smacznego wszystkim i dobrobytu, który się ceni i nie wyrzuca go na śmietnik :)
Ludziska odbiegacie od tematu:) miało być "ZAWSZE W LODOWCE" a chyba mąki, kaszy itp nikt nie trzyma w lodówce. No chyba że sie myle
no właśnie, miałam to samo napisać....
u mnie zawsze jest mleko, masło i jajka, no a w zamrażarce zawsze 1 chleb zamrożony....to są stałe pozycje, inne się zmieniają, w zależności od pory roku, pory...tygodnia i...nastroju....
U mnie tak samo. Ciekawe czy będzie widoczny mój wpis?
Widać :)
Ja mam mleko,jajka, margarynę i kocie żąrcie :)
A ten post przypomniał mi o zlaniu kwaśnego mleka i nastawienia kolejnego na grzybkach.