Zakwitły kasztanowce, już czas matur się zaczyna,
nostalgia nas ogarnęła, być młodym, oto przyczyna.
Wspomnienie młodości, swawoli, szczytne marzenia,
rozpierała nas energia, tyle było wtedy do zrobienia.
Dzisiaj cieszymy się tym, co przez lata się uzyskało,
kochane dzieci, wnuki, staus społeczny, jest tego niemało.
Maj, to nie tylko miesiąc matur, to czas na wspaniałe zabawy,
słoneczko wysoko, ciepło się zrobiło, czas na domowe naprawy.
Działka czeka, pora ziemię do wiosennego rodzenia przygotować,
dokładnie ją skopać, zagrabić nasiona do wysiewu szykować.
Po pracy odpoczynek w gronie rodziny, na działce grilujemy,
jako wytrawni Żarłocy wszystko potem wspólnie zjemy.
Będą śpiewy, tańcem wieczorem udany dzień pożegnamy,
nadejdzie nowy poranek i znów przy grilu się spotkamy.
Nadchodzą też dni szczególne, komunie, pamiętajmy,
tym co będą świętować, szczególne życzenia składajmy.
Niech wszystkim Żarłokom spełnią się teraz marzenia,
uśmiechu, radości i ..... w kawiarence do zobaczenia.
Oooo, pięęęknie!
Dzień dobry!
Lajan -
U mnie dziś ciemno. Normalnie od rana jest wieczór. I leje co chwilę. I mam jakieś zawroty głowy i takie byle jakie samopoczucie.
Za to Olo osiągnął kolejny etap rozwoju - pakuje paluszki stopek do buzi :) Bob na ten widok zareagował głośnym "fuj!", ale wytłumaczyłam mu, że tak ma być :).
Bob nadal Ola kocha całym sercem, tuli go, rozmawia z nim i nie marudzi, jak proszę go o jakąś pomoc przy małym. Niech mu tak zostanie.
Lenka - Mała doleciała szczęśliwie?
Smakosiu - Ty dziś strajkujesz?
Iwcia - trzymam kciuki za Bubusia na konkursie i za udaną Komunię!
Będę kończyć, bo zaraz Bob wraca z angielskiego.
Ściskam Was, pa!
Nie nieeee, to nie "strajk" - dziś cały dzień coś się działo, ale to był całkiem fajny dzionek.
To mówisz, że Olo ćwiczy jogę? Fiu fiu, rozwija Ci się chłopak ekspresowo. Ile Bob miał miesięcy jak zaczął chodzić? Pytam, bo tak sobie myslę, że Olo, to chyba będzie jeszcze szybszy
Lajan, baaaardzo ładnie Ci to wyszło!
A tak w ogóle, to gdzieś Ty nam zniknął? Co tam u Ciebie słychać? Kury jajka niosą? Jak Twój nastrój?
Uściski!
Wszystkie kury zlikwidowane - rozdałem. Mam urlop do niedzieli, nastrój podły.
Oj, to przykro mi. Tak cos czułam, że kiepsko z nastrojem, bo długo musieliśmy na Ciebie czekać. A można Ci jakoś pomóc?
Szybki ten dzisiejszy dzień. W pracy sporo zadań a po też dużo się działo.
Słyszę, że zaczęła się ulewa i jakeś grzmoty i błyski dochodzą. Pewnie wszystko dlatego, że dziś był ciepły, słoneczny dzionek. Zrobiło się tak prawdziwie majowo.
Lenka, daj znać co tam u córci. Odetchnęłaś choć trochę z ulgą?
Ale ziewam. Jeja, chyba zaraz pójdę spać.
Dobrej nocy
Witam .... dzisiaj ;)
Lajan, jak dobrze Cię widzieć... i poczytać .
Aloalo, Smakosiu, Mała doleciała cała i zdrowa, pomimo okropnego deszczu. Matko, jak ja dzisiaj robiłam pod siebie ze strachu....jeszcze o tych huraganach nad Niemcami tyle mówili, że usiedzieć nie mogłam, ale wmówiłam sobie, że samolot, nie auto i może lecieć na skróty przez morze, więc ominąć to też może ;).
Już wiem, że moja pociecha wróci baaardzo niedospana, bo po godz. 22 zabrali ją na powitalną kolację do restauracji, a potem na lody... ;) A ona tak kocha spać.... Napisała, że jest bardzo gorąco, a wyleciała w długim rękawie, bo u nas srało żabami ;).
Lot miała cudowny, miejsce przy oknie z pięknymi widokami, co zaowocowało już chyba z 1000 zdjęć ;) Jest w południowo-wschodniej Hiszpanii, więc ma i góry i morze :).
Ślubny, biedny, nie miał z kim oglądać meczu, więc "męczył" relacjami Dużą, która podśmiewała się z nas ciągle, jak przeżywamy wylot Małej ;).
Żeby jeszcze szczęśliwie wróciła....wtedy odetchnę.
Chyba dzisiaj będę spała. Jestem wykończona....mam nadzieję ;).
Mała dopiero zajechała do ich domu.... Wykończą mi dziecko ;)
Na szczęście Mała już umyta i idzie spać....
Własnie popatrzyłam, że sama jestem zalogowana...., no co Wy...? śpicie ? . No to nie marudzę ;).
Witajcie wieczorowo
Co za dzień... kolejny, dość intensywny i ze zwariowaną pogodą. A w zasadzie, to nie mogę marudzić, bo bez zbędnych emocji więc udany. Pozałatwiałam wszystko, co miałam załatwić i teraz odpoczywam.
Lenka, przeżycia, emocje, stres, nerwy... Oj, sporo tego. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Córcia tak, jak się spodziewalismy będzie cała w skowronkach i nim sie oglądniesz wróci szczęśliwie do domu. A jak tam plany remontowe? Kiedy wyjeżdżacie w góry?
Iwcia, jak tam dzisiaj poszło Bubusiowi w konkursie? Wrócił zadowolony? Teraz już będziecie mogli skupić całą uwagę na przygotowaniach do komunii. Ty wiesz, że wszystko wypadnie ładnie, smacznie i sympatycznie, prawda? No!
To ja zrobie jeszcze herbatę z sokiem i cytryną. Ktoś się skusi?
Ps. A wiecie, że za tydzień o tej godzinie będę już spakowana?
Ukłoniki Piątkowe!!!
Lajan, aż miło było poczytać....:)) Uściski dla Ciebie i buziolki.... a pstryczek w nosa za ten niesforny nastój
Ja znowu przelotem.... Bubuś nie zajął miejsca w premiowanej piątce, mówił że było sporo pytań w teście z zakresu, którego nie przerabiał ( ja przygotowałam mu taki zestaw informacji w prostych zdaniach z zakresu, który podała mi jego nauczycielka, Bubek pokazywał pani i stwierdziła jest wszystko co potrzeba....no cóż...) To co przerobił bez problemu rozwiązał i z mapą dobrze mu poszło. Więc przyswajalność ma dobrą :)) Ogólnie dzięki naszemu nastawieniu go, jest zadowolony tym bardziej, że trzecie miejsce zajął ,,komunijny" kolega z naszej wioski, który chodzi do trzeciej klasy (Bubuś jest w drugiej) :))
Wczoraj rano byłyśmy szabrować chabazie w lesie, a potem aż do 15.00 plotłyśmy z nich wianki... po wiankach obskoczyłam wszystkie 8 połaciowych okien z kurzu i zewnętrznego brudu.... o 19.30 była próba w kościele, a po niej pomyłam już właściwie połaciówki i dziś patrzę na nie dumnie.... i tak będzie aż do momentu, jak gołębie sąsiada nie zrobią sobie z nich ,,przelotnej" toalety....
Lecę wciągnąć drugą kawę na popęd, bo kolejny intensywny dzień przede mną.... Smakosiu, dzięki za miłe słowa....byle do niedzieli....:))
Paaa!!!
No to Bubuś może być z siebie dumny. Ja Mu gratuluję odwagi, że zdecydował się na taki konkurs a do tego jeszcze przyswoił cały materiał więc BRAWA!
A Ty pracusiu trzymaj się dzielnie i w niedzielę przeżywaj piękne wzruszenia
Witam w piątek, piąteczek, piateluniek
Za oknem słońce a na termometrze 12 stopni. szału nie ma, ale nie jest źle. Przyniosłam gorącą herbatę z sokiem i cytryną.
Usiądę sobie w kąciku i poczekam na wieści od Was.
Witam!
Pogoda piękna. Ale siedzimy w domu, bo Bob ma anginę :( Wczoraj wrócił ze szkoły z gorączką a potem doszedł ból gardła. Ech. Dobrze, że Olo zdrowy i niech tak zostanie.
Pozdrawiam i zmykam. Miłego łikędu!
Buuu, a to się narobiło Angina mówisz? Oj, nie dość, że gorączka, to jeszcze ból gardła - bidulek. Pewnie Twój Połówek będzie przez weekend, to chociaż tyle dobrego. Jakoś razem łatwiej będzie to przetrwać. Bob śpi jak ma gorączkę?
Dużo zdrówka dla mojego, ulubionego, WŻ-owego przystojniaka
Śpi na szczęście :) I nie marudzi wcale. Tylko mniej je, bo boli przy przełykaniu. Ale nie marudzi. I śpi :)) I truskawkowy antybiotyk mu smakuje i osłona w postaci czekoladowych misiów :)
Mąż już jedzie. Niedługo powinien być.
Więc za tydzień już będziesz "wyjechana"? Faaaajnie się masz :)
Dokładnie tak - za tydzień będę u boku Połówka a w niedzielę czyli 17-go wskakujcie z Lenką do "serduchowego przedsionka", bo ruszamy
Witam :)
U nas zimno i pada . I komputer stwierdzil ze nie bedzie z nami wspolpracowal i sie zepsul . Masakra . Teraz korzystamy z gosiowego ale ten to juz staruszeczek i tak wolniutko chodzi .
Nasza Komunia juz niedluo i juz wiem ze, moi rodzice i rodzenstwo nie przyjada. Smutne to i przykre . Mlody juz garnitur ma kupiony i caly jest szczesliwy . Katechezy juz nam sie skonczyly teraz mamy proby .Pani katechetka mowila ze po komunii jest w salce taki poczestunek dla wszystkich dzieci i rodzicow , wiec do domu chyba trafimy poznym wieczorem .Zobaczymy jeszcze jak to bedzie ...
Bylam sobie kupic kreacje z tej okazji no bo przeciez czlowiek jakos musi wygladac. Nie ukrywam wole dzinsy i jakas bluzke no ale coz to raczej nie przejdzie . Wybralam opcje sukienkowa i jakaz mnie rozpacz dopadla gdy zadna nie pasowala .No ale co sie dziwic na takiego krasnala o pulchnych ksztaltach cos dobrac to jest masakra . Wyszlo na tym ze , zamiast sobie cos kupic to kupilam tesciowej i corce . Pozniej stwierdzilam ze moze spodnie i bluzka ale tez nie za bardzo. Po calym dniu wrocilam do domu z niczym ...Jeszcze mam kilka dni na to zeby cos znalezc , moze w koncu trafie na cos fajnego .
Pozdrawiam serdecznie :)
Witam niedzielnie
Wczoraj nagle wyszło słońce, temperatura skoczyła do 25 stopni. Weszłam do sklepu, utknęłam tam na godzinę. W tym czasie pojawiła się ulewa i temperatura spadła do 17 stopni. zwariowana ta aura. Dziś szaro, buro, mokro. Dobry dzionek żeby trochę posiedzieć w domu i zrobić to, na co w tygodniu brakuje czasu. W planach jest też przegląd rzeczy pod kątem wyjazdu. A! Właśnie! Wczoraj weszłam do sklepu TK MAX z myślą o klapkach na basen. Miałam nadzieję, że znajdę tam jakieś "kajaki" dla siebie. Oczywiście nie znalazłam, bo mój rozmiar, to odnalazłam tylko na stoisku męskim a te są tak szerokie, że noga wyskakuje przodem. No ale te braki wynagrodziłam sobie zakupem sukienki. Ja pierdziu! Co za szok Patrzę a tam wisi taka biała, lniana, mięciutka, luźna, z bawełnianą koronką i to na dodatek sięgała mi lekko przed kolano. No normalie idealna! Ależ się ucieszyłam. Właśnie czegoś takiego potrzebowałam na wyjazd. Jupi! A potem jeszcze wynalazłam lnianą koszulę bez rękawów i dwie bawełniane na ramiączkach. Jakościowo bardzo dobre a do tego tanie więc super sprawa. Gdybym miała więcej czasu, to kto wie co bym tam jeszcze wynalazła Normalnie, to zazwyczaj nic mi się nie podoba więc miałam wczoraj miłą niespodziankę Baaaardzo się cieszę.
Ble! Przesłodziłam dziś herbatę. Zrobię drugą. Kto się ze mną napije?
Ps. Wspaniałych wzruszeń dla naszego, małego "komunisty" i Jego Mamy
Witam poniedziałkowo
Uuuu, jaka tu cisza. Okna pozamykane i nawet pustej szklanki nie ma. Czas trochę ożywić poweekendowo naszą Kawiarenkę. Przewietrzę kąty, zaparzę pysznej herbaty i wstawię do wazonu bez. Czujecie jak pięknie pachnie? Wyszło słońce i z godziny na godzinę będzie się ocieplać. Rano były zaledwie 4 stopnie.
Iwcia, jak się udała komunia? Były wzruszenia i wielkie emocje? udało się rodzinne spotkanie?
Aloalo, jak się czuje dzielny Bob? Mam nadzieję, że już lepiej...?
Lenka, żyjesz? Byliście w górach? Udało się coś zrobić?
Monia, u Ciebie komunia w ten weekend?
No dobra - herbata z sokiem i cytryną gotowa więc czekam na Was
Tak Smakosiu mamy komunie w sobote 16 maja.Stres straszny ,mam nadzieje ze wszystko bedzie ok.We wtorek mamy ostatnia probe przed komunia
Witam :)
U nas mzawka i sloneczko . Niedziela byla pochmurna i brzydka .Nic sie czlowiekowi nie chcialo .Nawet dzieciaki jakies rozdraznione byly. Mam nadzieje ze dzis bedzie lepiej i pogoda sie poprawi .W sobote wielki dzien komunia mlodego mam nadzieje ze wszystko pojdzie zgodnie z planem.
WITAJCIE! majowo i nowolotowo!
Wstąpiłam rano, napisałam się, napisałam, wysłałam, a teraz widzę, że jakiś chochlik to zjadł i nic nie ma. No cóż, złośliwość rzeczy martwych.
Lenka,widzę, że szał remontowy trwa, a Ty dalej nie śpisz. Mam nadzieję, że Młoda wróci zadowolona.
Iwciu, fajnie, że komunia już za Tobą. Jestem pewna, że się udała i przyniosła wiele wspaniałych przeżyć.
Trzymam kciuki za Tych przed którymi te i inne uroczystości. Nie dajcie się zwariować. Naprawdę nie najważniejsze jest podanie dziesięciu przystawek, każdemu osobnego dania obiadowego i deseru według upodobań.
Smakosiu, fajne zakupy. Aż Ci zazdroszczę, ale wiesz, tak pozytywnie.
Miłego wieczoru i dobrej nocy Wszystkim Kawiarenkowiczom życzę!
Wiersz oczywiście.....SUPER.
WITAJCIE! majowo i nowolotowo!
Wstąpiłam rano, napisałam się, napisałam, wysłałam, a teraz widzę, że jakiś chochlik to zjadł i nic nie ma. No cóż, złośliwość rzeczy martwych.
Lenka,widzę, że szał remontowy trwa, a Ty dalej nie śpisz. Mam nadzieję, że Młoda wróci zadowolona.
Iwciu, fajnie, że komunia już za Tobą. Jestem pewna, że się udała i przyniosła wiele wspaniałych przeżyć.
Trzymam kciuki za Tych przed którymi te i inne uroczystości. Nie dajcie się zwariować. Naprawdę nie najważniejsze jest podanie dziesięciu przystawek, każdemu osobnego dania obiadowego i deseru według upodobań.
Smakosiu, fajne zakupy. Aż Ci zazdroszczę, ale wiesz, tak pozytywnie.
Miłego wieczoru i dobrej nocy Wszystkim Kawiarenkowiczom życzę!
Wiersz oczywiście.....SUPER.
Jestem na chorobowym, rzuciłem tą ch.....ą pracę.
Chcecie mieć takiego szefa jak ja miałem?
Wspólny plan dziś ustalamy,
ktoś nas dołuje? To go olewamy.
Życie tak szybko nam upływa
a przez takich... i zdrowia ubywa.
Oni radość... to widzę z tego mają,
że Nas dołują i Nam dowalają.
Ustąpić im? No nie daj Boże!
Są inni, lepsi, może ktoś pomoże?
Na takich chamów opór damy,
to nie pomoże? W sądzie się spotkamy.
Dzisiaj jak szczury, wszystko podgryzają,
jak dokuczą to awans mają.
Powiedz im w oczy, to łeb spuszczają,
Oni niewinni, ich tylko naciskają.
Karierowicze, po trupach do celu,
lecz jesteśmy mocniejsi, nas jest wielu.
Zamiast więc czas po kątach marnować,
trzeba zacząć chamów piętnować.
Ten cham co mi życie marnuje,
też czasami jest tu i to czytuje.
Więc ostrzegam, szczury pamiętajcie,
lepiej w spokoju uczciwych zostawiajcie.
W jedności siła, My się nie damy,
zwycięży dobro a chamów pognamy.
Ukłoniki Wtorkowe!!!
U mnie to początek tygodnia, bo wczoraj zrobiliśmy sobie wolne i Bubuś też został w domciu.... W niedzielę mimo wiatru było i udało się wszystko cudnie i śpiewająco..... Szybko cała ceremonia zleciała, bo praktycznie każdy brał czynny udział, ja z M nieśliśmy zapalone świece na ołtarz idąc w ,,procesji" z darami, Bubuś tak jak inne dzieci miał swoją kwestię na środeczku przy mikrofonie podczas modlitwy ,,intencjonalnej".... i ani się oglądnęliśmy dobiliśmy do końca..... Po obiadku nawet udało się na chwil parę zasiąść w słoneczku na tarasie.... Ufff i już mam luźny umysł, teraz same rozrywkowe plany....
W przyszłą środę jedziemy szkolnie do Krasiejowa oglądać dinozaury, a 20 Czerwca ksiądz zaproponował wspólny wyjazd na Jasną Górę.... W międzyczasie mamy się też integrować (z księdzem tysz) na luźnym grillowaniu możliwe, że u nas na ogrodzie.... Sama jestem ciekawa czy i jak to wypali....
Dzięki Wielkie za miłe słowa dziewczyny!!!
Życzę Miłego przeżycia, cudnej pogody i bezstresowego podejścia Moniu na Waszej komunii :))
Smakosiu, masz sukienkę i bluzeczkę, to spokojnie możesz boso śmigać....:)) Miłego wyjazdu już za wczasu życzę, byś zdążyła przeczytać...:))
Lajan, słuszna decyzja, bo przecież trzeba zawsze znaleźć przyczynę problemu, czy złego samopoczucia i usunąć niczym kleszcza.... Obyś odzyskał siły i humor i często się tu do nas uśmiechał.... Na dobry początek zapraszam do mnie na cytrynówkę, która każedego razu lepsza mi wychodzi....Mmmm:))
Buziolki!!!
Aaaa.... może kawałek tortu ....?
Na szybcika robiony rano w niedzielę, bo okazało się w sobotni wieczór, że śmietana z kartonika kupiona w biedronie nie ubija się...... Niedzielnym rankiem M ruszył po ratunek do wcześnie otwartego tesco i kupił piątnicę.....ufff
Zdjęcie robione na świeżo i jeszcze opłatek nie rozprostowany, ale potem pięknie leżał
Witajcie wtorkowo
Za oknem ulewa, wiatr i burza. Dzisiejszy dzień był intensywny i trudny. Teraz usiadłam żeby trochę odetchnąć i na chwilę się wyciszyć. Przyniosłam gorącą herbatę z sokiem i cytryną (tradycyjnie).
Smutno mi, bo wczoraj nagle zmarł mój dobry kolega, który był partnerem bardzo mi bliskiej osoby. Jakos nie umiem sobie tego poukładac w głowie. Co gorsza pogrzeb będzie w piątek czyli w dniu, kiedy ja będę już u Połówka Ciężko mi z tym...
Lajan, wiem, że dla Ciebie praca była bardzo ważna i ta decyzja z pewnością wiele Ciebie kosztowała. Ale skoro to wszystko przynosiło tyle stresów, to dobrze zrobiłeś. Jestem przekonana, że życie (jak zwykle) pokaże, iż "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło".
Iwcia, to wspaniale, że wszystko tak fajnie wypadło i nawet ten tort mimo niespodzianki ze śmietaną świetnie się prezentuje. Brawo!
A deszcz pada i pada...
Dobrej nocy.
Smakosiu smutno jest jak odchodza bliskie osoby , trzeba miec wiare ze tam gdzie ida bedzie im dobrze . Szkoda ze nie bedziesz mogla byc na pogrzebie , niestety czasem tak jest . Tulam mocno ...
Witam wieczorkowo :)
Druga i ostatnia proba przedkomunijna zaliczona .Jakos to idzie .W piatek jestem umowiona na przystrojenie kosciola i przygotowanie wszystkiego na sobote . Mlody w czwartek musi podjechac do dziadka , na zwezenie spodni z garnituru bo na dlugosc okej tylko w pasie luzy . Dzieciaki mialy sobie wybrac co beda jesc na przyjeciu po mszy .Mlody wybral galaretke jak wiekszosc dzieciakow . Im blizej soboty tym bardziej mnie nerwy zzeraja ....
Iwciu dziekujemy za mile slowa :) Mam nadzieje ze wszystko pojdzie zgodnie z planem i tak jak wam pogoda dopisze :)
Lajanku trzymaj sie. Madre slowa
Pozdrawiam :)
Monia, pomyśl sobie, że zawsze wszystko i tak wypada dobrze więc nastaw się pozytywnie i czekaj na porcje pięknych wzruszeń. Życzę Wam tego i jeszcze tej słonecznej pogody na dokładkę.
Witam środowo
Jaka tu cisza... Kawiarenka "milczy".
Deszcz przestał padać, wiatr pozostał. Pracy sporo - jak to przed urlopem. Nie do wiary, jeszcze tylko jutro a wieczorem odjazd.
Po pracy jeszcze sporo zadań mnie czeka.
A Wy jak się macie?
Dobrego dnia.
Witam przedurlopowo
A w Kawiarence nadal ciiiiisza.
Melduję, że czerwona walizka została zapełniona. \pewnie tradycyjnie wzięłam za duzo ciuchów, ale skoro się zmieściły... Moje oba przedsionki w serduchu też gotowe żeby zabrać Lenkę i Aloalo (czyli dwie chętne do zwiedzania) A póki co praca. Jeszcze sześć godzin i wolność Widzicie jak mi sie oczy świeca na samą myśl?
Hm...czy wszystko zapakowałam? A co tam! Na pustynię nie jadę.
Dużo zdrowia dla Wszystkich i do "zobaczenia" po powrocie. Życzcie mi szczęśliwej drogi w obie strony.
Uściski!
Witam po małej przerwie :)
Byłam w górach, ale nie mogłam pisać, bo Ślubny "wyżarł" nasz bezprzewodowy internet, a z komórki nadal nie mogę pisać . Za to wszystkie rury wymienione w całym domku i mamy piękne nowe zaworki i w ogóle strasznie się cieszę i teraz tylko zrobić resztę łazienki nam zostało... podłogi, ściany, sufit, prysznic, nowa kabina, kafelki.... Może za 2 lata skończymy ;).
Natomiast jestem dziś bardzo szczęśliwa, ponieważ moja ulubiona najmłodsza córcia wróciła cała i opalona z Hiszpanii :))). Jest bardzo zadowolona z wyjazdu, przywiozła masę pamiątek, a co najważniejsze, to moją wymarzoną wędzoną paprykę ;). Chyba wymiana zaowocowała również wieeelką przyjaźnią, ale nie z "naszym" Hiszpanem, tylko innym, bo już snują plany wakacyjne... ;). Nieuchronnie idzie ku dorosłości....
Smakosiu, to już tak szybko czas zleciał i dzisiaj wyjeżdżamy ? Dobrze, że się całkiem nie rozpakowałam po górach, więc jestem gotowa ;). Póki Aloalo nie przyszła, to ja zajmuję miejsce przy oknie, bo masz okna w serduchu, prawda :) i życzę Tobie i Połówkowi niezapomnianych wrażeń i szczęśliwego powrotu... do nas :).
Herbaciana, Ty nas ostatnio zaniedbujesz trochę ;). Ja to chociaż zasłaniam się remontem, ale to jakaś niekończąca się opowieść, to wystarczy mi na długo... :).
Monia, spokoju i udanej komunii życzę, ale widzę, że wszystko masz już poplanowane, więc na pewno się uda :).
Iwcia, Ty już jesteś po i zapewne oddychasz teraz pełną piersią bez tysiąca myśli z tyłu głowy :).
Lajan, zdrowie najważniejsze i podjąłeś decyzję najlepszą dla Ciebie. Masz rację, że dzisiaj w pracy często człowiek człowiekowi wilkiem....
Aloalo, a Ty co porabiasz ? Bob już w formie ?
Przyszłam z wieczorną melisą z pomarańczą, a tu ciiichooo. Zostawiam trochę na podgrzewaczu, może jeszcze ktoś nie będzie mógł spać i idę poczytać książkę.
Jutro wybieram się na łikęd do Wrocławia, ale może uda mi się zajrzeć do kawiarenki z komórki ;).
Do zo ;).
WITAJCIE!
Wszystkim miłego odpoczynku i realizacji planów życzę na weekend i nie tylko!
Dzień dobry :) Za mna kilka ciężkich tygodni. Choroba męża, czekanie na szpital kilka dni. Dopiero dziś odetchnełam i jakoś moja psyche powoli się regeneruje. Na pociechę dowiedziałam się wczoraj, że moja młoda zakwalifikowała się do drugiego etapu konkursu o staż. Ucieszyła się i podniosło ją to na duchu. W ubiegłym tygodniu przyjechała załamana, że wysłała tyle podań i żadnej odpowiedzi. Też mnie to zdołowało, bo najpierw miała byc na pewno praca dla inżynierów, a tu tej pracy nie ma dla nikogo. Oby jej się z tym stażem udało.
Tymczasem na forum tyle sie dzieje. Dzieciaki podróżują, idą do komunii. wiosna, remonty. Smakosia wojażuje.
Miłego i pogodnego dnia życzę
Witam jeszcze niedzielowo :)
Pobyt u rodziców minął ekspresowo, ale baaardzo przyjemnie. Nie ma jak u mamy :). Obowiązkowo wybraliśmy się na wyborne lody i tym razem wybrałam smak mojito i gorgonzola z orzechami, normalnie pyszota. Zrodziła nam się nowa tradycja chodzenia na lody przy każdym pobycie u rodziców ;).
Byliśmy również na ogródku, gdzie obłowiłam się w tysiąc roślinek i kwiatów do posadzenia w górach, oraz oczywiście pyszne plony działkowe w postaci szczypiorku, koperku, maggi i takich tam.
Jutro zapewne wybierzemy się w góry, bo przecież wszystko trzeba wkopać i znowu narobię się jak dzika, bo u mnie do najmniejszego dołka trzeba iść z kilofem.
Herbaciana, Tobie również życzę miłego nowego tygodnia, bo na łikęd już nie zdążyłam ;).
W jesiennym stroju, pogratuluj córce stażu, bo takie doświadczenie często otwiera drzwi do porządnej pracy. Swoją drogą, co za kraj, że młodzi uczą się nie mając perspektyw na zatrudnienie....
Właśnie skończyło mi się pranie, więc lecę je powiesić i zamarynować udka na jutro, bo coś trzeba dziewczynom zostawić do jedzenia.
Jakoś ostatnio czas szybciej zaczął lecieć... pewnie dlatego, że lato się zbliża, zimą, złośliwie chyba, bardziej się wlecze ;).
Papa :)
Dlaczego nie ma funkcji dodawania zdjęć tak jak było poprzednio?
WITAJCIE!
Ależ tu tłok, aż trudno się dopchać
Miłego dnia Wszystkim!
Pa!
Ukłoniki Wtorkowe!!!
Kogo mam nakrzyczeć za zamówienie pogody jutrzejszej, na mój (szkolny) z Bubusiem wyjazd do Krasiejowa...buuu
Już zaczyna padać, a przez noc ma się jeszcze zimno zrobić... nie wiem jak się ubrać i młodego, ale na pewno wrzucę kurtki przeciwdeszczowe do plecaka.... Może jakąś sałatkę makaronową na pocieszenie na jutro zrobię do pojemnika....cóż, jakoś przeżyjemy cały dzionek.... Wyjazd spod szkoły o 7.00 a powrót o 20.30...
Wprowadzili w Bubusia szkole e-dziennik...fajna sprawa, można zobaczyć oceny każdego dnia wstawiane i co mają dzieciaki zadane oraz kiedy jest kolejny planowany sprawdzian/test.... Mieliście z tym styczność....? Bo to jakąś regulacją jest wprowadzane i szkoły mają obowiązek e-dziennika....
Napiszę w czwartek jak minął wyjazd i spotkanie z dinozaurami, a tym czasem trzymcie kciuki....oby nie padało....plisss....
Lajan, zdjęcia wklejamy plusem (+) pod tekstem....jak klikniesz, to po prostu ze swojego ,,albumu" w komputerze wybierasz zdjęcie, dajesz otwórz i się wklei.
Papatki!!!
WITAJCIE!
Iwciu, deszcz przyszedł do mnie, czyli na północny wschód, więc mam nadzieję, że macie ładną pogodę. U syna w gimnazjum też jest ten wynalazek, jednak na razie nie mamy< rodzice> do niego dostępu, ale może to i dobrze, bo nauczyciele często się gubią i dzieci mają nie swoje oceny. Kiedyś dzwoni do mnie wychowawczyni syna z wiadomością, że ma pięć jedynek z angielskiego i podobnie z innych przedmiotów. Zdębiałam i w te pędy do szkoły, no bo jeszcze miesiąc temu były same piątki i szóstki. Okazało się, że coś tam się przestawiło i moje dziecko ma w dzienniku elektronicznym inne oceny niż w tradycyjnym. Na szczęście wszystko się wyjaśniło, ale przez kilka dni chodziłam podenerwowana.
Miałam dzisiaj kończyć robotę w warzywniku i nawet wczoraj obiadu nagotowałam , a tu leje i nici z moich planów. No nic zajmę się czymś innym.
Wszystkim miłego i pogodnego dnia życzę.<Chciałam wstawić Wam słoneczko, ale albo nie ma, albo ja gorzej ślepa jestem>.
Papa!
Witam, póki co, słonecznie :)
Z gór do Was macham, widzicie ? :)))
Iwcia, żeby nie góry, to bym Kraków widziała, bp mam niecałe 40 km do niego i niestety chmur tam sporo lata. Wczoraj była cudna pogoda, ale już nocy przeszło chyba z 15 burz ;). Teraz jest ciepło i słonecznie, ale dookoła czają się chmurzyska i czasem nagle powieje witrzysko, więc zabezpieczcie się z Bubusiem przed deszczem.
Herbaciana, u mojej Małej od kilku lat jest już mobi-dziennik i jest to super sprawa. Nie wiem czy na początku nie wariował, bo jeszcze wtedy nas tam nie było, ale teraz wszystko można załatwić przez internet. Z każdym nauczycielem się skontaktować, bez latania do szkoły, sprawdzić wszystkie oceny, statystyki, frekwencję, zastępstwa itd., napisać usprawiedliwienie i przesłać różne dokumenty, normalnie wygoda. Rodzic ma swoje konto, a dziecko swoje. Na maila przychodzą "skrócone" informacje o każdym dniu i podsumowanie tygodnia w szkole, że jak nie ma potrzeby, to nawet nie trzeba się logować do mobi i wszystko wiedzieć :). Pewnie to się jeszcze u Was poprawi i rozwinie.
Lajan, kliknij na +, wybierz zdjęcie z komputera i "wyślij". I zaglądaj częściej, bo brakuje nam Ciebie ;).
Aloalo, masz żółtą kartkę , co to za zaległości.... ;).
Mogę sobie naciskać i tak nic z tego. Nic się nie wyświetla. Pisze dodaj plik. Jaki?
No to całkiem mało fajnie.... Może to zgłosić w wątku o wadach i zaletach WŻ...
Witam!
Żółta kartka to się należy WŻ! Kuźwa, u mnie na IE nie działa! Myślałam, że to jakaś awaria, aż w końcu sprawdziłam przez Chrome i działa, ale nie miałam czasu napisać.
Dziś tylko wpadam dać znać, że wszystko ok i więcej mi się pisać nie chce, bo mnie Mąż tak masakrycznie wkurzył, że nie mam humoru.
Jak mi wróci, to przyjdę.
Pa!
To żółta kartka dla WŻ .
A ja cierpliwie poczekam aż mąż przestanie być ogniskiem zapalnym, bo wiem, że mężowie tak często mają... i na spokojnie nam poopowiadasz co u Cię i Boba i Ola ;).
A z wchodzeniem faktycznie coś jest nie halo, bo najeżdżając na forum nie da się wybrać nic z drzewka, ponieważ od razu wskakuje reklama serów.... .
Dobry wieczór!
No. Weszłam przez IE. Dziś odkryłam na samym dole (ja mam mocno powiększone litery ze względu na mój poharatany wzrok) "przejdź do pełnej wersji serwisu". Nie wiem, czemu tak, ale ok, po kliknięciu mam wszystko. Łączne z reklamą sera :)
Z Mężem już gadam. Ma urlop, jest w domu, docieramy się :)
A z takich najnowszych superwieści to jest wieść taka, że nasz Olo wyhodował sobie dwa małe ząbeczki :) Biedactwo gorączkowało i jeść nie chciało, ale powoli wszystko wraca do normy. Był marudny, ale nie histeryczny i mama nadzieję, że z kolejnymi ząbkami pójdzie równie dobrze. Choć gorączki mogłoby nie być. No i waży już całe 7,5 kg :)
Bob waży 25 kg. I dziś siedział nabzdyczony, dlaczego robimy Olowi samolocik a jemu nie :) Też by nasze "maleństwo" chciało, żeby nim porzucać w powietrzu :)
A tak w ogóle, to ja wyglądam teraz tak (w sercu Smakosi):
hmm, nie mam pojęcia, jak się wstawia zdjęcie w trakcie pisania, ktoś mnie oświeci?
Dobrej nocy!
Aloalo, to ja w sercu Smakosi wyglądam zapewne podobnie ;).
Natomiast zdjęć w środku tekstu chyba się nie da wstawić...., a szkoda.
No i dlaczego nie traktujecie dzieci równo ? Bobowi to samo się należy..., a nie odmawiacie mu robienia samolocików, bo ma więcej zębów...czy kilogramów ;).
Aloalo male zebolki sa super :) Fajnie , ze Olo tak lekko przechodzi wyzynanie zebolkow . Prosze zrobcie Bobowi tez samolota , chociaz jednego moze juz nie bedzie nabzdyczony?
Witam :)
Komunia i po komunii . Pogoda nam dopisala przez caly prawie tydzien byla taka sobie a w sobote sloneczko i wiaterek . A w sobotni ranek nic nie zapowiadalo ze bedzie ladnie bo rano czarne chmury wisialy na niebie . Krzysiu przejety byl strasznie , przezywal to swoje czytanie z ambony i i wogole . Ale jakos to poszlo .Bylo super :) Dzieciaki spisaly sie na medal.Komunia byla pod dwoma postaciami . Na koniec dzieciaki zaspiewaly piesn ktorej sie uczyly , wyszlo im swietne , az mi lezki polecialy jak Krzysiu spiewal . Po mszy ksiadz z katechetkami zaprosil na przyjecie w salce .Byl tort, drobne upominki w formie slodyczy dla dzieciakow , kawa , herbatka , ciasteczka . Bylo bardzo milo . Ksiadz krazyl miedzy goscmi z kazdym porozmawial , zdjecia mozna bylo zrobic . W domu na mlodego czekal drugi tort i prezenty :)
Oczywiscie bez zgrzytow nie moglo sie obejsc .Bylo mi strasznie przykro jak czesc gosci olala msze i nie przyszla a do domu na przyjecie przyjechali grubo po 20 i musielismy czekac z tortem . Dziecku bylo przykro nam bylo przykro .
Takze przezylismy Komunie :)
Milego dnia
Witam :).
Nie wiem czy się strułam, czy wirusa jakiegoś złapałam, ale całą noc spędziłam na lataniu do łazienki i wydalaniu na dwa końce... . Jestem zmęczona i niewyspana. Boję się coś jeść, bo długo to we mnie nie posiedzi, więc zwyczajne marnotrawstwo to chyba jest ;).
Mam nadzieję, że mi szybko minie....
Monia, dobrze że komunia udana i przede wszystkim, że Krzyś zadowolony :), a na tzw. zakały rodziny nie ma rady, jedynie na zdjęciach można zamazać albo wyciąć ;). Fajne macie takie spotkanie z księdzem po mszy przy kawie i herbatce, to zapewne bardziej podkreśla wartości duchowe wydarzenia i jedynie symboliczne znaczenie przyjęcia, a nie odwrotnie....
Zostawię trochę coli, bo mam i piję odgazowaną, a to dziadostwo wyżera ponoć różne wirusy :).
Często pij. może być po kilka łyków jeśli więcej nie dasz rady. O jedzenie się nie martw. Jak dzień czy dwa nie zjesz to nic Ci się nie stanie ale pić musisz. To raczej wirus. Pij herbatę, coca colę, wodę mineralną. Jako jedzenie proponuję biszkopty, słone paluszki i banany. Słone paluszki są super bo jeden czy dwa nie powinien się "zmarnować" jak zjesz.
Lenka polecam banany . Bartkowi pomogly i sucharki tez dobre .Szybkiego powrotu do zdrowia :)
WITAJCIE!
Wreszcie ciepło i słonecznie, aż żyć się chce. Poza tym młodszej zdjęli gips z ręki i wreszcie sama będzie odrabiać prace domowe. Ona jednak zachwycona nie jest, bo do końca roku nie może ćwiczyć, a tu zaplanowana siatkówka.
Monia, bardzo podoba mi się to spotkanie po komunii i tak sobie pomyślałam, że tak właśnie powinno być. Msza, a potem takie spotkanie i koniec. Bez biegania, nerwów i spóźniających sięgości, którym na dodatek ciężko dogodzić. Fajnie, że wszystko wspaniale się udało.
Aloalo, Ty wyrodna matko, jak można tak niesprawiedliwie traktować dzieci? Czyli chłopcy rosną jak na drożdżach?Zdrówka!
Lenka, trzymaj się dzielnie,takie wirusówki długo nie trwają.
Wszystkim miłego weekendu życzę!
Herbaciana, ja mam nadzieję, że to szybko minie, bo dosłownie z domu strach wyjść z myślą, że mnie dopadnie daleko od kibelka .
Teraz jest odrobinę lepiej, ale jakiś "obcy" jeździ mi w brzuchu tak głośno, że nawet listonosz usłyszał, jak odbierałam polecony ;). Chyba wyszłam na głodomora, albo co :))).
A młodsza lepiej już niech pooszczędza rękę. Do końca roku mało zostało, a warto się doleczyć. Szkoda by było narazić się na dodatkowe komplikacje, bo w siatkówce jednak rąk się używa :).
Witam sobotnio :)
Muszę Wam powiedzieć, że sama nie wiem, co mnie męczy, bo powinno pomęczyć i przestać, a to przestanie i za dzień znowu wraca.... Na szczęście górnym końcem już mi nic nie "wylata" ;).
As, Monia, o bananach nie pomyślałam, jakoś odruchowo odstawiłam owoce, ale pić się staram, bo odwodnić się łatwo....
Iwcia, wszystkiego lepszego Ci ! A dzie napitki i zakąski ? Takie wirtualne mi nie zaszkodzą .
Ja już zaczynam uciążliwy proces pakowania, ponieważ okazało się, że za 3 tygodnie będę już leżeć na plaży, a pakować się nie cierpię (!), więc trzeba ten proces odpowiednio złagodzić przez rozciągnięcie w czasie ;).
Lajan, zabierz mnie ze sobą :).
Ja w tym, roku pierwszy raz od chyba 15 lat nie pojadę nad polskie morze , ale nie można mieć wszystkiego....
Ryż i gotowana marchewka też jest odpowiednia ale jak to zjeść będąc chorym. Czekolada też pomaga orz czarne jagody.
Najgorzej, że nie mam apetytu i chyba wolę nic nie jeść, niż zaraz się męczyć, ale wcinam paluszki i kawałek banana nawet zjadłam :). Znowu jest trochę lepiej, tylko czy jutro wszystko nie wróci....
Jeszcze nie dawno poleciła bym Ci stoperan lub laremit ale teraz nie miła bym takiej odwagi. Lekarz rodzinny mi zabronił. Powiedział, że przez takie leczenie choroba trwa dłużej chociaż nie widać objawów. Może dojść do uszkodzenia jelit. Tak mi powiedział jak syn był chory.
Ja to zawsze z dystansem podchodzę do "chemii", to już musi być ostateczność, zazwyczaj na jedno pomoże, a na drugie zaszkodzi.
Lenka, no normalnie przez tę łódkę i jeżdżenie wte i wewte, a wieczorem odwózkę taty do Wrocka, to tak mało nigdy jeszcze w łikend nie wypiłam, szczególnie imieninowy.....Ale mam nadzieję, jeśli się wsio uda, to na Flisie Odrzańskim sobie nadrobię Nawet nie było kiedy przyjść do Kawiarenki cosik zostawić okazjonalnie.... Wielkie Dzięki za Życzonka:))
Muszę to napisać... nie lubię jednak Eurowizjii.... muzyka się tam zatraca.... , ale chociaż potańczyć nam się udało ;).
Upiekłam właśnie szyneczkę dla rodzinki i zostawię do ostygnięcia, żeby łatwiej się pokroiła, więc obiadek na jutro mam prawie gotowy. Prawie, ponieważ jeszcze rosołek jutro ugotuję i będzie git.
Jakoś dzisiaj Morfeusz do mnie nie przemawia.... Zapowiada się kolejna noc bez snu...., ale co to dla weterana, a raczej weteranki ;).
Witam wieczorową porą :)
Wszelkie dolegliwości jelitowe szkodzą mi chyba również na mózg, bo znowu zabrałam się za pieczenie :))) Miałam zamrożone białka, więc zaatakował mnie pomysł na Pavlową. Zaraz Dzień Matki, więc radość dzieciom chciałam sprawić, bo tylko jutro bym śmietanę ubiła i pyszności gotowe. Po odmrożeniu okazało się, że nie mam w domu cukru.... Zrodziło się podejrzenie, że możemy mieć jakiś zapas w piwnicy, ale najczęściej tylko Ślubny wie, gdzie go schował, a nie zgłosił chęci wyprawy po cukier, ponieważ był w pracy.
Zrozpaczona mówię do dziewczyn, że nie mamy cukru, a Duża lekko od niechcenia zapytała ( żeby tylko udać zainteresowanie moimi problemami ) do czego potrzebny mi cukier. Odpowiedziałam krótko, że do Pavlowej i wtedy nieoczekiwanie moja córka oderwała wzrok od komórki, zastygła na chwilę w bezruchu, zaprezentowała kilka symptomów paniki i przerażenia, po czym krzyknęła : Naprawdę potrzebny jest cukier !
Ochoczo i nader radośnie udała się ze mną do piwnicy i brała czynny udział w poszukiwaniu upragnionej torebki cukru. Zmusiła mnie nawet do kilku ratunkowych telefonów do Ślubnego, twierdząc, że my musimy mieć jakieś zapasy cukru, bo porządni rodzice mają i tato musi nam zdradzić tajemnicę, gdzie je przechowuje i nie interesuje jej, że on nie pamięta, bo miejsce owego przechowywania bywa bardzo zmienne i uzależnione jest od aktualnie wolnej przestrzeni, która to przestrzeń rzadko w naszej piwnicy bywa, przez co sporo rzeczy ginie bez wieści.... Poleciała nawet do domu po krzesełko, żeby nasz kurduplowaty zasięg poszukiwań się zwiększył i po wielu trudach i znojach znalazłyśmy 1, słownie "jedną" torebkę cukru :). Moja dumna córka zaniosła ją własnoręcznie do mieszkania, postawiła w kuchni i rzekła z błogim uśmiechem na twarzy : Teraz możesz już piec :).
A wychodząc z kuchni jeszcze dodała : I zróbcie większy zapas cukru.
Jednak czasem człowiek potrafi się poświęcić i coś zrobić... nawet moje dziecko ;).
Ukłoniki Poniedziałkowe!!!
Bardzo ciężko było dzisiaj wstać, bo w łikend nie miałam kiedy odespać poprzedniego tygodnia....:(
Sobota od rana zajęta, bo jechałam do Wrocka po tatę (mechanik) żeby razem z moim mężem gmerali w łódce przy silniku i nie tylko....zeszło im do wieczora, ale z sukcesem i dopiero na kolację zjedli obiados grillowy.... tak samo w niedzielę od rana na nogach, ale już wcześniej uporali się z doprowadzaniem wszystkiego do ładu i mogliśmy wcześniej pogrillować....:))
Teraz w tygodzniu wodowanie łodzi i zobaczymy czy wszystko gra jak należy.... Bo ja chyba zapomniałam Wam wspomnieć, że wybieramy się w tym roku po raz pierwszy, na pełnometrażowy Flis Odrzański zwieńczony oglądaniem Duuużych Żaglowców w Szczecinie.... Więc łódka musi dopłynąć bez wygłupów do końca flisu...:))
Wycieczka do Krasiejowa ( w minioną środę ) udała się mimo, że chmury cały czas nas goniły z Obornik Śl. do Opola, ale trafiliśmy tak, że przez całą wędrówkę nie padało, a dosłownie jedna opadowa chmura rozpuściła się na niebie, gdy grupą akurat zwiedzaliśmy kino 5d i po wyjściu już nie było śladu deszczu :))
Lenka, jak zdróweczko dzisiaj....? Jak rozumiem swojego wirusa oswoiłaś i potraktowałaś jak dietę cud przed planowanym urlopikiem.....
Monia, to superancko, że wszystko (prawie) potoczyło się wzorcowo i bezproblemowo na komunii. Teraz możesz odetchnąć i wyluzować psychicznie ( wiem co mówię...hi hi )
Herbaciana, ja mam nadzieję, że nasi nauczyciele będą zawsze musieli prowadzić równolegle dziennik papierowy, bo mimo prostoty owego E-dziennika, też nie wieżę w nieomylność nauczycielską...:))
Aloalo, to już teraz ząbele polecą szybciorem....znaczy wyjdą hurtem....Oby bezgorączkowo :)) A faktycznie niesprawiedliwość rodzicielska nie zna granic....tak bez samolotowania Boba....u mnie mąż Bubusia leżąc, nogami unosi...takie samolotowanie dla większych
Lajan, od dnia Twojego wyjazdu zapowiadają się same piękne pogodowo dni, typowo letnie klimaty...Więc tego się trzymajmy i życzę superaśnego wypoczynku.... W szczególności psychicznego ukojenia......
Paaa!!!
WITAJCIE!
U mnie dziś drugi dzień Zielonych Swiątek. Wiecie, co to jest?
W naszej parafii odbywa się święcenie pól, tzn. święcenie skalniaka przy mojej posesji, bo tam jest krzyż< wiadomo," każda dobra, stara, ziemiańska rodzina parę wieków temu stawiała na swojej posesji krzyż" to słowa naszego proboszcza>.Szczerze mówiąc musi się podlizać, bo nie dostałby przy okazji obiadu choć w tym roku, ze względu na to,że się spieszył i przyjechał już na 10.30 dostał tylko kawę i ciasto.
Lenka, nie chcesz przypadkiem kupić ode mnie trochę snu, dobrze" dopłacę", bo ja ostatnio spać mogę na okrągło, nie wiem, czy to wina antybiotyku, czy ogólnego osłabienia<zaatakowała mnie opryszczka>, ale zazdroszczę Ci tego niespania, więc może jak się podzielimy, to obie będziemy w sam raz.
Iwcia, fajne masz plany.Ja nawet na kajakach nie byłam już od wieków. No i świetnie, że wycieczka się udała.
WSZYSTKIM miłego popołudnia i tygodnia życzę!
Witam świątecznie, a co :)
Wszystkiego lepszego wszystkim mamom życzę !
Moje dziewczyny wyjątkowo mnie zaskoczyły, bo dostałam wymarzony prezent :). Prawie złotą rybkę...., a właściwie całe akwarium rybek...., tylko mniej złote te rybki :))). Od dawna ciekawił mnie Fish pedicure, ale nie miałam odwagi spróbować i właśnie dzisiaj dostałam wejściówkę do spa na ten zabieg.... Strasznie jestem ciekawa, jak mając łaskotki, wytrzymam skubanie przez rybki ;). Już nie mogę się doczekać .
Kochane mam jednak dzieci :)
Iwcia, czuję się już całkiem dobrze, więc chyba będę żyć ;). Nie wiem co mnie zamroczyło, że ja myślałam, że wy na wycieczkę do Krakowa jechaliście.... jakaś pomroczność jasna ;)
Herbaciana, baaardzo chętnie podzielę się niespaniem, chociaż ( odpukać ) już trochę lepiej sypiam, bo udaje się i po 5 godzin ;), ale taka Twoja senność by mi się przydała na wczasy, bo ja nie lubię się opalać i zawsze zazdrościłam ludziom, którzy umieli spać na plaży. Wiem, głupia jestem, ale zasypiając wytrzymałabym z pół godzinki, a tak już po 2 minutach nie mogę wyleżeć ;).
Zostawiam pyszny flan hiszpański i lecę moje dziewczynki porozpieszczać :).
Jadę rano do Świnoujścia, Międzyzdroju, Sarbinowa. Powrót 07.06. Pogoda zamówiona.
Witam wieczorową porą :)
Lajan, udanego wypoczynku życzę i wracaj w wyśmienitym humorze :).
As, zapomniałam odpisać, że podobnie do całej reszty głosowaliśmy, ale szczegółów nie podam, bo nie uważałam za bardzo, tam geografia ważniejsza od muzyki....
Aloalo, znowu mi się nie otworzyło :(, ale już chyba mam patent, więc przetestuję przy następnej okazji ;). A kiedy my wracamy ze Smakosią ? I co Ty nas tak zaniedbujesz ?
Jutro czeka mnie ciężki dzień, ponieważ musimy kupić Małej nowe okulary, a to związane jest z uciążliwym procesem wybierania oprawek . Ostatnie jakie ją zachwyciły kosztowały bagatela 800 zł, a gdzie jeszcze szkła.... Kazałam jej wyczyścić twardy dysk i pamięć zewnętrzną, do tego sklepu już nie wejdziemy i szukamy od nowa :). Jeszcze na łeb nie upadłam....chyba ;).
Witam
U nas sloneczko, ciepelko , pieknie jest . Posciel wyprana suszy sie na podworku , bedzie pieknie pachniec .Lubie zapach prania suszonego na sloncu .Dzieciaki maja do 1 czerwca wolne od szkoly , wiec szaleja na podworku . Korzystajac z pogody chyba wybierzemy sie do parku , nasz Gosiek znalazl jakis nowy park w poblizu trzebaby sie z nim zapoznac :)
Zostawiam ucierane z rabarbarem , zrobione wczoraj z okazji Dnia Matki . A propos wszystkiego naj wszystkim mamusiom :)
Milego dzionka
Helleu :))
Z trotkiem przyszłam :) Olo kończy dziś 6 miesięcy! Dokładnie pół roku temu leżałam na płasko (prawie) na łóżku i klęłam żałośnie z bólu. I nie bólu rany po cesarce, tylko bólu mojego dyskopatycznego kręgosłupa, któremu takie leżenie nie służy. Ale było minęło :)) Komu tortku? :)
Melduję, że moje odchudzanie się posuwa cały czas :) Choć zdarza mi się grzeszyć. Troszkę. Dziś ważę o 17 kg mniej, niż pół toku temu przed porodem :) Jeszcze 3 kg i będę zadowolona. Choć i tak już jestem. Bo wzięłam ostatnio do przymierzalni gacie w rozm. 42 i były mocno za duże. Z radością ich nie kupiłam :)
A wiecie, że dla kobiety przymierzyć i nie kupić, to jak dla faceta nalać i nie wypić?
Lenka - też się właśnie zastanawiałam, kiedy my wracamy? Bo nie wiem, czy po drodze jeszcze będziemy u Połówka czy od razu do Ojczyzny? :) Nie wiem, czy zabrałam dość majtek :)))))))) A foty to Ci już na maila będę słać, co tam będziesz kombinować. Oprawki stanowczo za drogie, nie daj się zrobić w kuku. Mojej bratowej wyliczył optyk cenę za całość 1300 zł i ona dzwoniła co kilka dni i mówiła, że rezygnuje, bo za drogo jednak i tak jej obniżali (te same okulary!) że zapłaciła ostatecznie 750 zl!
Iwcia, Monia - super, że Komunie pięknie się udały. Ja będę się stresować za rok. A Bob już się boi, jak zapamięta grzechy do spowiedzi :)))
Lajan - udanego wypoczynku i dobrze, że rzuciłeś tą robotę! Brawo, szkoda zdrowia! Słońca życzę!
Herbaciana - robię Bobowi samolot taki na moich nogach. Ot, taka rodzinna siłownia :) Nie może narzekać :)
Chyba już sobie pójdę. Miłego wieczoru!
Aloalo, jak Ty teraz takie małe gacie nosisz, to możemy moje nosić na pół, w razie gdyby Ci zabrakło na naszym wypadzie ze Smakosią .
I wyślij mi coś jeszcze na próbę, sprawdzę, czy do czegoś się jeszcze nadaję i coś w ogóle umiem w życiu ;), bo żeby nawet swojego telefonu nie ogarniać....wstyd ;).
A za okularami nadal jeździmy, tylko sporo optyków zamyka się do godz. 17, a moje dziecię długo się uczy.... może oporna taka ?
Lenka, ja nie bardzo w temacie tego Waszego przesyłania zdjęć..... Ale miej na uwadze, że żeby odebrać wiadomość - zdjęcie (nie tylko napis, że nie otwiera się ) to trzeba mieć włączony -Transfer danych i Wifi naraz :)) Może cosik pominęłaś:)) Buziole
Coś mój telefon pomijał, bo ja robiłam co trzeba, a on mielił i mielił, a nie otwierał , ale już go opanowałam ;).
Dobry!
Kurna. jaki ten maj jest brzydki przez ostatnie kilka dni! Na szczęście ogrzewanie nam na nowo włączyli, bo była już taka wilgoć w mieszkaniu, że moje wyprostowane włosy nie chciały trzymać prostoty! Nawet Olowi zaczęły się skręcać, co wygląda bardzo uroczo aczkolwiek dodatkowo zwiększa objętość i tak już bujnej czupryny :) Obecnie Olo wygląda, jakby nosił tupecik, bo z tyły ma wytarte a na czubku hoho! Obcy myślą, że to dziewczynka :)
Ciasto będę piec. Gości mam jutro. Za chwilę idę topić margarynę. Dostałam od Taty rabarbar więc będzie najłatwiejsze z rabarbarem z przepisów Wkn. Chyba znowu, kurde, zgrzeszę. A muszę uważać, bo mi nawet Lenkowych majtasów zabraknie :)
Lenka - wysłałam.
Idę topić. Margarynę. Miłego dnia!
Dzisiaj było słonecznie :), więc witam słonecznie, nie ważne, że jest noc ;).
Z okazji tak pięknego dnia pojechałam zrobić przegląd rejestracyjny mojego auta, ponieważ niespodziewanie okazało się, mam ważny do...dzisiaj. Nie spodziewałam się problemów, bo raptem miesiąc temu wymieniałam olej, filtry, płyn hamulcowy i takie tam, więc powinno być ok. Niestety okazało się, że lewy cylinder z tyłu przecieka i problem.... Na szczęście pan podbił mi przegląd "na piękne oczy" ( widocznie jeszcze je mam ;) ) i w zamian za obietnicę natychmiastowej poprawy. Dobrze mnie wyczuł, ponieważ dla mnie bezpieczeństwo jazdy jest ważniejsze od papierków, więc już jutro rano umówiłam się z mechanikiem na robienie hamulców. Tylko nie miałam tego w planach budżetowych...., ale mówi się trudno.
Aloalo, muszę oficjalnie napisać, że Olo jest cudny i moja Duża, tak jak ja, jest w nim zakochana :)). Żadna tam dziewczynka, chłopak pełną gębą, tylko słodki i taki do schrupania .
Smakosiu, ale Ty już powinnaś się odezwać . Kto to widział tak się zaniedbywać ;). Przecież u Połówka masz internet i... nas ;).
Idę się myć, bo jutro pobudka o 6.00 i do mechaniora.
A dlaczego nie ?? w niedziele wiele nie tylko ksiądz i doktor (na dyżurze) i sprzedawczyni pracują ..
U nas żaden mechanik nie pracuje w niedzielę dlatego zadałam pytanie.
30 maja to sobota, a sądząc po wpisie, to wizyta u mechanika była w piątek.
Myśle, że ta ranna wizyta była w sobote. Lenka pisała już po północy, ale chyba jej dzień jeszcze się nie skończył.
O to, to, Beatko masz rację :)
U mechanika byłam w sobotę z rana, ale faktycznie pisząc w nocy kontynuowałam jeszcze piątkowy dzień ;).
As, ale dobry mechanik i w niedzielę pewnie by pomógł ;). Nie wiem, jak mój, ponieważ jeszcze nie miałam takich pilnych potrzeb, ale np. mój elektryk dostępny jest dla mnie 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu .
Witam czerwcowo :)
Najlepszego dla wszystkich dzieci .
Moje pociechy nie mają czasu na świętowanie, ponieważ jedna ma szkołę i naukę jazdy, a druga właśnie 1 czerwca jedzie na 3-dniową wycieczkę szkolną. Ze względu więc na jej brak w Dniu Dziecka już dzisiaj trochę poświętowałyśmy i poczyniłam im znowu Białą Pavlową, na widok której moje dziewczyny stwierdziły, że życie jest zbyt krótkie, nie ma na co czekać, więc obiad muszą zacząć od deseru ....jeszcze nie wiedziały wtedy co będzie na obiad ;).
Buziaki :)
Witajcie pourlopowo!
To ja, pamiętacie mnie jeszcze? Wróciłam wczoraj i melduję, że jestem cała i zdrowa. Przepraszam z góry, że się nie odzywałam, ale autentycznie nie było czasu na internet. Mieliśmy bardzo intensywne dzionki. Wczoraj po 13 godzinach jazdy autokarem poczułam się totalnie zakręcona, mdliło mnie paskudnie (lokomocyjna przypadłość), czekała tona prania i telefon się urywał jak na centrali. No ale od dziś wszystko wraca na utarte tory więc również spotkania kawiarenkowe
Portugalia (jak się pewnie domyślacie) zachwyciła nas na całego. To, co nas zaskoczyło, to ogromna ilość opuszczonych, starych budynków z piękną zabytkową elewacją.
Pogoda dopisała w 100%. Maj jest dobrym miesiącem do zwiedzania, bo skwaru nie było a turystów mało więc idealny czas na kilometrowe wypady. Kiedy przyjechaliśmy do Lizbony, to oczywiście ruszyliśmy trasą atrakcji turystycznych, które tam objawiają się głównie urokliwymi uliczkami i windami (wg. mnie to są bardziej tramwaje) wiozącymi w różne dzielnice miasta. Tam docieraliśmy w najwyższe punkty widokowe i tam wpadaliśmy w niekończące się zachwyty. Po trzech dniach opuściliśmy stolicę i udaliśmy się do przeuroczej, małej mieścinki rybackiej o nazwie Sesimbra. Tam czekały palmy, prawie pusta, piaszczysta plaża, skały, białe domki, wąskie uliczki, bary i restauracje oferujące wspaniałe ryby i owoce morza. Klimaty bardziej rodzinne, niż turystyczne. Mówię Wam - żyć nie umierać! Południa z przepyszną kawą i smakowitymi ciastkami pewnie będą mnie dłuuuugo prześladować. Ech, te smaki...
Jako, że wypożyczyliśmy samochód, to była szansa dotrzeć w różne rejony zachodniej części Portugalii. Podziwialiśmy zapierające dech w piersiach klify i tamtejszą roślinność.
Długo można by opowiadać. Jednym słowem wyjazd bardzo udany. Teraz czeka mnie ogarnięcie ponad tysiąca zdjęć
Na próbę wklejam cztery fotki i sprawdzę czy w ogóle coś mi się uda przesłać. Resztę potem. Bez obawy - nie wszystkie
Dopisano 2015-6-1 14:31:25:
Wymyśliłam, że lepiej będzie jak zrobię swoją galerię i tam umieszczę trochę fotek. Napracowałam się ostro i nagle, kiedy już kończyłam...wywaliło mi wszystko "w kosmos". Przeglądarka się zamknęła i tyle zostało z mojej pracy. Wr!Dopisano 2015-6-1 14:33:14:
A! Jeszcze jedno - nie będę się tym denerwować, bo przecież jestem zrelaksowana po urlopie, wyluzowana, nikt i nic mnie nie wyprowadzi z równowagi i tego się będę trzymać.
Smakosiu, cudne zdjęcia.....
Superowo, że urlop udany w 100% i tak cudnie wypoczęliście...:)) Pozdrawiam i fajnie w sumie że już jesteś, choć wiem, że w takich urokliwych miejscach można by dłuuugo pozostać:))
Oj tak, zawsze człowiek ma ochotę zostać dłużej choćby o jeden dzień
Witam środowo
Już się cieszę na myśl o czterech dniach wolnego. Jupi! Taki start w pracy zaraz po urlopie bardzo mi się podoba Powolna aklimatyzacja.
Ależ tu cicho. Gdzie Wy som? :-)
Po powrocie mam ciągle tyle zajęć, że wracam wieczorami do domu i autentycznie myślę wyłącznie o tym żeby szybko wskoczyć do łóżka. No ale jutro luzik i kawa z ekspresu i spokojne śniadanie Jak ja się cieszę!
A póki co przyniosłam moją ulubioną herbatę Lipton z sokiem i cytryną. Ktoś się ze mną napije?
Kurna Olek! To ja tak się za Wami stęskniłam a tu nikogo nie ma?
Dobrego dnia
Ukłoniki Środowe!!!
Jutro będę miała dom pełen, bo przyjeżdżają znajomi ( dwie parki ) z dzieciorkami.... Dziś generalne sprzątanie i upieczenie jakiś słodkości na poczęstunek.... Mięsiwko przyprawię na jutrzejsze grillowanie na ogniu, a na piątek i sobotę to cosik pomyślimy jedzeniowo..... O kurczaczku, nawet nie wiem do kiedy dokładnie zostaje ekipa, ale mniemam że do niedzieli....
Pogoda ma być bajecznie letnia i tego się trzymajmy....:))
Jutro tysz muszę Bubusia ubrać we wdzianko komunijne, bo ksiądz prosił tak na procesję.....
W miniony ,,łikend" Bubuś pojechał na biwak zuchowy do niedalekiej miejscowości i nocowali w szkole na karimatach.... Wyjazd był o 17-tej w piątek, a powrót w niedzielę o 12-tej.... Jak ja uwielbiam go takiego stęsknionego, wtulającego się przez całą niedzielę....:)) Sama nie mogłam się już doczekać, by odebrać Bubuśka ze stacji....:)) Ale byliśmy dzielni, bo ani ja ani on nie dzwoniliśmy..... -brawo ja-
Lecę porządkować chatkę......Paaaa!!!
Iwcia, u Ciebie to normalnie "dom otwarty" - ciągle ktoś, coś... A skoro mowa o grillu i pysznościach, to polecam Ci moją surówkę: http://wielkiezarcie.com/recipes/30045509 i jeszcze dip wg. przepisu Krysi64 : http://wielkiezarcie.com/recipes/30022305
Udanej imprezy z piękną pogodą!
Dobry!
Kurde, z Portugalii wróciłam!
Smakosiu - nareszcie jesteś! Witam Cię serdecznie i już się nie mogę doczekać kolejnych zdjęć i opowieści!!!
Oj, zaraz wracam, Olo ustrzelił kupkę :))
No, już :) Przewijanie Ola przypomina teraz walkę z zapaśnikiem :) Odwraca się na brzuch, więc ja go na plecy a on na brzuch i tak kilka razy, uf :)
Kiedy ja się cieszyłam, że ogrzewanie włączyli? Ja pierdziu, dziś było prawie +30 st... Moja tolerancja cieplna kończy się na +25, potem tolerancja zamienia się w dyskomfort. Do południa, zanim słońce zaczyna świecić mi do dużego pokoju a tym samym do kuchni obrobiłam tort i ciasta, bo jutro mamy imprezę urodzinową. Mój Mąż kończy dziś 40 lat. Matko, kiedy on się tak w latach posunął to ja nie wiem. Przecież, gdy się poznaliśmy to miał 25 :)))
Olo mówi. Mówi "aaabababa" i "aaamamama" :)) I inne, ale napisać się nie da :) I lubi siedzieć. Choć nie potrafi jeszcze. Ale trzyma się dzielnie.
A Bob jest wzorowym uczniem. Jeszcze oficjalnie oczywiście nie widziałam, ale Bob zapewnia, że pani tak powiedziała :)
Zmykam, bo Solenizant wrócił i Olo buczy. Pa!
Pal sześć powitania... Smakosia wróciła i ja razem z nią i Aloalo... i znowu wszyscy są razem :)))
Smakosiu, już nie mogę doczekać się więcej opowieści i zdjęć, bo przecież co z pierwszej ręki, to ważniejsze, a mi chyba jednak Ola czasem zasłaniała .
Aloalo, wszystkiego naj, naj dla męża :), ale on całkiem młody facet jeszcze... .
Szkoda tylko, że nie będę miała od piątku internetu, bo jadę w góry odpoczywać, kosić dla relaksu, znowu odpoczywać i grillować dla przeżycia ;).
Muszę jeszcze puścić pranie, więc Państwo wybaczą, wdepnę później...lub jutro :).
Ale fajnie, że już wróciłyśmy ;).
Witam wieczorową porą :)
Obiecałam, to przyszłam ;). Na chwilę tylko, bo pichcę gulasz i bitki dla dziewczyn i coś dla nas na wyjazd i mam jeszcze ochotę na jakąś sałatkę, ale wena mnie opuściła. Jednak nocka przede mną, to może coś jeszcze mnie natchnie ;).
Z samego rana jadę w góry i mam nadzieję ominąć wszystkie łikędowe korki, bo przecież większość już chyba wyjechała . Ślubnemu zaplanowałam w drodze drzemkę na fotelu pasażera, ponieważ będzie po nocce, a zaraz po przyjeździe odwrócę wzrok od wieeelkiej, zielonej trawy i zaczniemy od kawy na tarasie :). Nie wiem jeszcze w którą stronę ten wzrok odwrócę, bo trawę mam wszędzie i chyba pozostanie mi w niebo się gapić, które najczęściej jest najmniej zielone i uważać tylko, żeby na schodach orła nie wywinąć ;).
Po powrocie będę musiała przyspieszyć z pakowaniem, bo w czwartek muszę być gotowa na cito, gdyż w nocy wyjeżdżamy. Czy ja kiedyś wspominałam, że nie cierpię się pakować ? Jednak poczyniłam już pewne kroki w tym kierunku, mianowicie myślałam, co spakować . Efekt myślenia marny, ale za to walizki też przytachałam z piwnicy i nawet położyłam w pokoju na płasko, żeby wkładać już pierwsze rzeczy, tylko żadna nie chce być pierwsza ;).
Póki co, poprzestanę na radowaniu się wyjazdem do domku w górach, wczasy dopiero za tydzień ;).
Życzę udanego łikędu wszystkim :).
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Ale super! Piękne słońce za oknem i wolne od pracy dzionki przed nami. Rewelacja. Co prawda zapowiadaja od jutra załamanie pogody w moim regionie, ale co tam - wolne, to wolne
Wreszcie napiłam się swojej kawy z ekspresu. Wczoraj miałam taki zwariowany dzionek od samego rana, że nie było na nią szans. Na dzisiaj zaplanowałam sobie dużo zajęć. Na początek zmykam do sklepu na zakupy. Zrobię leczo z cukini.
Lenka, ten czas, kiedy człowiek odlicza dni do wyjazdu, to dla mnie wspaniałe chwile. Ja mam wtedy taki niesamowity nastrój, że mam ochotę góry przenosić. A tu wszystko przed Wami. Ech! Z pewnością wrócicie po weekendzie bardzo zadowoleni i spakujesz się w mgnieniu oka. Przypomnij sobie tylko, co nosiłaś, kiedy byliście ostatnio na wczasach i już będziesz miała gotową walizkę. Mam tylko pytanie - mogę się zabrać z Tobą No co? Ty też ze mną byłaś.
Aloalo, na początek wielki buziak dla "wzorowego Boba". Zawsze wiedziałam, że to super chłopak. Ty szczęściaro! (i to podwójna szczęściaro) A teraz wszystkiego, co najlepsze dla Twojego, młodego męża. Czterdziestka, to najlepszy wiek! A potem pięćdziesiątka, to najlepszy wiek. Jak się ma taką rodzinkę, to każdy wiek jest najlepszy i niech tak zostanie. Udanej imprezy! Pstrykniesz nam zdjęcie urodzinowego torta?
Nie wiem co jest grane, ale kubek z kawą jest pusty a ja nie czuję żebym ją wypiła Ktoś się przysiadł?
Jeja! Ależ taen czas umyka. Muszę się zabrać tyłek z kanapy i wystartować po zakupy.
Dobrego dnia!
Słoneczny wiosenny dzień, Ługi na piknik Seniorów zapraszają,
kluby reprezentacje delegują i na wspaniałą zabawę się udają.
Tłum ludzi, każdy chętny do śpiewu i dobrej wesołej zabawy,
rodzinna atmosfera, każdy uśmiechnięty, na bok smutne sprawy.
Posłuchać śpiewu, każdy klub Seniora sam się tutaj prezentuje,
skóra cierpnie, łza w oku błyska, serce tak bardzo się raduje.
Nie jest ważna lokata, ważne, że się razem tutaj spotykamy,
razem się bawimy, razem rozmawiamy, razem sobie pośpiewamy.
Motto pikniku ,,I znów zakwitną jabłonie,, a w sercu róża króluje,
jabłoń to młodość, nadzieja, każdy też miłość w sercu szanuje.
Bawmy się, niech w około gra wesoła, radosna, skoczna muzyka,
nie liczmy czasu, w takim doskonałym towarzystwie czas znika.
Atmosfera relaksu, słońce, jezioro, delikatny szum i błyski fal,
żaglówki pod żaglami, kajaki, muzyka, odjeżdżać będzie żal.
Niech te wspaniałe chwile wciąż trwają, My się dobrze bawimy,
nic nas nie dzieli, łączy zabawa i radosna muzyka którą lubimy.
Razem tutaj zebrani, jedno wspólne życzenie zgodne mamy,
nim minie rok, to znowu jak w rodzinie, w Ługach się spotkamy.
Brawo Lajan! Jak wnioskuję wróciłeś z nową, radosną energią i już Ci się marzy kolejne spotkanie. Ten "wypad", to z noclegami? Każdego roku spotykasz tych samych ludzi?
Niech Cię wena nie opuszcza, bo powoli kończy się nasz lot
Witam poniedziałkowo
Za oknem rześki poranek. Przebierałam szybko nogami, bo trochę chłodno mi było, ale za to fajne powietrze na 100% przebudzenie
Tydzień zapowiada się pracowicie. Uuuuu, wolę nawet nie mysleć. Ciągle jeszcze czerpię energię pourlopową więc ufam, że jakoś sobie poradzę. Fajnie było mieć tyle wolnych dni A Wy odpoczeliście?
Dobrego, nowego tygodnia!
Ps. Komu "rozpieszczalnej"?
WITAJCIE! Poniedziałkowo!
Lajan, fajnie, że humor wraca i że spotkanie udane, więc może tak nowy "locik", bo ten coś mizerniuchny się robi?
Lenka, w górach pewnie odpoczęłaś i nabrałaś sił na pakowanie.Udanego urlopu!
Smakosiu, zdjęcia super i proszę o więcej.
Trochę mnie nie było, a tu takie zmiany, część już po urlopach, część zaraz wyjeżdża i pewnie w kawiarence zrobi się pusto, choć ostatnio i tak nie tętni życiem. Obrobiłam trochę gospodarstwo i ogród i nawet pierwszą część syropku miętowego zrobiłam, i wreszcie będę miała trochę czasu dla siebie< tzn. małe malowanko w sypialni> i jakieś generalne porządki. Powinnam znowu umyć okna, ale poczekam aż popada, bo już nie mam siły tak dwa razy w tygodniu to nawet jak na mnie trochę za dużo.
Wszystkim miłego i słonecznego dnia życzę, a sobie duuuuuużo deszczu!
Witaj Herbaciana!
Ale mnie rozbawiłaś Napisałaś: "... wreszcie będę miała trochę czasu dla siebie< tzn. małe malowanko w sypialni> i jakieś generalne porządki." No to faktycznie odpoczniesz na całego To mi przypomniało naszą Hope, która tak się wkręciła w "robotę", że zupełnie o nas zapomniała
Pracusiu jeden - przypomniałaś mi, że powinnam umyć okna. Tak się pyli, że mam totalnie oklejone szyby a do tego jeszcze kurz z ulicy - ech, trzeba brać się do pracy.
Co do zdjęć - będę je stopniowo wklejać w swojej galerii. Póki co zamieściłam tam samą roślinność jeśli kogoś ciekawi.
Pozdrawiam!
Ukłoniki Poniedziałkowe!!!
Jestem dziś kompletnie niekompatybilna....totalna niemoc....
Ale nie będę narzekać, bo długi łikendzik minął przesympatycznie i oczywiście intensywnie...
trzeba ino odespać i będzie gites...
Obiecaliśmy dzieciarni rozłożyć dmuchany basen, ale podczas poszukiwań nasze pamięciowe zakamarki oznajmiły, żeśmy go po zeszłym sezonie wyrzucili gdyż uchodziło powietrze..... Mieliśmy na wiosnę rozglądnąć się za nowym....ale zapomnieliśmy....hi hi.... Tak więc pozostało włączyć zraszacz i dzieciaki i tak miały ubaw po pachy przy ogrodowym prysznicu....:))
Muszę teraz tylko, to domowe pobojowisko posprzątać i byle do następnego łikendu.....hi hi, ale o tych planach jutro napiszę:))
Wpadnę juterko trochę bardziej rozmowna mam nadzieję......
Paaa!!!
Iwcia! Ty masz jeszcze siły na kolejną imprezę? Toż to co tydzień masz gości Jak Ty dajesz radę?
A jak tam dzisiaj samopoczucie - zregenerowałaś siły?
Witajcie wtorkowo
Wczorajszy dzionek jakoś mnie zmęczył. Po pracy poszłam podciąć włosy. Kiedy wróciłam i zjadłam swoje ukochane leczo, to nagle poczułam jak mnie opuszczają siły. Dacie wiarę, że zasnęłam już o 21-ej. Spałam jak dziecko. Tylko śniły mi się jakieś duże ilości pająków. Ble! (małe, szybkie).
Dziś szykuje się kolejny intensywny dzionek, ale psychicznie jestem na to przygotowana.
Za oknem słońce i chłodek. Super dzionek na spacery, ale niestety nie dla mnie.
Przynoszę herbatę z sokiem i cytryną i wracam do pracy.
Dobrego dnia
Dopisano 2015-6-9 14:20:44:
Informuję, że jeśli Ktoś chciałby zobaczyć relacją z urlopu, to zdjęcia są już dostępne w mojej galerii. Oj, trudno jest wybrać coś z tysiąca zdjęć jeśli patrzy się na to z sentymentem
Witam nocną porą ;)
Normalnie nie wiem, w co ręce włożyć.... Dni są chyba krótsze, abo co, bo mam za mało czasu. Odkładam to pakowanie na ostatnią chwilę i robię się przez to nerwowa, ale wziąć się wcześniej nadal nie planuję . Teraz ciągle jakieś ostatnie zakupy ( ile można ostatnich zakupów robić ? u mnie każde są ostatnie ;)), do tego malowanie paznokci u rąk, u nóg, podcinanie kłaków i jeszcze w czwartek zaplanowałam wizytę w SPA na fish pedicure :). Odpuściłam sobie zakupy ciuchowe, bo zmęczona jestem, a przymierzanie zawsze było dla mnie wyzwaniem i postanowiłam w 50 % zabrać rzeczy, które miałam w zeszłym roku w Grecji, a druga połowa będzie improwizacją znalezioną w czeluściach szafy i tym, czego się dorobiłam przez ten rok... mam nadzieję ;).
W czwartek przyjadą jeszcze rodzice, bo ruszamy od nas i w nocy wyjazd :).
W górach była tak cudna pogoda, że opalać się już na wczasach nie muszę, bo przy koszeniu odwaliłam czarną robotę, ale i wypoczęłam przy tym, bo miałam kochany wiaterek, który znieczulał mnie przed słońcem :). Było wspaniale, spokojnie, bez gonitwy i ciśnienia, że coś muszę lub wypada.
Oj fajnie było....
Postaram się jeszcze wdepnąć z buziakami :).
Ps. Smakosiu, Ty wiesz, że zawsze ze mną wszędzie możesz ;).
Wszyscy poszli spać, więc chyba jednak później wdepnę...., albo wcześniej raczej ? :) Ciężko dobrą porę dobrać ;).
Może nawet ciasto jakieś z nudów upiekę.... Dobrze, że rodzice przyjadą, to pomogą jeść ;)
No to, do zo ;)
Witam środowo
Przychodzę z resztką "rozpieszczalnej" więc nie wiem czy Ktoś się jeszcze załapie na jakiegoś łyka. Mogę zrobić herbaty. Komu, komu?
Noc minęła spokojnie a nie jak ta poprzednia z koszmarami w postaci pająków. Ble!
Lenka, jak dobrze, że chcesz mnie zabrać ze sobą, bo ja jakaś nakręcona jestem i tak bym chętnie poleciała w nowe miejsce.... Ech! To niesamowite, ale zauważyłam, że naprawdę bardzo pozytywnie naładował mnie ocean, zrelaksowałam się na całego i mam dużo więcej cierpliwości, niż zazwyczaj. Właśnie w tej chwili moja przyjaciółka szykuje się do odlotu na Kretę i to też mnie nastraja wyjazdowo.
No ale koniec o urlopach, bo paiery na biurku czekają i szef już w drodze więc....
Miłego dnia
Ps. W ciepłych krajach, gdzie owoce dojrzewają w słońcu odkrywa się ich nowe, prawdziwe smaki. Niby to nic wielkiego a dla mnie wspaniałe uczucie i jeszcze teraz wracam pamięcią do tej słodyczy pomarańczy, arbuzów, moreli... Ech! Jak na ironię właśnie tam jadłam najlepsze na świecie truskawki.
WITAJCIE!
Lajanku,wiem, że już kiedyś było, ale może coś tak wakacyjnie, bo dziewczyny już do tych ciepłych krajów wyjeżdżają?A i nam pozostającym trochę letniego klimatu nie zaszkodzi.
Lenka,skoro już odpoczęłaś i opaliłaś się to teraz zwiedzaj i dziel się z nami zachwytami. Udanego urlopu!
Smakosiu,cudne miejsca na tych Twoich zdjęciach.Mogę oglądać w nieskończoność, nawet te same.
Szaro, buro, zimno i nie pada, choć podobno miało. Żeby nie podlewanie, które uskuteczniam codziennie wieczorem< w niektórych miejscach mogę tylko konewką> to kwiaty i warzywa już dawno by poschły. Pocieszam się tylko, że mięśnie będę miała lepsze niż po siłowni
Dobrego dnia WSZYSTKIM życzę!
Witam słonecznie :) Chociaż słońce nie świeci, ale nastrój mam słoneczny ;).
Smakosiu, masz rację z południowymi owocami, to całkiem inny smak. Moja Mała nie przepada np. za sokiem pomarańczowym, ale jak dostała takowy, świeżo wyciskany, w Hiszpanii na śniadanie, to zakochała się w tym smaku i piła ile się dało :). Podobnie mieliśmy w zeszłym roku w Grecji, tyle arbuzów co tam, to nie zjadłam chyba przez całe życie ;).
A zdjęcia masz przepiękne ! Szkoda tylko, że nie mogę oglądać spokojnie, bo wywala mnie co trzecie lub czwarte, a jak kliknę znowu, to mi "zaniebieszcza" całe i trzeba kilka razy wyjść, żeby wejść.... Coś jeszcze niedopracowana jest strona .
Herbaciana, postaram się cykać ile wlezie, bo ja lubię cykać, ale sprzętu takiego jak Smakosia nie mam, więc z komórą będę szaleć ;), a co .
Podlewając swoje roślinki, może i moje pochlapiesz, bo aż boję się myśleć, co zastanę po powrocie.
Wiecie, że jeszcze walizek nie spakowałam... Zła już jestem na siebie, ale nie mogę się jakoś zabrać. Całe szczęście, że chociaż moja kupka ciuchowa rośnie, to mam jakiś punkt zaczepienia ;).
Lenka, będę czekać na Twoją fotorelację z niecierpliwością. Z tego, co ostatnio zauważyłam telefony komórkowe mają już bardzo dobre aparaty fotograficzne więc nie ma co się zastanawiać nad jakością. Pstrykaj ile wlezie. Równie dużo się relaksuj, zajadaj pyszności i ciesz rodzinką oraz słońcem. A potem wracajcie cali szczęśliwi. Uściski na drogę!
Witam!
Lenka! Zdążyłam jeszcze prawda? Ja się wpakuję razem ze Smakosią i jadę w Tobą, nie ma bata!
Jejku, nie miałam czasu przyjść! Tak na dłuższą pogawędkę. Dziś też tylko wpadam i zaraz wypadam :)
Generalnie u nas wszystko ok, tylko Olo jakiś od poniedziałku zmierzły, jak nie Olo. I stan podgorączkowy i straszliwy ryk przy zasypianiu a spanie takie przerywane. W nocy w miarę ok, ale w dzień.... Dziś poszłam do lekarza i nic mu nie dolega. Może to być ząbkowanie. Po paracetamolu zasypiał i spał ciągiem całe 30 min. to dużo w porównaniu z tym, co bez lekarstwa. Dopiero od południa dzisiaj, jakby się poprawiło, zaczął się śmiać, gaworzyć no i zasnął bez wrzasku o 14 i jeszcze śpi! Bidulek mój kochany. W poradni znów jedna mama i pielęgniarka wzięły go za dziewczynkę :)
W sobotę zaliczyliśmy basen całą rodziną. Kryty, bo nie chciałam Ola targać na takie masakryczne słońce. Ja zmieściłam się w strój kąpielowy, więc też pojechałam. Darowałam sobie oględziny w lustrze, żeby mnie rozstęy i cellulit w domu nie zatrzymały :) No i fajnie było. Bob pływa jak ryba, a Olo ślicznie nóżkami przebierał :)
No, to chyba tyle.
Smakosiu - piękne zdjęcia, co to musiało być na żywo! No, niby widziałam, jeszcze ponoć nawet Lence przeszkadzałam, ale wiesz, jaki ja mam wzrok :)
Iwcia - Ty imprezowiczko jedna:) Odpoczęłaś?
Lajan - o wakacjach pisz, bo się zlbiżają, o wyjazdach, o tych, co nie wyjadą tez i żeby optymistycznie było :)
Acha, Smakosiu - tort był całkiem zwyczajny, w wyglądzie żadnego szału. Okrągły, obsypany wiórkami kokosa i napis z czekolady 40 lat minęło :) Chciałam odpalić 40 świeczek, ale chyba był za mały obwód Chciałam też usilnie ułożyć Mężowi jakieś jajcarskie życzenia rymowane, ale moja głowa nie chciała współpracować :) Zapewniłam go tylko, żeby się nie martwił, że mu włosy gdzieniegdzie posiwiały, bo kocham go tak samo, jak wtedy, gdy był czarny cały :)
Miłego popołudnia!
Aloalo, Ty pewnie będziesz kochać męża nawet jak będzie cały siwy albo i bez włosów
Tak właśnie sobie pomyślałam, że Olo pewnie ząbkuje. Bidulek. Ty też nie masz lekko.
To mówisz, że wskoczyłaś w stary strój? Uuuu, brawo! Pomyśleć, że dopiero co byłaś w ciąży
Pewnie kochać będę :)
To chyba jednak nie ząbkowanie. Po kąpieli Olowi wyskoczyły krostki na klatce piersiowej i gorączki już nie ma. Więc to pewnie trzydniówka. Wszystkie objawy pasują. Olo już smacznie śpi. Zasnął spokojnie, bez wrzasku, jak to było od niedzielnego wieczora. Uf.
Dobranoc.
Ukłoniki Piątkowe!!!
...no nareszcie mogę chwilę zasiąść w mojej ulubionej kawiarence....:))
Pogryzam śniadaniowo moją pyszniastą tartę truskawkową.....częstujta się....:))
Już wczoraj miałam zasiąść spokojnie przy kompie, ale Bubuś z kolegą okupowali pokój z komputerem, a ja zamiast przenieść laptop na dół zabrałam się za sprzątanie zamrażalki po długim łikendzie....to jest ukręciłam i upiekłam pasztet ,,pogrillowy" oraz tartę truskawkową...... Już wieczorkiem nie miałam mocy przerobowych, by w monitor patrzeć....
A pro po planów łikendowych, to dziś mam spęd komunijnych dzieci wraz z rodzicami i księdzem na wieczornym ( po mszy - ksiądz ) grillku..... Będzie nas 10-11 osób dorosłych i chyba 8-ro dzieci.... chyba pozamykam chatę na cztery spusty, by mi dzieciorki bajzlu nie narobiły.....hi hi hi... ale tak się nie da niestety.....choć mam nadzieję, że większość czasu spędzą na podwórku...
Zazdraszczam wyjazdu Lence i będę niecierpliwie czekała na fotorelację, ale niestety mnie nie może ze sobą zabrać, bo jakiś napięty plan codzienny mi się zrobił na najbliższe dni i łikendy....hi hi, ale z utęsknieniem wypatrywać będę wypoczętej, pourlopowej Lenki:))
Aloalo, mam nadzieję że Olo każdy ząbek będzie przyjmował niepostrzeżenie i tylko chrupnięciami o nowym uzębieniu będzie dawał znak.....A trzymam kciuki za dobre samopoczucie Oluśka i niech to będzie jedyna, ostatnia trzydniówka....My takie gorączki niezrozumiałe, chyba ze dwie przerobiliśmy..... A dla Boba duże brawa za wzorowość.....
Ja od początku nie mogę liczyć na taki stan zachowanie mojego Bubusia w szkole.... Mogę i ja i nauczycielka liczyć na świetne póki co wyniki w nauce, ale co się stawia Pani i nie słucha, to masakron.... Oczywista są tacy nauczyciele, którym nawet by nie pomyślał się sprzeciwić...cóż:))
Herbaciana, Tobie i sobie tysz deszczu życzę....ale w tygodniu a łikendowo słoneczka....no nie
Smakosiu, w poniedziałek chodziłam na rzęsach....byłam niedospana siedzeniem do późna i wczesną pobudką, zapewnioną przez dwuletnią córcię znajomych..... We wtorek się ogarnęłam, a w środę cały dom sprzątnęłam..... Po dzisiejszym wieczorze nie powinno być tak źle....no może po za bajzlem, pewnikiem domowym....
Twoje zdjęci świetnie oddają klimat jakim się nachapałaś urlopowo....miło było pooglądać:)
...Ooo rany jakaś burza właśnie nadeszła i paduje dość intensywnie....oby wieczorkiem było pogodnie..... Paaaa!!!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Tylko szkoda, że słońce się schowało i jutro też go mało będzie A ja się nastawiłam na piękne lato, hmmm. No trudno.
Wczoraj po pracy zrobiłam sobie spacer i coś mnie tknęło żeby zaglądnąć do "cuch-budy". Kiedy dochodziłam do drzwi pomyślałam, że potrzebuję białą, prostą, lnianą spódnicę przed kolano i coś mi mówiło, że ona tam będzie. No i stało się - była! Czary czy co? Na dokładkę była jeszcze jedna - też lniana, w kolorze khaki i obie idealnie w moim rozmiarze. Ale fart!
Komuś herbaty z sokiem i cytryną? Pyyyyszna.
Muszę dzisiaj zrobic małe zakupy i chyba wreszcie sie zabiorę za mycie okien.
Iwcia, życzę żeby ten tabun ludzi ograniczył się z bałaganem do samego podwórka
Dobrego dnia!
Witam poniedziałkowo
Weekend zleciał migiem. Dobrze, że chociaż w sobotę było słonecznie, bo wczoraj to lipa. No i na dodatek ten najbliższy tydzień też nie zapowiada się jakoś szczególnie. Niestety letnie rzeczy nieustająco czekają na wieszaku. O żesz! Toż ja przecież mam nowe spódniczki. No nic, musza poczekać.
W lipcu będę miała jeszcze trochę urlopu i chodzi mi po głowie żeby wyskoczyć na jakieś mazurskie jezioro, na kajak... Albo jeszcze druga wersja...może Bieszczady...? Jeszcze nie byłam. Najchętniej zatrzymałabym się w jakiejś spokojnej, małej agroturystyce z okolicznymi polami w tle. Ech
Koniec marzeń. Trzeba się opamiętać i zabrać do pracy.
Miłego, nowego tygodnia!
Ukłoniki W Poniedziałkowy wieczór!
Powiem, że piątkowy spęd wyszedł bardzo udanie.... Dzieciorki bawiły się na podwórku, a dorośli tysz tam ino do baaardzo późna....garstka nas :)) Cała ekipa w pełnym uśmiechu choć z niektórymi, szczególnie mężami tylko z widzenia się znaliśmy....Przybył też nasz Pleban i było naprawdę wesoło....
W najbliższą sobotę 20.06 jedziemy całą ekipą do Częstochowy, to miło było co nieco poplanować.....ja na ten przykład na drogę powrotną dziś moje Limoncello nastawiłam, bom dostała przykaz
W sobotę była na pobliskich polach rekonstrukcja walki rycerskiej, Poszliśmy zbierając po drodze dzieciaki znajomych i siedzieliśmy w cieniu łapiąc każdy powiew, bo upał masakryja panował, a pod wieczór ulewa dała niezły popis :)) Bubuś obkupił się rycerskimi gadżetami i teraz śmiga wywijając po ogrodzie...
Lecę się ,,gipsować" do spania, a raczej do łóżka bo jeszcze trochę poczytam mojego Cobena przed zaśnięciem.....:)) Zostawiam w kawiarence mój kwiecisty podwieszony pod drzewem kosz.
Paaa!!!
WITAJCIE!
Ojej, ale pustooooooo!
Lenka,Kwiatki oczywiście podleję, ale wiesz, nie zupełnie za darmo, bo za te zdjęcia! Kocham rośliny i one chyba mnie, co przyprawia sąsiadkę o palpitacje, bo w zeszłym roku dostałam sadzoneczki maciupkie jukki i już mają pąki, a ona kupiła wielkie dwa lata temu i nic nie widać, więc zła jest jak nie wiem co.
Iwcia, Swietnie, że wszystko się udało, noooo, ale przecież u Ciebie inaczej być nie mogło! Zazdraszczam takich rodziców, nie wszędzie da się tak zorganizować.
Deszczu u mnie niestety nie było, a niechby już i w weekend padał, bo jak zwykle nie wytrzymałam i kolejny raz umyłam okna, a że sezon sianokosów trwa, a ja przy drodze na łąki, to....MASAKRA!
Znacie to powiedzenie o rozśmieszaniu Boga?No więc wszystko zgadza się w 100%. Miałam takie plany, a tu mama w szpitalu i.... szpital w domu, bo wszystkich, po kolei dopadła grypa żołądkowa, ale na szczęście już po wszystkim.
Lecę gotować wreszcie normalny obiad, bo potem mam zebranie w sprawie zakończenia szkoły przez moją młodszą i już się boję tych pomysłów "a może panu aparat, a może laptop", choć przez trzy lata wcale się tymi dziećmi nie zajmował, ani wycieczki, ani biwaku, ani wyjazdu choćby do teatru czy kina, ale przyrzekam Wam, że będę siedziała cicho i zanim coś powiem policzę do DZIESIĘCIU! Potem już tylko odebrać mamę i zrobić jakieś drobne zakupy co to mi najstarsza zostawiła listę, bo jutro nad naszym bajorem mają klasowe ognisko< tak im się spodobało miejsce gdy byli u niej na osiemnastce, że teraz zaprosili wychowawczynię, bo nie wyobrażają sobie lepszej"miejscówki">A zakupy, jak zwykle musi zrobić matka.
Dobrego i udanego dnia życzę!
Witajcie środowo
Kurczę! Zimno jakoś! Rano było ok. 9 stopni i wiatr, że aż ciary po plecach chodziły. Jutro do kompletu dojdzie deszcz i ponoć tak ma być przez parę dni. Oooo żesz!
Iwcia, Herbaciana, z Was to się robią takie rasowe organizatorki imprez na świeżym powietrzu No nooo, sezon dopiero się zaczyna. Co to sie będzie działo później?
Ciekawe jak tam u Lenki? Eeee, głupie pytanie - wiadomo, że super. Piękne słońce, urokliwe widoki, smaczne jedzenie, wspaniałe nastroje...czego chcieć więcej.
Aloalo, a co tam u Ciebie? Urlop masz od WŻ, czy co? Jak Twoje dzieciaczki?
Hope! Hop hoooop!
Dorego dnia!
Dobry wieczór!
Wygodna się zrobiłam. Normalnie tak mnie wkurza ta wersja WŻ, że zgroza. Za każdym razem klik, że pełna wersja, potem oczywiście każdorazowe logowanie i co wyjdę na chwilę znów to samo. Poza tym kretyńskie wstawianie i oglądanie zdjęć. Jakoś tak brak mi tamtego.
No to sobie pomarudziłam.
U nas wszystko ok. Korzystając z obecności Męża w domu poszliśmy dziś załatwić naszym smykom dowody osobiste, bo Bobowi już termin minął a Olo jeszcze nie miał oczywiście :) Ta okoliczność zmusiła nas do wizyty u fotografa. Bob to zawodowiec w pozowaniu, ale widzę, że Olo też sobie cudnie radzi :) Nie zdziwiło mnie także w ogóle, gdy pan fotograf kazał mi usiąść z boku żeby "JĄ podtrzymać". Wyjaśniłam, że to chłopczyk, na co pan fotograł oczywiście był zszokowany :)) Foty poszły tak sprawnie, że zrobiliśmy im też jedno wspólne na ławeczce, jutro odbiór.
A z najnowszych osiągnięć Ola to "tatatata" i inne fajne "słówka" a także pełzanie do tyłu. Z uśiechem od ucha do ucha wpełznął dziś pod stół. No, to teraz będę musiała mieć oczy i w d..... z tyłu głowy znaczy :)
Co jeszcze hmm.... A, smartfona mam nowego. Kocham go :) Zwłaszcza aparat 13mpx. Robi tysiąc razy lepsze foty, niż nasza niegdyś z upragnieniem wyczekiwana konika minolta :) Masakra normalnie. I lustro ma. I lupę. I różne inne cuda. No kocham go :)
Wakacje za 8 dni. Ja pierdziu. Toż ja pierwszego września w ciąży byłam i jeszcze hoho do porodu. A tu wakacje już. DZieci się starzeją, dobrze, że ja ciągle bez zmian :))))))
Pozdrawiam Was serdecznie! Dobranoc :)