Jak się już nauczyłam wstawiać zdjęcia wykonane aparatem analogowym, to pochwalę się moimi psami Kaktusem i malutkim Skuterem, o których już pisałam kilka dni temu. A oto przedstawiam: Pod tym kamieniem jest pochowany Gero a tu Kaktus zazdrosny o Skutera chce odciągnąć męża od niego, a tu oba moje kochane pieski ze mną, tutaj kochany Skuter ucieka jak coś przeskrobie ( estakada - 2,5 metra nad ziemią i wchodzi się po takiej wąziutkiej belce), i jeszcze raz z moim mężem. Prawda że mam cudowne psiaki? Kaktus ucieka przed aparatem fotograficznym ale Skuter pięknie pozuje. Na razie jest bardzo niegrzeczny. Zawsze wie że zrobił źle i ucieka najczęściej na estakadę, gdzie żadne z nas nie ma odwagi tam wejść po niego. Kaktus zaczyna go pomału akceptować. Ale on jest straszny drań i ciągle podskakuje do Kaktusowej brody i łapie go zębami a ten się bardzo denerwuje i mruczy jak stara kocica. Ale za to pilnuje go jak najlepsza matka i nie pozwoli mu zrobić krzywdy. Jak dziś rano mały zaczął bardzo rozrabiać w piwnicy, to biedny Kaktus tylko szczekał w wołaniu na pomoc. Pozdrawiam wszystkich miłośników psów.
Jak spojrzę na zdjęcia małego Skutera, to aż wierzyć mi się nie chce że to juz teraz prawie dorosły pies. Oba razem, tzn. Kaktus i Skuter uwielbiaja bawić się z "tyłu domu" tj za budynkami gospodarczymi. Stoi tam stół z zadaszeniem. Oba na wyścigi włażą na ten stół i podziwiją pola za ogrodzeniem Z góry lepiej widzą. Najbardziej zainteresowane są kozami sąsiadki., prawie zawsze są razem : Ząbki to oba mają całkiem, całkiem. A tu jeszcze z "panem" .
Okazało się, że Kaktus uwielbia grać w piłkę nożną. Wariuje ze szczęścia, jak tylko widzi piłkę i chętnych do grania w nią, razem z nim: , , . Dla odmiany Skuter, na widok piłki ucieka gdzie pieprz rośnie. Sami zachodzimy w głowę czemu tak boi się piłki.
A na koniec kawałek podwórka (całe ma 2000m kw.). (niestety, z teściową w tle, bo ona uwielbia się ustawiać do zdjęcia), . i moja skromna osoba . Niegdyś bardzo szczupła, a dzięki WŻ - "kawał baby" się zrobiło ze mnie.
A na kamieniu widac mojego męża. Dwa w jednym
Krysiu, psiaki są cudne...:))) Twoje ranczo jest imponujące pod każdym względem, duże, zadbane - widać rękę prawdziwych gospodarzy mnóstwo włożonej pracy.Ja mam działkę-miniarurkę (w porównaniu do Twojego królestwa) i ciągle mam jakies zaległości...:)))
W takim miejscu z wolności można czerpać pełnymi garściami. Co do Twojego wyglądu, to kobitka z Ciebie w sam raz jak na pełnoprawną
WŻ-ę przystało...:)))
Bardzo dziękuję Alu.
Całe podwórko ma 2100m kw. Na szczęsie podzielone jest na kilka części różnymi ogrodzeniami. Wszystko tu robi mój małżonek. Nawet te płoty i kamienne łuki. Największy kamień na skalniaku waży ok. 2 ton. Tu już musiały pomóc maszyny. Wszystkie krzaczki, drzewa, żywopłoty są ciągle przycinane, równane, modelowane. Ale psy wchodzą gdzie chcą i dlatego nie ma kwiatów kwitnących. Jedynie są posadzone w beczkach, ale zabezpieczone przed Skuterem, specjalną stalową siatką. My za bardzo kochamy nasze psy, aby ciągle stawiac im zakazy. Na zdjęciu, gdzie Kaktus ugania się za piłką, jest kawałek ziemi (ok. 600m kw.), gdzie posiana jest jedynie trawa, a po dwóch bokach rosną same jodły, na trzecim jest żywopłot i czawrty z płotem od reszty podwórka. Tam mogą szalec oba psiaki do woli.
Przyznaję się, że ja właściwie to tam niewiele robię. Ja tylko na TO robię. Mąż jest na rencie, więc może poświęcac sporo czasu na pracę przy podwórku. Do tego jest diabelnym pedantem . Nawet jeden listek nie ma prawa leżec na płytkach. A kochany Skuterek też dostarcza dodatkowej roboty. Pierwsze posadzone w beczkach kwiatki, przetrwały 1 noc. Mało że je wykopał, to jeszcze porozgryzał i poroznosił po całym podwórku. Ziemię z beczek wygrzebał i sam się ułożył w nie (w tę beczkę) do snu. Ale kwiatki to rzecz nabyta, a pies jest bardzo kochany.
Co do mojej tuszy, to przyznam Ci się, że jest mi źle samej ze sobą. Jestem zła na siebie, że nie potrafię się oprzec wspaniałym ciastom. Ach, ten Twój makowiec krucho-drożdżowy. Jak upiekłam go pierwszy raz, to sama zeżarłam połowę. A to wszystko się odkłada tu i tam. Ale właśnie WŻ nauczyło mnie prawie wszystkiego co wiem o gotowaniu a szczególnie o pieczemiu ciast.
Bardzo fajne zdjęcia. Miłe pieski i piękny dom.
To akurat nie jest dom lecz tylko pomieszczenia gospodarcze, np. w jednym jest sala sportowa gdzie jest stół do tenisa i różne przyrządy gimnastyczne.
No to, kurczę, jak wygląda dom, skoro pomieszczenie gospodarcze jest takie ładne?
Dom jest najzwyklejszy w świecie, a te pomieszczenia łącznie z kamiennymi (sam szukał i zwoził kamienie) łukami zrobił własnymi rękami mąż. Przed budynkiem, co chyba troszkę widać, jest taki mały skansenik. Zbiera takie różne stare rupiecie, czasami dopytujemy się starszch mieszkańców do czego mogły służyć i jak się nazywają. Wszystkie są choć trochę odremontowane. Nawet kwiaty rosną w beczkach dębowych po kapuście czy ogórkach. A jedne są posadzone w skrzyni, która była prawie całkowicie zdewastowana gdy ją Krzysiek znalazł. Ale odrestaurował, pomalował, uzupełnił wszystkie ubytki i teraz cieszy oko razem z kwiatami.
Wspaniale te Twoje psiaki, widze, ze mozesz pisac kolejna historie adaptacji nowego psa jak Dankarz.....maja szczescie te psy, ze trafiaja na takich ludzi jak Wy...
Skuterek ma cudna minke na tym zeslaniu (estakada) wie, ze cos narozrabial to ucieczka .... Jak bylam mala i natluklam jakims dzieciakom w okolicy, to sie chowalam w pokoju pod stol (mama zawsze miala dlugi zwisajacy obrus) szkoda, ze mi nikt tam nie zrobil zdjecia pewnie mialam podobna minke jak Skuter....
Super te Twoje psiaki...:))) Mały Skuterek ma raczej minę "niewiniątka" a nie rozrabiaki .:)))
Piękne te twoje wyżełki,bo ten mniejszy to chyba też wyżeł?Ja też mam fizia na punkcie psów i w ogóle wszystkich zwierzaków.Mam teraz spaniela a przed nią miałam królika i 2 psy.Zazdroszczę ci tego domu-na zdjęciu widać śliczne pomieszczenie gospodarskie więc wyobrażam sobie jak piękny musi być dom.Masz zdolnego męża.Psiaki mają gdzie się wybiegać.Moja Korsa tak porządnie to może się wybiegać tylko w weekendy gdy jedziemy do lasu a tak na co dzień to spacerki na smyczy pod blokiem i to jeszcze w kagańcu,żeby nie jadła smieci wyrzucanych przez ludzi.pozdrawiam Cie cieplutko!
Duży Kaktus to wyżeł szorstkowłosy a mały Skuter jest wyżekiem gładkowłosym. Ale czy taki czy taki włos, to generalnie wyżły mają bardzo żywiołowe charaktery i takie je właśnie kocham. Miejsca do biegania mają bardzo dużo, więc biegają do woli. Ani jeden ani drugi pies nie umie chodzić na smyczy ( a i nie ma takiej potrzeby). Jedynie jak jedziemy do weterynarza to Kaktusowi zakładamy smycz, gdyż jest to bardzo szybki pies i nie zawsze zdążę go przytrzymać przy wychodzeniu z samochodu. A kagańca to nawet nie mamy na wyposażeniu. Zawsze gdy wracam z pracy, to Kaktus już czeka przy bramie i od samej bramy, trzymając mnie zębami za rękę , doprowadza do samego domu. Czasami nie mogę za nim nadążyć i jest to bardzo śmieszny widok, jak pies ciągnie swoją panią zębami przez pół podwórka. Kaktusa od małego uczyliśmy, że pewnych rzeczy nie wolno mu jeść. I nie zje np. nic z grzybami. A to z obawy, aby będąc w lesie nie spróbował jakiegoś muchomora.
I jeszcze jedno zdjęcie.Kaktus w moich objęciach. On jednak zostanie moim ukichanym psem.
Super psiaki!!!! A Skuter ma minkę niewiniątka Taki mały figlarz! Powodzenia w wychowaniu go na "statecznego" psa
Dziekuję Krysiu za tę fotorelację o pieskach i opowieśc o nich. Podrap je za uszkami. Macie wielkie serca i psiakom jest u Was wspaniale. To widać na kazdym zdjeciu.
Dopiero dziś odkryłam ten wątek i bardzo się cieszę że po tak ciężkim dniu zobaczyłam taki raj dla zwierząt ! Cieszę się że pokazałaś swoje psiaki, z tych zdjęć aż bije miłość!! Będę tu często zaglądać żęby zobaczyć co u Was słychać! mam nadzieję że będziesz na bieżąco nas informować !!!! Ja mam w domu też cudownego zwierzaka -nasze złotko i oczko całej rodzinki - 11 letniego spaniela. Aha bardzo podoba mi się pomysł zasadzenia kwiatów w starych beczkach!! Pozdrawiam i liczę na więcej!!!
Faktycznie dom, otoczenie jego i psy to raj na ziemi, czego nie mogę powiedzieć o mężu. Z całą pewnością nie jest aniołem, a jeżeli już to tym zesłanym piętro niżej . Jest okropnym egoistą tyle że bardzo pracowitym. Dla niego liczy się tylko to że to on pracuje przy domu, a nie że ja to wszystko utrzymuję (finanse). A oba psy są bardzo kochane. Mały Skuter jest strasznym rozrabiaką i ciągle kopie jakieś doły na podwórku, a później ucieka bo wie że zrobił źle. Ale wieczorem , jak już jest bardzo zmęczony całym dniem, to przychodzi i tak pięknie się przytula, rozkosznie przy tym ziewając. Ale większym przytulachem jest Kaktus, któremu ciągle jest mało głaskania. Jest to bardzo mądry, posłuszny i przełagodny pies ( o ile nie wchodzi mu ktoś w drogę). Do tego stopnia jest łagodny, że jak Skuter dobiera się do jego jedzenia, to po prostu odchodzi od miski, mrucząc z niezadowolenia jak stary kot.
Kochana Krysiu! Każdy facet to egoista!!! Tylko ty masz szczęście żyć ze swoim w pięknym otoczeniu a ja na ten przykład żyję ze swoim w blokowisku!!! I która ma lepiej?
A teraz do Grażynki!! Ucałowalam Fliperka w nos od Ciebie a on mnie za to oblizał! Kochamy go naprawdę ponad życie, zresztą coraz bardziej hołduję zasadzie że im więcej poznaję ludzi tym bardziej kocham zwierzęta!! Pozdrawiam Was obie!!
Ale milusiński!! Widać że lubi spanie w łóżeczku, podrap go za uszkiem.
Ależ piękny! I w jakim miejscu leży - nie byle jakim!!!