Chryzantemy złociste, piękny symbol jesieni,
ułożone w bukiecie, pluchę w radość zamieni.
Jesienne deszcze z pluskiem moczą szyby,
las a w nim z tej pogody cieszą się grzyby.
Mokry jest park gdzie opadłe liście się złocą,
zachmurzone niebo, schowany księżyc nocą.
Wieczorny spacer pod parasolem jest uroczy,
jesienny Pan i Pani, których deszcz nie zmoczy.
Pogoda do wyjścia jednak nas raczej nie zmusi,
lecz są też przebłyski słoneczka, na spacer kusi.
W takie deszczowe, zimne dni, w domu zostajemy,
gorąca herbatka, imbir, cytryna, ciasto też zjemy.
Opatulone w grube, ciepłe wełniane kocyki i swetry,
na nogach figlarne paputki i do tego wełniane getry.
Tak ciepło ogrzane, planujemy jak robić pierniki,
szukamy przepisów, przypraw, będą z tego wyniki.
Smakosia i jej zapachowe świece, które ustawiła,
stworzyła nastrój, kiedy wieczorem je zapaliła.
Almen, wiersze Leopolda Staffa wciąż by czytała,
są sentymentalne, na czasie, tak je pokochała.
Można narzekać na pogodę lecz jesień kochamy,
wyjdźmy wszyscy na spacer, przyrodę poznamy.
....
Chryzantemy złociste
W kryształowym wazonie
Stoją na fortepianie
Kojąc smutek i żal
....
lalalala....
No Lajanie, pięknie...
Ja co prawda jesieni nie lubię, powinnam wówczas zapadać w sen zimowy, ale wiersze o jesieni, a piosenki, to i owszem lubię i to bardzo.
Bo czyż nie pięknie brzmią np. słowa tej piosenki?
...
Jesienne róże, róże smutne herbaciane
Jesienne róże są jak usta twe kochane
Drzewa w purpurze ostatni dają nam schron
A serca biją jak dzwon, na jeden ton.
...
Rozmarzyłam się, a tu północ stuka...
Dziękuję Lajanie.
Lajan, duuuuże brawa dla Ciebie. Stworzyłeś w Kawiarence piękny, jesienny nastrój z uroczą nutką melancholii. No i dziękuje, że o mnie pamiętałeś
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Jupi!
W ten dzionek zupełnie inaczej się pracuje, prawda?
Czajnik szumi i już za chwile przygotuję dla nas pyszną, gorącą herbatę. Zapaliłam świecę, bo w pokoju jest lekki półmrok. Super nastrój się zrobił. Włączyłam muzykę Chrisa Botti, który swoim melodyjnym jazzem świetnie się wpasował w ten poranek.
Hm...szkoda tylko, że już się pojawił szef Robi mi co chwilę "zakłócenia" No nic, koniec tego dobrego - trzeba się uczciwie zabrać za pracę.
Miłego dzionka!
Lajan super :))). Piękny klimat nam zafundowałeś , zupełnie inny i daleki od depresyjnej jesieni. Uściski i całuski przesyłam .
Mnie dzisiaj obudziło tak intensywne słońce, że nie pomogło nawet zakrywanie głowy poduszkami hahaha. Musiałam poskładać w całość "się" i ruszyć na podbój dnia. Nie żałuję. Zobaczyłam cuda, tańczące i wirujące wysoko nad ziemią liście. Naprawdę, ten wiatr, kolorowe liście i słońce, no aż chce się żyć pełną parą i na 100 procent . Zrobiłam nawet fotki, ale statyczne nie oddają zupełnie tej magii.
Pędzę faszerować warzywa, bo zaraz mój obieżyświat przybywa, a wędrowca nakarmić trzeba . Na pierwszy rzut mam, prawie gotową już, zupę rybną z mlekiem kokosowym. Wczesne opuszczenie łożnicy wymierne korzyści przynosi haha
Jutro w planach Wrocław z "zaspaniem" Z przyjaciółmi robimy sobie taki wzajemny prezent. Najpierw Teatr Komedia "Trzy razy łóżko", pózniej kolacja i rundka po klubach nocnych, tańce itd:))) W niedzielę leniwie; śniadanie, Park Skaryszewski, obiad i powrót do domu :))) Cieszę się na ten, wspólnie spędzony czas.
Lea , wzajemnie, dobrego, pełnego słońca dnia życzę :))))
Smakosiu, wyobrażam sobie Twoją przestrzeń w pracy, z blaskiem świec i aromatem herbat, podoba mi się :)))) A takim wirusem, jakim jest szef, zupełnie się nie przejmuj .
Iwcia, a co Ty nas tak zaniedbujesz???? Jakie plany na weekend?? i co u Was??
Zostawiam kawę, zupę rybną i zapachy z kuchni
Chyba mnie te Twoje zapachy z kuchni przyciągnęły. Uwielbiam zupę rybną a taką z mlekiem kokosowym jeszcze bardziej, a podaną pod nos, to już w ogóle idzie "zwariować" ze szczęścia
Masz fantastyczne plany na weekend. Życzę żebyście się świetnie zrelaksowali. Wracaj z taką samą (jak zawsze) pozytywną energią. Uściski!
Ps. No właśnie, gdzie jest Iwcia i reszta towarzystwa?
Witajcie!
Złociste chryzantemy, a tak naprawdę to każde kojarzą mi się z grobami i stratą bliskich. Dobrze, że są jeszcze te herbaciane róże, bo przy takiej pogodzie to depresja murowana.
Ja w zasadzie lubię jesień, bo jestem" z urodzenia" listopadowa, ale wolę taką słoneczną, kolorową, jak z dziecięcych obrazków.
Lajan, miałeś rację z tymi świętami. Wczoraj w sklepie, i to nie w żadnej tam sieciówce, bezwstydnie panoszyły się mikołaje (mała litera zamierzona) i stroiki bożonarodzeniowe. Od razu pomyślałam o Tobie.
WSZYSTKIM DOBREGO WEEKENDU.
Witam poniedziałkowo
Zaczynamy nowy tydzień ze słońcem Pięknie jest Aż by się chciało skręcić gdzieś w alejkę parkową omijając drogę do pracy Ale nie ma tak dobrze Trzeba rozkładać papiery na biurku i zabierać się za "robotę".
Dziś po pracy robię porządek z włosami czyli czas na fryzjera. We wtorek też ma być słonecznie więc chyba zabiorę się za mycie okien. W środę angielski i tym sposobem już mam plan na pół tygodnia
A jak tam Wasze plany? jak się zapowiadają dzionki? Coś pysznego upichciliście w weekend? Wczoraj chciałam zaglądnąć do Kawiarenki, ale cała "chałupa" była "zamknięta".
Miłego i słonecznego startu w złotą jesień
Ukłoniki Poniedziałkowe;))
Lajan, cudnie napisane, nie ma tam doła, jest radość z klimatu
Buziolki posyłam, za rozbujanie zmysłów tym wierszem
Poranne wstawanie nadal nie przychodzi nam łatwo....mimo leniwego łikendu, trudno było dzisiaj dupsko z wyrka wyciągnąć hihi;))
Nie rozpisywałam się, bo mój komp co chwilę potrzebował czegoś....a to brakującego programu, a to aktualizacje, albo szukanie zagubionych haseł blebleble..... Mąż musiał sporo czasu przy nim grzebać, to ja w tym czasie jeno z telefonu Was poczytywałam, czy na wż się przywitałam....;))
Ja w piątek miałam ,,wychodne" byłam na kabaretowym występie w Trzebnicy ze znajomymi z sąsiedztwa i mordziachę miałam jeszcze długo po nim uchachaną
Za to sobota smutna, bo żegnaliśmy cudowną starszą panią, z którą bardzo lubiłyśmy zasiadać koło siebie na imprezkach rodzinnych u kolegi, śmiać się i plotkować kulinarnie... (druga żona taty kolegi). Mimo wieku odchodzącej osoby zawsze wydaje się to niesprawiedliwe...:(
Smakosiu, co pichciłaś łikendowo? Pogoda była i jest super, to spacery wałami na pewno milsze....
Pati, u ciebie fajne plany były....jak się udała ,,włóczęga" wrocławska???
Herbaciana, ja uwielbiam żółte te drobne chryzantemy....przywołują nieco wizję wiejskich ogródków... Te wielkie, grubaśne kwiatostany białych i innych chryzantem, to takie typowo grobowe dla mnie;)
Mariolan, Ciebie chyba nie przez mój niepełny jeszcze komputer nie widzu??? Gdzie się podziewasz? Jak synuś?
Aloaloooo!!! wołam, macham ;))))))))
Lenka, myślę......Ściskam;)
Dobra, czas koffi robić ekspreśną.....zapraszam, a za chwilę idę kręcić obiecanego Bubusiowi murzynka;)) Paaaa;)
Iwcia, weekend zleciał nie wiem kiedy i wyjątkowo bez pichcenia. Początkowo planowałam upiec chleb, ale mój zakwas po wyciągnięciu z zamrażarki jakoś słabo daje się ożywić. Dbam o niego już od czwartku czy nawet od środy(?) a on nic - ani drgnie. Ostatecznie wczoraj zostawiłam sobie z tego, co mieszałam tylko trochę i zaczynam od początku.
Wyjadałam z lodówki resztki i póki co widzę, że jeszcze sporo tego jest Mam urlop od kuchenki
Aaaa, to takie ,,buty".....Czyszczenie lodówki powiadasz.....
Ja w piątek trochę porządziłam, bo lepiłam kołduny i zapodałam z czystym barszczem (dzień wcześniej wywar nastawiłam buraczany). Ale, że nie miałam dużo czasu, to na jeden dzionek przygotowałam, za to z pozostałego mięsa wołowego (farszu kołdunowego;)) następnie przygotowałam pulpety w pomidorach z ryżem podane
Wiesz ja od wielu, wielu lat mam zakwas i nigdy go nie mroziłam, a jedynie kitram tygodniami w lodówce, a przed użyciem całość lub część budzę;) Mrożę świeże drożdże i bezpośrednio używam takie odcięte ile potrzeba i zawsze się świetnie budzą i pracują....ciekawe co tam z Twoim zakwasem się porobiło?
No to już Ci melduję co tam słychać w temacie zakwasu Wczoraj znów dobrze go dokarmiłam i dziś rano zobaczyłam, że dzielnie zaczął pracować. Jupi! Wiesz co, kiedyś przeczytałam o mrożeniu w przypadku, kiedy przewiduje się długą przerwę i zaryzykowałam. Ja zabieram się za pieczenie chleba w tym okresie, kiedy grzeją kaloryfery, bo nawet latem mam w domu chłodno. Tak więc przez długi okres czasu jest wymuszona przerwa. Myślę, że teraz już powinno być OK skoro zaczęło się lekkie "bąbelkowanie". Zakwas stawiam zawsze obok kaloryfera, bo w innym wypadku nic by z tego nie wyszło. Już się nie mogę doczekać tego aromatu wypieczonej skórki, posypanej czarnuszką
Wspomniałaś o czystym barszczu i przypomniało mi się, że miałam się o coś zapytać... Zrobiłam zakwas buraczany i zostały mi te ukiszone buraki. Zastanawia mnie czy z nich wyjdzie dobry barszcz, czy nadają się do gotowania i będzie smacznie? Mam jakiś kilogram. Gdyby to zalać wodą tak do przykrycia buraków, może wyjdzie smacznie...?
Tak sobie myślę, że w Twojej kuchni musi pięknie pachnieć i Twoja rodzinka, to prawdziwi szczęściarze
Dziękuję Smakosiu za miłe słowa;))
Co do tych już zużytych buraków, to są zdecydowanie zużyte hihi, takie wióry bezsmakowe z nich zostają....nawet kiedyś tu na forum albo pod przepisem dyskusja się podobna toczyła i dziewczyny tysz solidarnie mówiły, że się nie nadają do ponownego użytku ;)
A widzisz jeśli chodzi o robienie chleba, to zdecydowanie u mnie też króluje zimny okres, ale dlatego, że ukręcam chlebek wieczorkiem, nakładam do foremek, chowam do kartonów zamkniętych i tak odstawiam do wyrośnięcia do zimnego garażu na noc.....Rano piekę pyszny chleb;)))
Pozdrowionka;)
Iwcia, dopiero teraz przeczytałam Twoja refleksję w temacie buraków. Wczoraj kupiłam kawałek mięsa z indyka, dodałam warzywa, potem wszystko wyciągnęłam i do bulionu wpakowałam ukiszone buraki. Hm...pierwsze refleksja była taka, że chyba nic smacznego z tego nie będzie. Potem, jak dolałam ok. pół litra ukiszonego barszczu zupa została uratowana. Faktem jest, że ja za czystym barszczem nie przepadam więc i tak bym się nie zachwycała, no ale da się wypić
Jeśli chodzi o chleb, to ja piekę wyłącznie żytni. Masz może sprawdzony przepis na taki, który mógłby sobie rosnąć przez noc w lodówce i jest z mąki żytniej? Dodajesz drożdże czy sam zakwas?
Dziś znów zaglądnęłam rano do słoika z zakwasem i póki co delikatnie pracuje, ale jeszcze nie jest jakoś super Bez dodatku drożdży, to pewnie by chleb nie wyrósł. Czekam do piątku i będę próbować.
Smakosiu jeśli 3 godziny przed użyciem do dokarmionego zakwasu dodasz trochę cukru (1-2 łyżeczki) może zabąbelkuje obiecująco;)
Wrzucam Ci mój chleb kręcony ręcznie, możesz robić spokojnie swoją mieszankę mąk, jak również np. lżejszą żytnią pomieszaną z pełnoziarnistą żytnią;)
http://wielkiezarcie.com/przepisy/chleb-mieszany-pelnoziarnisty-wyborny-883829446942425998
Oooo dziękuję. Z pewnością będę chciała spróbować. Tylko jeszcze muszę poczekać na bardziej wypracowany zakwas.
Iwcia, Ty potrafisz i umarłego rozbawić i podtrzymać na duchu. Brawo... cmok
Lea, serwujesz dzisiaj rumiankową herbatę? Super!
A jak Ty się miewasz? Jak nastrój?
Hejka
Na dworze tak pięknie i cieplutko, a ja leżę w łóżku chora. Dopadła mnie grypa jelitowa. Czuję się fatalnie, ale trzeba to jakoś przetrwać, bo nie ma innego wyjścia. Weszła sama niepostrzeżenie i do tego nieproszona, to i sama będzie musiała wyjść, chociaż trzyma się mocno i nie chce dać się wypchnąć, ale mam nadzieję, że szybko opuści moje progi.
Jeszcze tuż przed chorobą byłam nad naszym morzem w Dźwirzynie. Pogoda była troszkę wietrzna, ale miło się spacerowało po plaży. A w powietrzu było czuć przyjemny zapach nasyconej jodem morskiej bryzy. Przy brzegu leżało sporo meduz wyrzuconych przez spienione morskie fale. A mewy i rybitwy też sobie baraszkowały po całej plaży i w wodzie. Było cudnie.
Lajan, fajny jesienny wiersz na czasie :)
Smakosiu, dziękuję Ci za zainteresowanie, to bardzo miłe Serwuję dzisiaj ziołową herbatkę, bo tylko taką mogę teraz pić dopóki mnie to grypsko nie odpuści. :(
Myślę, że z takich buraczków, to wyjdzie świetna zupka. Na samo wspomnienie o tak pysznej zupce moje ślinianki pracują, chociaż niedomagam, ale wszelkie zupki uwielbiam i mogłabym jeść o każdej porze. No i swojski chlebek nie ma sobie równych, a taka skorka przypieczona i chrupiąca jest najlepsza.
Patrycja, cieszę się, że podobają się Tobie obrazki, które wstawiam Zawsze to jakaś miła odmiana od takich tylko pisanych suchych słów.
A jak udał się wypad z przyjaciółmi ?
I co jeszcze ciekawego robiłaś ? A może już zaplanowałaś jakiś nowy wypadzik w urokliwe miejsce ?
Pozdrawiam Serdecznie i źyczę Ci każdego dnia samych wspaniałych dzionków.
Pozdrowionka dla wszystkich i milutkiego dzionka :)
Lea, cieszę się, że trochę więcej napisałaś. Hm...tylko przykro mi, że dopadło Cię to paskudne choróbsko. Dziadostwo potrafi człowieka sponiewierać i odebrać siły Mam cichą nadzieję, że skoro pomyślałaś o tym barszczu, to może już powoli wszystko mija...? Oby. Tego Ci życzę z całych sił.
Fajnie, że podzieliłaś się tymi wspomnieniami z nadmorskiego wypadu. Meduzy super!
Trzymaj się! Uściski i serdeczności
Lea, ponoć na grypę żołądkową najlepsza jest odgazowana cola.Tak twierdzi szwagier mojego męża i często to świństwo go dopada kiedy zje coś za granicą w jakimś podejrzanym miejscu. Jest kierowcą tira. Ja nie próbowałam, ale może pomaga.Szybkiego powrotu do zdrowia. Wszystkim dobrego dnia i nocy.
Herbaciana, jak człowiek jest chory, to łapie się wszystkich możliwych sposobów, ale ja jeszcze nie próbowałam tej odgazowanej coli. Może warto, zobaczymy, bo ja coli to w ogóle nie pijam. Jak narazie, to moje zdrowienie strasznie długo się ciągnie i nie mam już ochoty na długie leżenie. Dobrze byłoby już wstać i w końcu coś porobić, a nie leżeć tak bezczynnie.
Dziękuję Ci bardzo za podzielenie się tą ciekawą radą. Pozdrawiam milutko
Lea, zdrówka....szybkiego powrotu do formy;)))
Iwcia, dziękuję Ci bardzo... :))) Oby poprawa nastąpiła jak najszybciej, bo już mam dość tego leżenia
Lea, zdrowiej kochana szybciutko! Ściskam, przesyłam uśmiech i dużoooo dobrych życzeń .
Ps. Super fotki, zatęskniłam za morzem, szumem. wiatrem...i za świeżą rybką :))
Lea, zdrowiej kochana szybciutko! Ściskam, przesyłam uśmiech i dużoooo dobrych życzeń .
Ps. Super fotki, zatęskniłam za morzem, szumem. wiatrem...i za świeżą rybką :))
Patrycja, bardzo dziękuję Kochana za miłe słowa dodające otuchy i życzenia :)))))
Czuję się znacznie lepiej, jednak nie tak do końca. :( Jeszcze minie trochę czasu zanim wydobrzeję, ale mam nadzieję, że niedługo to zarastwo odpuści.
Fajnie jest tak pospacerować brzegiem morza. Przydałoby się częściej, a nie tylko raz na jakiś czas. Świeżych rybek też dawno nie jadłam, ale w zamrażalniku mam jeszcze fląderki i śledzie, to niebawem usmażę. :))
I podsyłam jeszcze parę fotek z nad morza. :)))
Przesyłam moc serdecznych pozdrowionek i uścisków... :)))))
Za chwilę jadę na rybki nad Odrę. Pozdrawiam. Patrycja, jak złapię zapraszam na rybkę.
Hehehe....Lajan, nie będzie tak łatwo.....jak złapiesz ładne rybki, to ja zabieram się do Ciebie śladami Pati
Niestety, żałuję, nie złapałem żadnej ryby / nie liczę małej płoteczki dla mojego kiciusia/
Lajan, obiecanki-cacanki, a....ja lecę do rybnego hihi.
Witam środowo
Całkiem przyjemny poranek muszę powiedzieć - zimno nie jest i deszczu też nie ma. Niebo trochę zachmurzone i gdyby zaczęło padać, to wcale bym się nie zdziwiła, bo wczoraj pomyłam wszystkie okna .
Połówek zameldował, że przyjeżdża do domu pod koniec miesiąca. Noooo nareszcie Tak więc za tydzień będę robić większą listę zakupów i planować wielkie gotowanie
Jej, ale mam pracy! A ja tu sobie "pitu, pitu". Zmykam.
Dobrego dnia!
O! Dziś już nie pijesz rumianku więc zakładam, że jest ciutkę lepiej. Lea, wracaj do pełni sił. Uściski!
Smakosiu, piję wodę i ziółka. Wiesz, już strasznie męczy mnie to leżenie. Niby jest trochę lepiej, a za chwilę znowu się pogarsza i jak narazie trwa taka huśtawka. Mam nadzieję, że nie potrwa to zbyt długo, bo w końcu tygodnia mam zrobić wyniki i muszę choć trochę wydobrzeć.
Smakosiu, bardzo dziękuję za te ciepłe słowa... :)))
Przesyłam serdeczne pozdrowionka i uściski :)))
Dzień dobry na wieczór :)
Nie wiem, jak u Was (bo nie mam czasu czytać wszystkiego, tylko wiersz na wstępie przeczytałam), ale u mnie lato w pełni. Z tym, że jutro, już chyba nie. Dziś kolejny dzień słoneczny z temp. pow. 20 st - rewelacja. Zwłaszcza po tym obrzydliwym, deszczowym wrześniu.
Muszę Wam powiedzieć, że w zeszły piątek omal nie wygrałam pół miliona! Wysłałam SMS na konkurs w radiu RMF FM. Oczywiście w odpowiedzi na jeden mój dostałam chyba z pięć od radia, że jak jeszcze wyślę, to moje szanse wzrosną kilkusetkrotnie. Ale ja uważam, że jak mam wygrać, to wystarczy jeden :)) Najmniej można było wygrać 35 tys., potem 70, albo pół miliona. Mnie już te 35 zwaliło by z nóg, bo by się przydało, że hoho. No i akurat, gdy powiedzieli, że niedługo losowanie, weszłam do sklepu. Rozglądałam się za nową torebką i nagle telefon dzwoni! Wyciągam go szybko z mojej starej torebki :), patrzę - jakiś numer! Odbieram i słyszę:
- Witamy! Tu radio - ja, słuchajcie, zawał - ZET.....
I po zawale. Kuźwa, nie to radio. W sumie może dobrze, bo na co mi zawał? :)))
Pozatym wszystko ok :) Dzieci niegrzeczne, ale kochane. Mąż niegrzeczny, ale kochany. Ja grzeczna i kochana. Taka familia.
Pozdrawiam serdecznie i ściskam gorąco każdego z osobna i wsyzstkich razem :)) Pa!
PS. Bob uczy się grać na flecie.... A te dziurki są takie głupie! Nie chcą się zatykać :))) Olo też robi fu fu. Jemu głupie dziurki nie są potrzebne.
Pa!
Przykre..."nie wiem co u Was"....
Nikt, tak nie lekce wżył tutaj innych....
Staramy się uważnie słuchać, rozumieć itd... każdego. wszystkich.
Rozumiem, brak czasu, ale lekceważenie codziennych zdarzeń, wydarzeń, przeżyć...przykre.
Patrycjo, ja tego tak nie odebrałam. Zwyczajnie Aloalo była z nami szczera. Przyznała się, że nie ma czasu na wnikliwe czytanie i reagowanie na poszczególne wpisy. Ja to szanuję i naprawdę cieszę się, że tak wprost o tym wspomniała. Aloalo dała się poznać (już kilka lat temu) jako bardzo życzliwa osoba dlatego patrząc dziś z takiej perspektywy cieszę się z każdej wiadomości od Niej.
Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że się "wtrąciłam". Pozdrawiam
Tak, masz rację, inaczej to odebrałam i chyba niesłusznie odczułam żal i smutek. Bardzo przepraszam. Naprawdę nie miałam złej intencji, ani też nie chciałam urazić Alolo. Pokazałaś mi inny punkt widzenia, przyjmuję i dziękuję.
Ciepłe i serdeczne uściski dla Ciebie
Patrycjo, nie napisałam: "nie wiem, co u Was" tylko "nie wiem, jak u Was, ale u mnie lato w pełni". Jest różnica, myślę.
Nigdy nie lekceważyłam niczyich problemów ani codziennych trosk. Sytuacja się zmieniła i nie mogę, jak kiedyś, siedzieć na WŻ codziennie. A chciałabym, bo Kawiarenka to cudowne miejsce. I nie jest to tylko powód braku czasu, bo jestem z wszystkim sama na codzień, ale także z powodów innych związanych z moimi oczami.
Mam nadzieję, że wyjaśniłam i nie jest Ci już przykro :)
Aloalo, tak, jest różnica.
Ty masz chore oczy, a to mnie coś rzuciło się nie tylko na wzrok ale i na mózg .
Wybacz.
Witam czwartkowo
Naprawdę cieszę się, że jutro ostatni dzień pracy. Już odczuwam ten tydzień a przecież to dopiero początek czwartku Każdego dnia coś. Wczoraj dla odmiany sprzątałam liście. Zgrabiłam całe góry rudych, mokrych oznak jesieni.
Obiad gotowałam wczoraj na szybko i na zasadzie, co pod ręką, to do gara Bardzo lubię takie szybkie, jednogarnkowe dania. Ostatecznie kawałki indyka wymieszałam z pomidorami, cebulą, papryką i fasolką z puszki. Przyprawiłam i trzy obiady mam gotowe Co za oszczędność czasu Też tak lubicie?
Lea, daj znać jak dzisiaj się czujesz? Jest wreszcie bardziej konkretna poprawa? Badania masz na początku tygodnia?
Zrobiłam gorącą herbatę. Ktoś się ze mną napije?
Miłego dnia i duuuuużo słońca
Witajcie! Jakoś żyję, ale...zresztą co to kogo obchodzi, czy żyję, każdy ma swoje sprawy...
Pracuję usilnie na działce...ależ roboty tej jesieni...jeszcze dziś jadę, a potem przerwa, najważniejsze prace wykonane, reszta po przymrozkach czyli wykopanie dalii i okrycie róż i czegoś tam jeszcze.
Smakosiu, dania jednogarnkowe lubię też, zwłaszcza, kiedy jadę na działkę i mogę zabrać ze sobą takie 2-3 w jednym.
Właśnie też mam taki obiad - udka kurczaka /bez kości i skóry oczywiście/ zapieczone w warzywach /ziemniaki, cukinia maleńka zielona i żółta, papryka czerwona i zielona, marchew, pietruszka, brokuł/...
U mnie lato... Wam też życzę dużo słońca.
Smakosiu, tak się cieszę, bo czuję się bardzo dobrze. Zdrowie jest najwaźniejsze...
Też muszę dzisiaj coś ugotować. I tak dię zastanawiam, co by tu zrobić. Chyba
zrobię gar zupki i będzie na dwa dni.
Bardzo lubię taki jednogarnkowy miszmasz, nawet bezmięsny, ale gęsty z dużą ilością warzyw i do tego zarzucony jakąś kaszą lub domowymi kluseczkami.
Smakosiu, wyniki robię jutro. A herbatki z przyjemniścią się napiję.
Pozdrawiam milutko, ściskam i przesyłam moc promiennych uśmiechów :)))
Super, że choroba odpuściła Jupi! Trzymam mocno kciuki za wyniki i będę czekać na wieści. Chociaż w głębi duszy jestem przekonana, że będą w normie i będziemy się razem radować
Hejka
Chociaż dzisiejszy dzionek od rana jest taki jakiś ponury, bo szary i zasnuty przez chmury, ale w mym sercu radość wielka, bom jest już zdrowiuteńka...
Nawet z tej radości wyszła mi mała rymowanka, ale powiem Wam, że jak człowiek dochodzi do pełni sił i można tak rzec, że jest zdrów jak ryba, to czuje się świetnie i cieszy się, że nic mu nie dolega, a to ogromna ulga.
Nareszcie jest werwa, więc można już wszystko robić, to co potrzeba.
I w końcu napiję się dobrej herbatki i kawki, a także uruchomię blender i wymiksuję pyszny koktajl, bo jednak zbyt mało piłam, dlatego trochę się odwodniłam i potrzebuję uzupełnić płyny. Ponieważ mój organizm jest na tyle mocno wycieńczony, że bardzo się tego domaga, to ja nie mogę mu takich pyszności odmówić.
Herbaciana, wypiłam wczoraj szklankę tej odgazowanej coli i dzisiaj już czuję się świetnie, więc jak widać, to działa. Dziękuję Ci bardzo za tą jakże cenną radę i na przyszłość będę już wiedziała, że trzeba się zaopatrzyć w ten nietypowy środek "medyczny". :)))
Pozdrawiam Wszystkich cieplutko i przesyłam moc uśmiechów :)))))
Pozdrawiam czwartkowo i cieszę się, że u Was słonecznie, zdrowo, syto i dobrze .
Pozdrawiam czwartkowo i cieszę się, że u Was słonecznie, zdrowo, syto i dobrze .
Dzień dobry!
Dobrego, miłego dnia, bez względu na to, czy ze słońcem czy bez :)
Dobrego!!!
Koniecznie ucałowania dla obu "flecistów"
Witajcie!
Jak miło, że kawiarenka tętni życiem.
Machnęłam dziś połowę okien, ale nie wiem czy nie będę tego żałowała, bo nastąpił wysyp much.Brrr... jak ja ich nienawidzę.
W ramach relaksu zrobiłam drożdżówkę. Jedną "czystą" dla mamy, bo ma początki cukrzycy, drugą czekoladową dla wszystkich i trzecią z makiem w formie gwiazdy betlejemskiej, bo na taką ochotę miały dzieci.Oczywiście częstujcie się. Bardzo proszę!
Aloalo, miło, że zajrzałaś i fajnie, że wszystko u Ciebie dobrze.Przypomniało mi się jak moje dzieciaki uczyły się grać na cymbałkach....xD.
Alman, jak to "kogo to obchodzi?" Wszystkich nas tutaj obchodzi.To jest miejsce, w którym zawsze można znaleźć wsparcie. Uśmiechnij się, mimo wszystko.A grzebanie w ziemi dobrze robi na głowę, więc wróżę poprawę nastroju.
Smakosiu, dzięki za herbatkę, jak zwykle pyszna.
Lajan, jak połów?
Wszystkich bez wyjątku pozdrawiam i życzę miłego popołudnia i dobrej nocy.
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Jupi!
Kto się jeszcze cieszy i dołączy do "podskakujących" z radości?
Teraz jeszcze trzeba przetrwać bez zbędnych emocji dzionek w pracy czyli jakieś 7,5 godziny (bo tyle zostało). Dziś będę odliczać Potem w drodze do domu małe zakupy i zabieram się za pieczenie chleba. trzeba sprawdzić co mi wyszło z tego mojego zakwasu. Nie będę ryzykować i oczywiście dodam trochę drożdży.
Herbaciana, nie żebym się czepiała, ale...nie widzę ciasta Tyle blach upiekłaś, wypas jak nie wiem co a dla nas ani okruszka? Wiem wiem, miałam nie jeść zbyt często słodyczy, ale takie domowe, drożdżowe, na maśle, to ja bym "wciągnęła" z przyjemnością
Lea, trzymam kciuki za wyniki
Iwcia, komputer już poprawnie działa? Jak tam plany na weekend? U Ciebie, to zawsze dużo się dzieje więc pewnie tradycyjnie coś zaplanowaliście
Herbaty dla Kogoś? Uwaga, bo gorąca.
Miłego dnia!
...jeszcze 3,5 godziny i zaczynam weekend
Ukłoniki Piątkowe....dla zacnego grona;)))
Aż spojrzałam czy jeszcze piątek....cały dzień zalatany i nawet nie było kiedy przysiąść, a co dopiero włączyć komputer hihi. Nogi to mi dziś chyba na orbitę wejdą, tak mnie bolą.... Aaaa, komp działa już, działa jak należy i mam nadzieję tak pozostanie długo;)
Szykowałam dziś trochę przegryzek na jutro, a mianowicie chleby i do nich sporą porcję pasty z makreli i zrobiłam duużą porcję mojego sosu bbq i właśnie wstawiłam na nocne rośnięcie kolejne chleby, by cosik w domu zostało. Upiekłam dużą blachę murzyna i podzielę go jutro na dwa, jedną zabiorę, drugą zabierze Bubuś nocujący u koleżanki.....
Jutro płyniemy łódką na pobliską na Odrze wyspę i tam spotykamy się grupą znajomych, ognicho, dzikie mięsio, jadełko wszelakie oraz %%% -tów bez liku hihi.... Śpimy na swoich łódkach... Jeśli pogoda pozwoli zjemy tam niedzielne śniadanko, ale ma się nad ranem mocno popsuć, więc nie liczę za bardzo, że posiedzimy.
Co do wieści, to mam takie, że po ponad roku od pożegnania się ze starowinką, kochaną kocicą pojawiła się w naszym domu wersja mini, trzy dni temu . Adoptowana z sąsiedztwa ma 8 tygodni i dziś rano miała pierwszą w życiu wizytę u doktorka ;)) Jest cudna, szalona i słodka na raz i w ogóle nie pamiętam już jak to jest mieć takie maleństwo pod opieką, bo 18 lat była z nami Pucia, która przyszła już 2-tnia i dzieciata hihi....
Bubuś zachwycony bawi się z nią w każdej wolnej chwili:)
Ale mam ziewakę....idę lulu, słodkich snów i cudnego łikendowania;)) Paaa
Iwcia, cudowniusia kiciunia :)) Niech się zdrowo chowa, sprawia dużo radości i umila Wam codzienne dzionki...
Życzę Wam Wspaniałego Weekendu w gronie znajomych i samych radosnych chwil. :))) Pozdrawiam cieplutko
Witajcie!
Dobrego weekendu Wszystkim!
Hej, hej, hej dobry dzień :)) Mglisty i wilgotny, zniknęły wczorajsze rudości, czerwienie i złoto, nastała tajemnicza szarość , hm....
Lea, dzień zaczynam wg Twojej wskazówki, z pyszną, zieloną herbatą :))) Może mnie dobudzi i dusza szybko wróci do ciała .
Trzy noce zarwane, w środę prawie do północy robiłam dwa rodzaje gołąbków w ilościach hurtowych. Czwartek po pracy zawożenie tychże i innych zakupów do teściowej. Piątek od rana; magiczny targ i targowe rozmowy Polaków, następnie fryzjer. Po fryzjerze ucieczka przed pracą do lasu. Kilka godzin łaziłam po moich ulubionych Kolorowych Jeziorkach. Tak pięknie, że aż zatyka z zachwytu. Wybrałam dzikie ścieżki (dobrze, że je znam), bo na utartych tabuny ludzi. Odpoczęłam, odreagowałam i "wyrzuciłam śmieci" z głowy. Przed pracą jednak nie umknęłam, bo w domu czekały zrazy, to znaczy czekało wszystko na zrobienie zrazów. Rozprawę z wołowiną skończyłam prawie o 24tej ufff.
Iwcia w tym czasie buszowała w kawiarence hihihi:))) Iwciu, życzę udanego "rejsowania" .
Teraz robię czerwoną kapustę i wszystko to zabieram na imprezę. Teściowa ma imieniny i urodziny, będzie cała rodzinka, tak się cieszę . Mąż z gitarą już pojechał, będzie "się stroił" i pomagał mamie :))))
Miałam umyć okna na dole, ale wystarczy, że Herbaciana ma czyste, moje muszą poczekać hihihi.
Dziewczyny, zazdroszczę Wam tego chleba, tak ładnie zazdroszczę. Ten zapach...pamiętam z domu. Czasem nachodzi mnie chęć ryzyka i spróbowania, ale jakoś szybko mija. Boję się ciasta. Jeszcze, jak słyszę , że Smakosia "dokarmia" coś "bulgocze", "żyje" , "rośnie" ...jej i jak tu się nie bać ??? Przecież to coś może nawet "naskoczyć" na mnie
Alman, jak zdrowie i samopoczucie, mam nadzieję, że dużo lepiej???
Pozdrawiam wszystkich, życzę dobrej soboty i duuuużo słońca w sercu .
Ps. Moje dzikie ścieżki, znaczy druga strona Jeziorek. Samych jeziorek nie fotografowałam, bo musiałabym fotki prawie portretowe robić, ale już wcześniej tak wiele zdjęć Jeziorek wstawiałam , że każdy zna :)))
Hejka
Patrycja, piękne foteczki strzeliłaś :))) A te Jeziorka są niesamowicie urokliwe, więc proszę Cię mimo wszystko, jak będziesz w tym pięknym krajobrazowo plenerze, to pstrykaj i wstawiaj takich fotek jak najwięcej. Mnie jest bardzo przyjemnie podziwiać tak śliczne miejsca i różnorodne piękne tereny pokazujące w pełni swoją krasę.:)))
A jak Impreza u Teściowej, pewnie była huczna i z fajerwerkami... Chociaż uwieczniłaś smakowitości z imprezowego stołu, chętnie bym nacieszyła oczęta...:))) Opowiadaj i pokazuj... :)))
Pozdrowionka przesyłam i fajniutkiego dzionka życzę :)))))
Fantastycznej niedzieli Wszystkim!
Ukłoniki Poniedziałkowe;)
Kiedy łikend zleciał.....no kiedy???
Nowy tydzień, a ja poprzedniego nie odespałam hihi...
Łódkowy zlot na wyspie się udał i to udał bardzo, bo pogoda dopisała sobotnio i nawet w nocy nie było za zimno, dało się posiedzieć, potańczyć nawet plenerowo...a co;) Znajomi dopisali, gębule się śmiały, było ekstra ;))
Wczesnym, niedzielnym rankiem zaczęło mocno padać i po herbacie wszyscy się pozbieraliśmy i popłynęliśmy do portu i do domów...
Muszę powiedzieć, że z mój chleb miał wzięcie i powodował achy, ochy, a drugą ,,potrawą" tak zachwalaną była Lajanowa konfitura z cebuli czerwonej :))
Bubuś wybyczył się u koleżanki i tysz spędził miły łikend.
Pati piękne widoki i fajne wyciszenie przed rodzinną imprą;) Ale się napracowałaś przy jadełku....podziwiam;) A jakie to dwa rodzaje gołębi robiłaś???
Lajan widzę, że połowy nareszcie zadowalające i kocik radosny na taki widok;)))
Lea, dziękuję za miłe słowa...kocia już się zaadoptowała i szaleje na całego po całonocnym, grzecznym z nami spaniu;)
Alman coś Ty tak negatywnie ostatnio przebiegła po kawiarence hmmm? Zawsze miło usłyszeć co u Ciebie, co porabiasz, co Cię smuci i złości, co raduje, co boli, a co jest w najlepszym porządku....... Moje dalie nadal kwitną pięknymi pojedynczymi kwiatami i też zamierzam je na zimę wykopać. A jak przechowujesz swoje cebule daliowe?
Aloalo, jak miło i fajowo, że wpadłaś i się rozpisałaś;) Czekam na jeszcze....Buziole dla chłopców i uściski Dla Ciebie posyłam ;)))
Smakosiu, jak Twoje chlebowe wypieki? Jak Ci łikend minął, też tak szybko jak mi???
Paaaaa;))
Witam poniedziałkowo
Trochę szaro za oknem i trzeba się nastawić na mokry tydzień. Ale jak już się człowiek nastawi, to potem jest tylko fajnie Jesień idzie...nie ma na to rady (że tak sobie zanucę).
W sobotę pognałam do rodziców z wypieczonym bochenkiem chleba. Wyrósł wzorcowo z małą pomocą drożdży, bo nie chciałam ryzykować.
Patrycja, Ty się nie strachaj "żyjącego" ciasta. Gdyby było "martwe", to już gorsza sprawa - wyobraźnia mi tak podpowiada Zacznij przygodę z pieczywem (od takiego z dodatkiem drożdży) a zobaczysz jaka to przyjemność. A ten zapach...mmmm Ech, urokliwe te Twoje górki. Fantastycznie jest nasycić oczy takimi widokami. Całkiem inna energia w człowieka wstępuje, prawda? Jak się udała impreza? Śpiewaliście przy gitarze?
Iwcia, a jak tam u Was na łódce - jak było? Deszcz Was ominął? Coś czuje, że nie No ale znając Ciebie, to z pewnością dobrej energii nie zabrakło Twoja kicia jest prze-śli-czna. No normalnie nie mogę się napatrzeć. A jak ją "ochrzciliście"? Mam nadzieję, że będziesz częściej ja pokazywać?
Lea, kiedy odbierasz wyniki? Wyzdrowiałaś już w 100%? Co porabiałaś w weekend?
Herbaciana, jak się zapowiada nowy tydzień? Co u Ciebie słychać?
Lajan, ale Ci się ryby trafiły! Łał! Brawo! To ostatnie zdjęcie jest prześliczne. Wiesz co, dziś mi przyszło do głowy i stwierdziłam, że Ciebie się zapytam - ile na forum jest osób, które były z nami w Otominie? Jak myślisz? Przyznam, że nie mam pojęcia
Wszystkim miłego startu w nowy tydzień
Witam
Smakosiu, weekend upłynął spokojnie. Jeszcze trochę wypoczywałam nie robiąc niczego nadzwyczajnego, a jedynie niebędne porządki w domu. Pogoda dopisała, to wyszłam na spacerek i znalazłam trochę szyszek, a w ogródku pozbierałam resztę orzechów włoskich, które wiatr strząsnął. Pojadłam też trochę jesiennych malinek, które jeszcze dojrzewają i dość długo utrzymują się na krzaczkach. W ogrodzie jeszcze kwitną wybarwione hortensje, ostatnie róże i marcinki. :))
Czuję się dobrze, więc myślę, że jestem już w pełni zdrowa. :))
Wyniki mogłam zobaczyć już w ten sam dzień po południu, bo teraz jest takie udogodnienie w tej przychodni niedaleko Zamku Książąt Pomorskich, że w laboratorium otrzymujesz informację ze stroną w Internecie, gdzie odbierasz swój wyniki. I wynik ten jest teź bezpośrednio przekazywany do lekarza rodzinnego. Teraz jeszcze tylko lekarz powinien dokonać analizy wyniku. Po przejrzeniu wyniku według mojej oceny, to uważam, że wyniki nie wyszły takie złe, więc jestem pełna optymizmu. :))
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego popołudnia i uroczego wieczoru
Wszystko taaaakie piękne! Fotki i wieści o wynikach,to sama radość. Jeszcze tylko spotkanie z lekarzem i pozostanie tradycyjnie świętować. Usciski!!!
Smakosiu, ponad 40 osób a wśród nich pewna czarnulka z krótkimi włosami....
Uuuu,aż tyle osób? To całkiem sporo,prawda? Ja jakoś nie umiem tego policzyć. Fajnie, że Tobie się udało. Ciekawe czy przetrwały na forum tamte fotki ze spotkania...? Nie sprawdzałam tego. Ale mnie wzięło na wspominki co? ;-)
Witam
dawno mnie nie było ponieważ u mnie ostatnio internet jest tylko w ciagu dnia kiedy ja jestem zalatana a wieczorkiem kiedy mam czas to tylko z telefonu . A ja z telefonu to pisać nie moge bo mnie szlak trafia kiedy mam szukać takich małych liter . Wiec tylko czasami poczytam co u Was słychać i idę spac .
Dzis mały pojechał na wycieczkę i sie martwię bo nadawali deszcz a to wycieczka głownie plenerowa z ogniskiem . Zobaczymy czy im wyjdzie wszystko zaplanowane . Mam tylko nadzieje ze nie wróci chory .
Mnie dopadła jakaś depresja jesienna i na nic nie mam ochoty nawet moje oczyszczanie półek tez stanęło w miejscu . Pogoda okropna ciagle pada , zimno i szaro . W tamty tygodniu było troszke lepiej i starałam sie posiedzieć na słonku by poczuć sie lepiej ale niestety na moje samopoczucie to chyba teraz z pół roku powinno być ciepło i słońce by mój ponury nastrój sie poprawił .
Ok kończę smęcić i lecę do kuchni pomysleć nad obiadem i może upieke jakieś drożdżowe taki zapach zawsze dobrze robi na głowę . Zrobię tez kawę moze ktos chętny na ekspresna . Jak mi sie nie polepszy to chyba musze pomysleć nad jakimiś lekami tylko moze na początek ziołowymi. Tylko co ?
Iwcia koteczek cudny tez takiego chce tylko skąd takiego dostać ? Oto jest pytanie .
Patryja sto lat dla teściowej .
Lajan super połowy to dla Ciebie czy kotka ?
Ok musze zrobic kawę bo usnę .
pa
Dla mojej najmilszej koteczki. Ten na działce to kocurek.
Mariolan, jak sobie radzisz z nastrojem? Wymyśliłaś sobie jakiś "wentyl bezpieczeństwa" żeby przetrwać te szare dzionki? Wiesz...warto poszukać małych rzeczy, które cieszą, bo w naszej szerokości geograficznej nie trudno o "smutne dzionki". One zazwyczaj ciągną się do wiosny. Mi pomagają spacery, świece, coś smacznego do jedzenia i muzyka. A jak poczujesz, że smutek Cię dopada bardziej, niż zwykle pisz o tym, pożal się, to też może pomóc. Trzymaj się.
Witajcie!
Smakosiu, melduję się i od razu usprawiedliwiam. Nienawidzę być fotografowana i robić zdjęć też, a jeżeli już sfotografuję jakąś potrawę to w tło zawsze mi wlezie brudna serwetka albo niedopita kawa.No, to już wiecie dlaczego nie ma zdjęć i musicie mi wierzyć na słowo."Amen"
Nie radź zaczynać od drożdżowego, bo może to mieć marne efekty. Mojej pierwszej drożdżówki z przepisu z gazety nie chciały jeść nawet dzikie kaczki pływające po pobliskim stawie, a potem już ich nie widziałam.
Poleciałam rano do urzędu załatwić zaświadczenie o dochodach i na bazarek kwiatowy po jakieś stroiki na groby, ale kiedy zobaczyłam ceny to myślałam, że zawału dostanę. 3 kwiatki i parę gałązek stroisza i 50- 60 złotych. Niestety nie stać mnie biorąc pod uwagę, że potrzebuję przynajmniej 12 sztuk.Kupiłam więc sztuczne kwiaty po7zł za wiązankę i siatkę po 3 za metr i sama będę kombinować.
Zła wróciłam do domu, a tu niespodzianka.... wypełniłam kiedyś ankietę jakiejś" porcelanowej" firmy i w podziękowaniu dostałam dziś zegarek, naszyjnik i bon upominkowy. Nie ważne jaka jest tego wartość, ważne, że pomyśleli.Od razu zrobiło się milej.
Lajan, super połów.
Patrycja trzymaj się.
Iwcia, odpoczywaj.Zgapiłam od Ciebie podkłady pod wiązanki.Dzięki.
Lecę ciąć jodłę i inne gałęzie, co tam znajdę w ogrodzie i zobaczę co z tego wyjdzie.
Wszystkim miłego i spokojnego dnia!
Witam wieczorowo :)))
Wtorek zupełnie mnie zaskoczył, przecież przed momentem była niedziela...hmm.
Impreza u Teściowej bardzo rodzinna, ciepła i pełna radości, zabawy i humoru. Jedzenia też uffff. Lea, nie robiłam fotek potrawom, nawet nie pomyślałam hahah, ale ludzikom i owszem:))) Smakosiu, śpiewy były, i nie tylko przy gitarze, bo i skrzypce pięknie nam "pindoliły" (głownie ulubiony repertuar solenizantki). Wróciliśmy w niedzielę po obiedzie.
Iwcia, gołąbki robiłam z białej kapusty z kaszą, mięsem, cebulką i boczkiem, drugi rodzaj z kapusty włoskiej, farsz tradycyjny. Fajnie, że "rejsowanie" udane:))). Teraz łódka "odpoczywa" do wiosny?
Mariola, w imieniu Teściowej dziękuję za życzenia. Nie poddawaj się złym nastrojom, szukaj radości, słońca, pozytywów u swoich najbliższych, w drobnych rzeczach i zdarzeniach wokół. Zobacz jeszcze raz uważnie na piękne fotki, które nam pokazałaś :))) Spraw sobie, tylko sobie, przyjemność.
Herbaciana, tak boisz się fotografować jak ja cista piec hahaha. Nawet z najprostszego listewka wychodzi i tyle, a Smakosia każe chleby wypiekać hihi :((. Stroiki, kwiaty, znicze dopiero w piątek będę wybierać. Ciekawe jakie ceny u nas hm.
Lajan , Smakosiu, oooooo to mieliście spotkanie WZ w tak dużej grupie??? Baaaardzo zazdroszczę spotkania:)) Musiało być niezwykle ciekawie, kiedy wyobrażenia zderzają się z rzeczywistością. Utrzymujecie kontakty, relacje poza WZ?
Życzę dobrej nocy i słonecznego (chociaż w wyobrazni) poranka
Patrycja, kontakty po spotkaniu były tradycyjnie na forum. Z upływem czasu towarzystwo się wykruszyło. Z jedną osobą piszę regularne e-maile do dziś a z inną wysyłamy sobie kartki świąteczne. To chyba tyle. No ale spotkanie było bardzo fajne
Witam czwartkowo
Niebo zachmurzone, ale nie pada i mam nadzieję, że nie zacznie, kiedy będę wracać z pracy Dziś w planach większe zakupy z myślą o przyjeździe Połówka. Ogólnie mam sporo rzeczy do zrobienia więc z całą pewnością to będzie "krótki dzień".
A póki co przyniosłam trochę smacznych winogron i zrobiłam gorącą herbatę z sokiem i cytryną - częstujcie się.
Lea, byłaś z wynikami u lekarza?
Miłego dnia
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jupi!!!
Szaro, buro, wietrznie, wilgotno, zapowiadają, że również deszczowo, ale...co tam! Dziś jest piąteczek więc jest się z czego cieszyć Na dokładkę jutro przyjedzie Połówek i to na cały tydzień
Jeszcze tylko siedem godzin i weekend!
Zostawiam herbatę i zmykam do swoich papierów na biurku.
Miłego dzionka
Hejka
Jak na jesienną aurę, to nie ma co narzekać. Chociaż wiadomo, że pogoda nas już nie rozpieszcza, to jednak pomimo tego, że dzionki są podobne jeden do drugiego. Takie szarobure, ale jednak od czasu do czasu przebijają się przez tę grubą warstwę chmurek i pojawiają się chociaż blade słoneczne promyczki, co nam rozświetla te ponure dzionki. Inaczej już nie będzie i musimy przyzwyczaić się do tych nieprzyjemnych dzionków żeby przetrwać do wiosny. Najważniejsze jest to żeby nastrajać się pozytywnie.
Najlepiej poprawiam sobie nastrój wtedy idy zbieram się do pieczenia. Ponieważ uwielbiam piec i odkrywać różniste nowe smakowitości, to ostatnio upiekłam Fougasse czyli takie płaskie francuskie chlebki pochodzące z Prowansji, a przypominające włoską focaccię, tyle że w kształcie są bardziej efektowne, bo wyglądają jak chlebowe listki z różnymi ziołami i innymi dodatkami, typu oliwki, suszone pomidory, itp. Usmażyłam też Golzeme czyli taki turecki przysmak, taki placek nadziany farszem z fety, szpinaku i ziół.
Zaliczyłam też już spacerki z wnusią. Misiunia bardzo lubi takie przejażdżki w wózeczku, bo takie kołysanie po drodze działa kojąco i usypiająco.
Smakosiu, nareszcie będzie z Połówkiem nacieszyć się sobą po tak długiej rozłące. Życzę Wam Przyjemnego wypoczynku Z wynikami jeszcze nie byłam u lekarza, ale niedługo będę i dam znać, co zalecił.
Patrycja, rozumiem, że miałaś sporo pracy i w pełni hucznej imprezki nie pomyślałaś o zdjęciach. Zrobisz następnym razem. Najważniejsze, że była dobra zabawa i pyszne jedzonko... Życzę Ci Wspaniałego Weekendu
Lajan, wspaniały połów,,, A kicia pewnie też skorzystała i pewnie najlepsze kąski dostała... Fajnie, że wstawiłeś zdjęcie z waszego spotkania w Otominie, to możecie powspominać.. Miło tak się spotakać w tak dużym gronie Wżetowych Żarłoczków. Masz jakieś nowe plany na weeked z wędką ?
Iwcia, to super, że udało się Wam "łódkowe" spotkanie spędzone w fajnym plenerze i miłym gronie. Pewnie teraz będą już tylko spotkania domowe...
Pozdrwiam Wszystkich serdecznie i życzę wspaniałego weekendu...
Hej, hej, hej dobry dzień.
Z nieba kapuśniaczek siąpi, ogołocone z liści kikuty drzew smętnie wyglądają, ale w sercu maj :)))) Wczoraj wykorzystałam słoneczne popołudnie i machnęłam okna na dole, górę zostawiłam mężusiowi hihi. Rosół wołowy już się gotuje, zaraz gulasz wołowy będę robić, a w między czasie nadrabiać zaległości w czytaniu.
Jutro drobne zakupy, w niedzielę odwiedzimy cmentarze, czyli spokojny, leniwy i rodzinny weekend.
Smakosiu, życzę Wam , żeby ten wspólny tydzień trwał bez końca .
Lea, ale się wzięłaś za miedzy-narodową kuchnię no no, super:))) Misia zdrowo rośnie i cieszy Twoje serducho , życzę samych radości .
Dobrego dnia wszystkim życzę .
Kuchenna praca, spiżarnię wzbogaca.
17 słoików selera i 19 butelek syropu z winogron.
Kicia poluje na sikorki, maskowanie w liściach.
Jesienny zachód słońca i wieczorna tęcza.
Ukłoniki sobotnie;))
Aura co najmniej nudno-brzydka, ale rozpalimy zaraz w kominku i jakoś odgonimy smutne widoki za oknem.....
Bubuś dziś pojechał na zawody do Jeleniej G. więc musieliśmy z tej okazji wstać po nocy, to jest o 5:00 :(( ale w przeciwieństwie do niego my odespaliśmy hihi;)
Po zawodach odbierają go znajomi, których dzieciaki tysz są na zawodach i będzie u nich nocował, więc chata wolna hihi;))
Idę zaraz wstawiać schabik do szynkowaru, bo siedzi w solance już 4 dzionek, zobaczymy co wyjdzie z takiego mięsa w całości, bo zawsze rozdrobnione robiłam w szynkowarze....
Lajan, ale fajna fotorelacja, do przetworów chętnie się dosiądę jak nie będziesz mógł przejeść ... Lubię jak tak optymistycznie jesteś nastawiony;) Uściski posyłam....niom szkoda, że nie mieszkamy po sąsiedzku, bo coś czuję, że byśmy się świetnie dogadywali i czasem razem piffkowali
Lea, pociechy z Wnusi i masz rację, to był chyba ostatni plenerowy wypad, a pozostają teraz domówki;)
Smakosiu, miłego całego tygodnia z Twoim Połówkiem i smacznego kucharzenia z tej okazji;))
Pati, miłego i leniwego wg. zapowiedzi łikendu życzę;)))
Alman co się nic nie odzywasz???
Mariolan, jak tam synuś, nie rozchorował się po wycieczce??? Masz już normalnie internet? Co tam piekłaś ciekawego na poprawę humoru??? Ja ostatnio znowu ciacha płatkowe, ale tym razem z kakao i cynamonem....Mniam;)
Miłego łikendu Paaaa;))
Iwcia nie nalegaj.......... hahahahaha, lubię gotować na działce.
Przetwory i tak rozdaję znajomym, możesz się załapać.
Wszystkim dobrej, pogodnej niedzieli!
Ale masz potop.... Musiało nieźle lać...:( U mnie też przez całą noc padało i wiało okrutnie ;(
Kocurek pięknie się prezentuje;)
Witajcie!
Zima przyszła. Rano wstaję, a tu oprócz deszczu i wichury jeszcze śnieg i to tyle, że leżał na dachach. Teraz już tylko jakieś szczątki, ale pada taki śnieg z deszczem, że pokilku minutach wygląda się jak bałwanek.
Lajan, współczuję zniszczeń na działce, ale wszędzie jest to samo. Najgorzej mają ci, co nie zebrali kukurydzy i chyba nie ma na to szans, przynajmniej na razie. Wszędzie wjazd na pole grozi ugrzęźnięciem.
Iwcia, jak ostatni weekend? Wyszaleliście się? To teraz odpoczywajcie!
Smakosiu, masz już mężusia? Miłych chwil !
Mariolan, Aloalo, Lea, Alman i Inni, co u Was? Jak mija jesień? Szykujecie się już do Bożego Narodzenia? Piernik nastawiony?
Wszystkim miłego i dobrego dnia.
Herbaciana, gdzie Ty mieszkasz , na Antarktydzie?
Prawie, w tym samym województwie, w którym leżą Suwałki.
To jest też kraina mrozu, śniegu i Yeti.
Witam
dzis juz na szczęście nie pada ale wieje tak ze glowe urywa . Rano wychodzę z domu a tam kosz na śmieci przewrócony a śmieci fruwają po całym podwórku . Czesc pozbierałam ale z reszta dałam spokój bo jak mnie dmuchnęło to mało sie nie wywaliłam . Herbaciana ale śnieg u Ciebie rany u mnie na szczęście jeszcze jesień ale w tym roku jakaś koszmarna a nie złota . Ostatnio na poprawę nastroju połaziłam po sklepach i kupiłam jakieś fatałaszki i kosmetyki . Byłam tez u fryzjera i zmieniłam fryzurę . Moze jest nieco krótsza niz zwykle ale myśle ze wyglądam swietnie . Dzis kupiłam świece pachnące cynamonem i mam zamiar zapalić wieczorem by poczuć ten magiczny zapach . Z internetem jest nadal problem ale jestem w trakcje zmiany operatora i w sobotę przyjedzie pan który podłączy nowy i mam nadzieje ze wszystko sie uda i będę mogła śmigać bez problemu .
Iwcia jak udał się ten schab w całości z szynkowaru . Jestem ciekawa . I czy robiłas schab środkowy czy karkówkę . I jakie robisz te ciasteczka płatkowe . Ja upiekłam drożdżowe ze śliwkami i jabłkami .
Lajan nie martw sie u mnie jest tak samo . Wszystko pływa . Wczoraj miałam cały podjazd zalany tak ze bez kaloszy nie mogłam wyjsć z domu . Ale na szczęście po nocy jakoś wszystko wsiąkło . Ciekawa jestem tylko jak długo wytrzyma bez deszczu . Rany chyba wykrakałem bo zaczyna padać .
Ok kawa sie dopiła , ciasto samo sie zjadło to ja lecę i to chyba dosłownie bo przy tej wichurze chyba chodzić sie nie da . Teraz zakupy potem obiad i relaks . A nie zapomniałam jeszcze odrabianie lekcji z synkiem . Oj bedzie sie działo . .
Pa
Mariolen super, że znalazłaś sposoby na poprawę nastroju ;)))
Schabik wyszedł super, choć nie jest tak wilgotny jak pieczony wg,Megi65, ale naprawdę świetny jako wędlina;)
Ciastka z płatków owsianych z przepisu tu na wż... Tym razem z kakao i cynamonem - pycha
http://wielkiezarcie.com/przepisy/rewelacyjne-ciasteczka-z-platkow-owsianych-30004396
Iwcia, jak robiłaś ten schab w całości? Podasz instrukcję hihi:))) Robię wędlinę w szynkowarze, ale zawsze z kawałków mięs.
Pati zamarynowałam podobnie jak u Megi w przepisie, ale dałam około 50-60g peklosoli na trochę mniej wody, mniej chili i do zalewy powędrowała też papryka wędzona, bo po wyjęciu z zalewy już niczym nie nacierałam ;) Trzymałam 4 dni i szykowarowałam ok 2godz hihi;)
http://wielkiezarcie.com/przepisy/soczysty-schab-kanapkowy-9462802724823084923
Dziękuję pięknie :))))
Iwcia, jeszcze te jednodniowe pikle; jak, co, gdzie i kiedy????
Witam poniedziałkowo
Jestem trochę "zakręcona", bo weekend zleciał szybko, dosłownie jak jeden dzień. Nawet to przesuniecie czasu w niczym mi nie pomogło.
Faktycznie wiatr szaleje. Jedno, co dobre, to na szczęście dziś już nie pada. Jednak zapowiedź aury na 1 i 2 listopada nie jest optymistyczna i nie jestem pewna czy będzie szansa żeby pójść na "smentarz".
Powiem Wam, że jak są dwie osoby w domu czyli, kiedy przyjeżdża Połówek, to ten wolny czas jakoś szybciej się "zużywa"
A! Zrobiłam eksperymentalnie rybę "jak po grecku", ale dałam mniej marchewki i duuuużo buraków. Powiem Wam, że to całkiem fajna odmiana, ale najbardziej, to wizualna. Jeśli chodzi o smak, to aż tak bardzo się nie różni od klasycznej wersji. Szczerze mówiąc trochę to nas zaskoczyło Połówek skwitował, że gdyby jadł z zamkniętymi oczami, to by nie zgadł, że to ryba w burakach
Jej, niech już będzie środa...
Wypiłabym "ekspreśnej" kawy i zjadła coś słodkiego a tu jeszcze tyle czasu trzeba czekać nim dotrę do domu.
Dobrego dnia
Witam wszystkich razem i każdego osobno!
Mówiłam, że nie znoszę jesieni, powinnam zapadać w sen zimowy na ten czas, to i nawet pisać się nie chce...
Poza tym mam remont w domu, miał być remoncik, a wyszło jak zawsze...robią wymianę rur, likwidację piecyków gazowych i ciepłą wodę... fajnie będzie, ale ten bałagan...na szczęście najgorsze już za mną, ale teraz trzeba jakoś zabudować rury które dołożyli... nowe...
Dla poprawy humoru piekę sernik... z dodatkiem gotowanego budyniu...będzie pyszny, bo robiłam go już wiele razy, ale ileś lat temu... pachnie w całym domu cudnie...
A pogoda... szkoda gadać... wiele, leje, a to wszystko poprzetykane promyczkiem słońca... śniegu u mnie jeszcze nie ma, ale kto wie, czy nie będzie...
Pozdrawiam wszystkich, ze szczególnym wyróżnieniem martwiących się o mnie /wspominających, że się nie odzywam/.
Sernik w piekarniku jeszcze, ale zostawiam Wam ciasto marchewkowo-cukiniowe z jabłkiem... do kawusi lub herbatki... częstujcie się.
Super ciasto to ja poproszę przepis bo takiego miksu jeszcze nie piekłam a samo marchewkowe to u mnie schodzi błyskawicznie . A sernik z gotowanym budyniem mam tez w przepisach i rzeczywiście jest przepyszny taki delikatny kremowy i wilgotny . Mmmmmmy rozmarzyłam sie .
Mariolu, wysyłam przepis "gołębiem"...
Gołąb dotarł bardzo dziękuje . Upieke jak tylko kupię cukinie bo pozostałe składniki powinny byc w domu . Powinno smakować tak jak z sama marchewka a tez zdrowe i to jeszcze bardziej .
Hejka
U mnie nadal wieje, a jeszcze wcześniej sypnęło gradem wielkości groszku. Rano to zimno było tak bardzo, że aż mi ręce zmarzły. Teraz się pięknie rozpogodziło i jest słonecznie. Wiatr poczynił troszkę szkód, bo zerwał mi blachę z połowy zadaszonego ganeczku i kawałek nad garażem. Całe podwórko w wodzie i błocku. W ogóle wszędzie pełno wody stoi.
W ostatnim czasie same szkody mi się zdarzają, bo piekarnik przestał działać i raczej kolejny raz tej firmie "A" nie zaufam, bo kuchenka ma ok. 5 lat, a wszystko po kolei w niej wysiada i to w niedługim czasie. Dla mnie to katastrofa, bo niczego nie mogę teraz upiec, ale mam jeszcze starszą kuchenkę, którą zostawiłam na wszelki wypadek, to spróbuję ją uruchomić.
Z czeluści zamrażarki wydobyłam surową białą kiełbasę i nagotowałam wielki gar żurku z chrzanem ogrodowym. Mężuś bardzo lubi, a ja nie przepadam, ale zjem.
Nawet nie można z małą wyjść na spacer, bo tak wieje i błota wszędzie pełno, ale powoli pogoda ma się zmienić, więc będzie można gdzieś wyruszyć.
Byłam u stomatologa, a po drodze kupiłam korpusy kacze do rosołu i udało mi się też zakupić fajne i niedrogo 2 pary ażurowych rajstop bawełnianych. Cena naklejona na opakowaniu była niska, to wzięłam, a przy kasie okazało się, że cena była wyższa, ale że pracownicy sami niewłaściwie przystawili drugą niższą cenę, to tym sposobem zadowolony klient zyskał.
Opowiadajcie, co tam u Was ciekawego ?...
Fajnego dzionka wszystkim życzę
Hej, hej, hej dobry dzień .
Po sobotnio-niedzielnych wichurach, które wiele szkód w naszej okolicy wyrządziły, dzisiaj; deszcz, wiatr, słońce i śnieg...noooo zima się zbliża:))))
Zaraz biorę się za jakieś pichcenie , żeby ocieplić klimat i atmosferę .
Weekend minął domowo, cieszyliśmy się wspólnym czasem i tym, że niczego nie musimy. Orkany za oknem, a w domku spokój i radość :)))
Pozdrawiam wszystkich i dobrego, pogodnego tygodnia życzę .
Hejka
U mnie nadal wieje, a jeszcze wcześniej sypnęło gradem wielkości groszku. Rano to było tak bardzo zimno, że aż mi ręce zmarzły. Teraz się pięknie rozpogodziło i jest słonecznie. Wiatr poczynił troszkę szkód, bo zerwał mi blachę z połowy zadaszonego ganeczku i kawałek nad garażem. Całe podwórko jest w wodzie i błocku. W ogóle wszędzie pełno wody stoi.
W ostatnim czasie same szkody mi się zdarzają, bo piekarnik przestał działać i raczej kolejny raz tej firmie"A" nie zaufam. Kuchenkę mam ok. 5 lat, a wszystko po kolei w niej wysiada i to w niedługim czasie. Dla mnie to katastrofa, bo niczego nie mogę teraz upiec, ale mam jeszcze starszą kuchenkę, którą zostawiłam w razie "W", to spróbuję ją uruchomić.
Z czeluści zamrażarki wydobyłam surową białą kiełbasę i nagotowałam wielki gar żurku z chrzanem ogrodowym. Mężuś bardzo lubi, a ja nie przepadam, ale zjem.
Nawet nie można z małą wyjść na spacer, bo tak bardzo wieje i błota wszędzie pełno, ale powoli pogoda ma się zmienić, więc będzie można gdzieś wyruszyć.
Byłam u stomatologa,a po drodze kupiłam korpusy kacze do rosołu i udało mi się też zrobić dobry zakup w postaci 2-ch par ażurowych bawełnianych rajstop.
Cena naklejona na opakowaniu była bardzo atrakcyjna, to wzięłam, a przy kasie okazało się, że cena była wyższa, ale pracownicy sklepu sani nieopatrznie przystawili drugą niższą cenę, i takim to sposobem zyskał zadowolony klient.
Opowiadajcie, co tam u Was ciekawego ?...
Fajnego dzionka wszystkim życzę
Oj Lea, bardzo współczuję, bo taki "niewielki" remoncik potrafi przerodzić się w wymianę połowy dachu, czego oczywiście nie życzę. No i te załatwianie z ubezpieczycielem, który traktuje człowieka jak potencjalnego oszusta (chyba, że nie jesteś ubezpieczona w tej firmie na p, to wtedy łatwiej.)Powodzenia.
Herbaciana, nie jest tak źle, żeby gorzej być nie mogło... Oczywiście, że jestem też ubezpieczona akurat w tej firmie "P", ale raczej zgłaszać tego nie będę. Naprawą zajmiemy się sami we własnym zakresie, bo to nie wygląda tak najgorzej. Natomiast większy remont, to muszę przeprowadzić w mieszkaniu, ale kiedy to nastąpi i jak się do tego zabrać, to już jest znacznie większy problem. Pozdrawiam
Witajcie.
Widzę, że śnieg nie tylko u mnie......to kamień z serca, bo myślałam, że to naprawdę jakaś antarktyda.
Dziewczyny, czy ten serniik z budyniem to robi się tak, że wlewa się rozmieszany nie ugotowany, czy już taki gotowy?Właśnie przymierzam się do sernika dla mojego"słoika" i chętnie wypróbowałabym coś innego.
Pędzę, bo huk gotowania przede mną .
Wszystkim dobrego dnia!
dodaje się ugotowany i ostudzony - 2 budynie 2 łyżki cukru i 0,5 l mleka na 1,5 kg twarogu - ja taki znam
Dzięki bardzo. Muszę przyznać, że pierwszy raz widzę taki przepis. Zawsze dawałam"surowy". Dzisiaj też taki upiekłam, ale następnym razem wypróbuję ten.
Ja robię taki sernik
http://wielkiezarcie.com/przepisy/waniliowy-sernik-z-musem-z-czarnej-porzeczki-868886389981088668
Na gore możesz zrobić coś innego . Swietnie smakuje z malinami , truskawkami ale myśle ze można tez polać czekolada albo spróbować samego . Polecam
Dzień dobry
Moi Drodzy...
Pomimo różnych zawirowań na tej stronce, zawsze było miło mi tutaj wchodzić i rzadko miałam jakieś kłopoty z wejściem. Zresztą w takim samym stopniu jak inni, w czasie gdy nie działał WŻ.
Jednak teraz pojawił się inny problem i nie wiem dlaczego tak się stało, że mam zablokowane wejście na WŻ z telefonu, a wyłącznie z niego korzystam. Z innych urządzeń mogę wejść, natomiast w telefonie jest blokada. Jest to nie tylko niezrozumiałe dla mnie, ale kłopotliwe i przykre. Może Ktoś z Was zna przyczynę lub wie jak rozwiązać tę niedogodność, to proszę o odzew w tej sprawie.
W związku z zaistniałą sytuacją, nie będę mogła odwiedzać WŻ-u, ani też komentować i wstawiać zdjęć, tak często jakbym tego chciała.
Pozdrawiam Wszystkich Milutko i Życzę Udanego Dzionka
Lea, ja się odzywam, ale tylko dlatego, że mi szkoda, iż nie będziesz mogła zaglądać do kawiarenki, bo jeśli chodzi o wiedzę techniczną, to ona raczej marna. Mimo to...przyszło mi na myśl, że może przeglądarka, z której korzystasz wymaga aktualizacji. Masz może jakąś inną przeglądarkę żeby porównać? A może brakuje na telefonie jakiś "wtyczek" czy innych tego typu rzeczy...?
Nie odpuszczaj!
Lea, technicznie też nie pomogę, ale nie odpuszczaj. Napisz może o problemie na wyjcu, tam więcej osób czyta to i możliwość pomocy większa.
Ja już każdego ranka czekam na Twoje powitanie , herbatę czy kawę i na przystrojenie kawiarenki na "dobry dzień".
Pozdrawiam serdecznie .
Święto zmarłych
Dzień wolny od pracy, zadumie poświęcamy.
W tym dniu uroczystym groby odwiedzamy.
Uprzątnąć liście, umyć pomniki, o tym pamiętamy
i chwila refleksji nad życiem, znicz zapalamy.
Wpatrzeni w płomyk, tych co odeszli widzimy,
głęboko zadumani, tym zniczem ich czcimy.
Tyle wspomnień o tych, których tu odwiedzamy,
zostają nam tylko wspomnienia, tak kochamy.
Ile słów, czynów, mogło się się jeszcze wydarzyć,
życie upłynęło za szybko, zostało nam marzyć.
Mijają dni, lata a my wciąż o nich pamiętamy,
połączeni myślami, wciąż ich tu odwiedzamy.
Szanujmy się, ostatniego dnia jeszcze nie znamy
gdy przyjdzie, razem się z nimi spotkamy.
Lajan, prawdziwie i wzruszająco. Pięknie.
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jupi!
Czasu brak więc skrótowo - zostawiam pyszną, gorącą herbatę i życzę wszystkim miłego weekendu
Witaski
Nareszcie wszystko wróciło do normy, przynajmniej narazie, bo nigdy nic nie wiadomo. Nie wiem jak to się stało, bo to dość dziwne, że kilka dni miałam zablokowane wejście na stronę, ale już wszystko działa poprawnie z czego jestem bardzo zadowolona.
Smakosiu i Patrycjo, dziękuję Wam za wsparcie... To ogromnie miłe zaangażowanie z Waszej strony, że tak zamarwiałyście się o utrzymanie kontaktu ze mną, a to dowodzi tego, że Jesteście Wspaniałymi Osobami, którym zależy na tym żebym dalej kontynuowała tę wirtualną znajomość na tej bądź co bądź już ledwo zipiącej, ale jeszcze nadal działającej stronce. Dlatego też dzięki Waszym zachętom nadal jestem tutaj z Wami.
Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie i Życzę Fajnego Weekendu
Witajcie!
Wszystkim miłego weekendu!
Hej,hej,hej dobry dzień:)))
Mąż mówi , że pada, a ja widzę słońce hmmm... eeee tam, logika męska, niezbadana i niezrozumiała. Dlatego, dla ujrzenia jaśniejszych fragmentów pojechał załatwiać zmiany opon hihihi. Ja tymczasem rozładowuję energię w kuchni. Rosół wypasiony wielo-mięsny pyrka, wołowina cudnej różowości rozbita na rolady śląskie, farsz do w/w przygotowany, schab wg. megi65 zatopiony w zalewie, a ja kawkę w kawiarence sączę :))))) Tak a'propos kawiarenka coś słabo zaludniona ostatnio ?
Słońca i uśmiechu wszystkim życzę .
Ps. Zapomniałam dodać, że u mnie pierwszy mróz (przymrozek?) rano był, przynajmniej tak twierdzi mój mąż, ja "jego" nie widziałam .
Rano ten mróz widziałem i skrobałem szyby w samochodzie.
Witajcie!
Pusto jakoś w kawiarence. Czyżbyście już zagniatali ciasto na bożonarodzeniowe pierniki i dlatego nie macie czasu?
Lajan, piękny wiersz. Taki prawdziwy, aż łza zakręciła się w oku....
Wszystkim dobrego dnia!
Witajcie poniedziałkowo
Był jakiś weekend? Naprawdę? Chyba mi ktoś ukradł dwa dni.
Wszystko przez to, że mieliśmy z Połówkiem wiele rzeczy do zrobienia a wtedy czas ucieka jeszcze szybciej, niż zwykle. Gdyby tak dostać w prezencie jeden dzionek - jej, jak by się przydał
Połówek zrobił mi miłą niespodziankę i postarał się, żebyśmy mieli parę chwil tylko dla siebie. Zrobiliśmy sobie wypad na dobry obiad a żeby było jeszcze milej, to w domu mam trzy wazony kwiatów. Fajny "egzemplarz" mi się trafił
Ruszyłam z zakwasem ostro i przez weekend napiekłam trochę chleba. Oczywiście do rozdawania
Wczoraj zabraliśmy się za ogródek. Czekała na nas tona liści. Poprzycinaliśmy trzmieliny. Sporo pracy było. Ale jak zerknęłam na drzewo, to się przeraziłam, bo "mój" dąb wygląda tak, jakby dopiero zamierzał zrzucać liście
Herbaciana dobrze, że wspomniałaś o tym pierniku, bo to przecież czas zabierać się za ciasto. Muszę sobie rozpisać co trzeba kupić i wystartować z tą "świąteczną magią"
Lea super, że Twój komputer "sam się naprawił". Znów będziesz mogła spokojnie zaglądać do Kawiarenki, jak tylko przyjdzie ochota i być może podarujesz nam kolejna porcję kolorowych zdjęć
Patrycja, u Ciebie w kuchni, to musi niesamowicie pachnieć. Tam się cały czas coś dzieje. Hm...to mówisz, że u Ciebie było słońce a mąż widział wyłącznie chmury? To ci dopiero
Powiem Wam, że nic mi się nie chce. No normalnie mam lenia. Próbuję się zmobilizować do pracy, ale jakoś mi to nie wychodzi.
Wszystkim życzę miłego startu w nowy tydzień
Smakosiu, kuchnia moja to ja; karmi i potrafi słuchać .
Uściski:)
Witam wybitnie jesiennie :))) Chmurzasto, siąpiasto i ...a zresztą, świece zapaliłam i natychmiast aura piękna i urzekająca :))) Tylko rano jakoś tak trudniej jest się rozkręcić.
Pogodnego tygodnia życzę wszystkim
Witam,
pogoda dziś prawie letnia, ino liście na drzewach jakieś takie żółte, albo całkiem odleciały z wiatrem.
Czuję się nawet niezbyt jesiennie /czyt. nie zapadłam jeszcze w zimowy sen/, ale moje serducho...oj, stuka, puka, niepokoi...
Remontu ciąg dalszy... może we środę będzie koniec i zabiorę się za porządki.
Cieszę się, że u Was wszystko ok, choć jakoś mało gwarno w kawiarence.
Pozdrawiam i życzę miłych dzionków w całym bieżącym tygodniu.
Powoli zbliża się czas na nowy lot, chcecie? Oczekuję na propozycje.
Pomysłodawców ujmę w treści.
Pozdrawiam wtorkowo, jadę na ryby na Drawę.
Miłego dnia.
Lajan, tylko nie o zimie hihihi, ona dopiero za....dłuuuugo, dłuuuugo:)) Aloalo o piernikowych zaczątkach wspomniała, to pachnący i aromatyczny temat. Katarzynki, Andrzejki, Barbórki, Mikołajki, to o wiele bardziej bieżące tematy. Po co ściągać zimę...jest czas...mamy czas . Sprzątamy ogrody, budujemy karmniki... zresztą sam wiesz najlepiej o czym pisać .
Patrycja, podpiszę się pod Twoim postem, bo ja też poproszę żeby "nowy lot" był o piernikach, Basiach, Andrzejkach i początkach planowania świąt
Witam
man nowy internet i chyba lepszy bo przynajmniej jest a nie jak tamten pojawiał się i znikał na całe dnie . Dzis mam wizytę u dentysty i juz sie boje . Dobrowolnie bym nie poszła ale ostatnio jak gryzę to boli mnie ząb i kiedyś przestawał a teraz juz nie chce . Rany mam tylko nadzieje ze uda sie to załatwić na jednej wizycie .
Za oknem dziś jakoś szaro a ja ostatnio postanowiłam chodzić na pieszo jesli nie pada . Znika mi problem z zaparkowaniem a mi tez nie zaszkodzi ruch na świeżym powietrzu . Musze tez popracować nad kondycja bo jak wracam to padam . W niedziele byliśmy w lesie była cudna pogoda i nawet słonko sie przebijało przez gole gałęzie . Taki spacer był mi potrzebny . To był prawdziwy zastrzyk energii . Szkoda ze nie ma juz grzybów bo wtedy moze cześciej bym sie wybierała na takie spacery .
I bym zapomniała co ostatnio odkryłam w ogrodzie . Mam tak stara duża donice z ziemia i ostatnio jak przesadziłam kwiaty to chciałam wsiąść ziemnie właśnie z tej donicy i biorę raz a tam orzeszek . Pomyslałam ok ale biorę kolejna garść a tam cały magazyn orzechów zakopany w ziemi . I teraz nie wiem co za zwierze zgromadziło zapasy na zimę u mnie w ogrodzie . To były piękne duże orzechy laskowe i tez nie wiem skąd je wzięło bo nikt z moich sąsiadów takich nie ma . To jest zagadka i ciekawe czy znajdę odpowiedz .
Ok lecę zawieść małego do szkoły i przygotować sie psychicznie do wizyty u dentysty .
Lajan nowy lot hhmmmm sama nie wiem . Moze o końcu jesieni i początkach zimy . Przygotowaniach do pieczenia piernika .
Ok pa
Mariolan, ten magiczny magazyn orzechów, to może robota zapobiegliwej wiewiórki?
Jak poszło u dentysty? Masz to już za sobą?
Dobry wieczór!
Listopad.... no, daję radę wpadać raz w miesiącu :)
Jestem z siebie dumna- w lodówce leżakuje ciasto na piernik! Cholernie denerwuje mnie, że już są w sklepach choinki, mikołaje i pewnie niedługo ryknie z głośników "Last Christmas", ale ciasto na piernik działa na mnie iście relaksująco i błogo :) Nawet zaczęłam na jutubku oglądać jak zrobić bombki z koronką. Ja! Antytalencie plastyczne, niechętne do prac ręcznych oglądam takie rzeczy! Może się starzeję?! :) Bardzo mi się takie bombki podobają a w sklepie cena od 20 zł wzwyż za sztukę!
Patrycja - podoba mi się Twoja umiejętność widzenia słońca w deszczu. Ja mam z reguły odwrotnie, zwłaszcza w niektórych dniach miesiąca :)
Smakosiu - Połówka masz u siebie? Super! Chwilo trwaj :))
Mariolan - jak wizyta u dentysty?
Lajan - Ty wymyślasz najlepiej, ale może być coś o cieście na piernik :)) Tak mnie raduje ten mój w lodówce, że możesz coś o nim skrobnąć :)
Pozdrawiam serdecznie i postaram się jeszcze w listopadzie przyjść :D
Aloalo, jak dobrze, że jesteś!
Co do Połówka, to nasza "chwila trwała" tylko do poniedziałku. Tydzień minął nam nie wiadomo kiedy, ale dobre i to
Zaskoczyłaś mnie tym leżakującym ciastem piernikowym - brawo! Dobrze pamiętam, że w minionym roku odpuściłaś sobie, czy coś mi się pomyliło? Jej, muszę wziąć z Ciebie przykład i w niedzielę zacząć "pierniczenie"
Pozdrawiam!
Witam środowo
Od godziny próbuję się do Was odezwać i co chwilę, coś mi przeszkadza. Wygląda na to, że nie mam szans "rozsiąść" się w Kawiarence więc zmykam, ale zostawiam herbatę z sokiem i cytryną
Dobrego dnia
Witam ,
dzis za oknem szaro i straszne przeszywające zimno . U dentysty byłam wczoraj na początku wydawało sie ze sie uda na raz ale niestety w nocy kiedy zeszło znieczulenie tak mnie bolało ze prawie nie spałam . Wiec rano pognalam ponownie na nowo wiercenie i niestety leczenie kanałowe . Teraz nieczuje połowy twarzy przez znieczulenie nawet pic mi cieżko ale mam nadzieje ze bedzie ok . Tylko za tydzień kolejna wizyta . Zrezygnowałam dzis ze spacerku bo zimno jakoś zle wpływa na mój ząb .
Jedliscie juz rogale marcińskie . Ja codziennie idę spacjalnie do lidla by nabyć ta słodkość . Wiem ze to nie to samo co orginał ale mi i tak bardzo smakują . Tylko dzis na razie moge tylko popatrzeć .
Ok lecę do kuchni dokończyć obiad i odkamienic ekspres by móc cieszyć sie nadal pyszna kawa .
pa
Witajcie!
Wczoraj pięknie i w miarę ciepło, a dziś buro i zimno. Dobrze, że już ogród ogarnęłam i liście pozgrabiałam. Teraz już tylko te, które nawieje od sąsiadów i które spadną z drzewa.
Też chciałam spróbować rogali świętomarcińskich i kupiłam w biedronce (innych marketów, które by je sprzedawały w pobliżu nie mam). No i nie bardzo przypadły mi do gustu. Ciasto twarde, nadzienie jeszcze bardziej, a całość taka słodka, że bez popijania wodą nie mogłam, bo aż mnie zatykało. Tak sobie myślę, że te prawdziwe to zupełnie inna bajka, bo nie mogę sobie wyobrazić, żeby ktoś zachwycał się czymś takim.
Lajan, może o przedzimiu i powolnym przygotowywaniu się do świąt, a na pewno o "pierniczeniu".
Smakosiu, dzisiaj spokojniej w pracy?
Mariolan, jak ząb? Już lepiej? Ja nigdy nie pozwalam leczyć na znieczulenie, bo potem tydzień czuję.
Dziewczyny i Chłopaki, czemu taka pusta kawiarenka? Co u Was? Mam nadzieję, że nic złego.
Wszystkim miłego dnia!
Herbaciana tez raz kupiłam te rogale w biedronce i rzeczywiście były okropne te w lidlu sa dużo lepsze .
Jesli chodzi o ząb to jeszcze go czuje i nie moge gryźć po tej stronie ale mam nadzieje ze antybiotyk wsadzony zrobi swoje i bedzie dobrze . Tez staram sie nie brać znieczulenia ale tym razem chyba bym nie wytrzymała i mogło by sie to skończy odgryzieniem ręki dentyście .
Zrobilam kawę i dzis smakuje wybornie jednak po odkamienianiu ta sama kawa zmienia smak oczywiście na korzyść .
Ok lecę kupić jakis nowy kolor na paznokcie bo czas cos zmienić i potem po małego bo dzis cały czas pada taka mżawka i jest bardzo nieprzyjemnie i zimno .
Pa
Ten kotek i słonik, to Twoja "robota"? Lajan, Ty to potrafisz zaskakiwać. Brawo!
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek!
Jak dobrze! Jak dobrze!!!
Wczorajszy dzień wymęczył mnie. Dziś rano, gdy zadzwonił budzik byłam jakaś zakręcona. Jednak myśl, że jutro można będzie odpocząć, nie spieszyć się nigdzie i na spokojnie nadrobić różne zaległości dodała mi skrzydeł. Planów mam sporo, ale wszystko bez wychodzenia z domu i tego właśnie potrzebuję. Zakupy zrobię wracając do domu a potem już tylko radość z weekendu
Jutro mam w planach "pierniczenie". Zrobię w domu nastrój, zapalę pachnącą świecę i będę "czarować święta"
W pracy mam teraz spore zamieszanie i wiem, ze tak będzie aż do stycznia więc muszę sobie jakoś zaplanować te domowe przygotowania żeby potem nie czuć, że na raz wszystko spada mi na głowę. No ale, póki co odliczam godziny do końca pracy i uśmiecham się od ucha, do ucha
Ps. Aha! W Lidlu są mielone orzechy - być może przyda się ta informacja dla osób, które robią masę do przekładania piernika.
Dobrego dnia!
Dobry wieczór!
Ha! Znowu jestem, takie cuda.
Za oknem tak "ładnie", że nawet nie będę na ten temat pisać.
Wybrałam się dziś z Olem do sklepu. Zresztą jak zwykle. Boba zawiozłam na angielski i korzystając z półtorej godziny wolnej skoczyłam do Tesco w celu pooglądania ciuchów. Na wstępie powitała mnie informacja, że wszystkie ubrania -20%, więc już zaczęłam snuć plany, że może zamiast tylko oglądać - coś uda się kupić. I zaczęłam chodzić i przeglądać, ale więcej patrzyłam za Olem, który w tesco dostaje kota i biega, jak .... i nie reaguje na moje "chodź tu, nie uciekaj, nie wolno, nie idź tam". Zaczynałam być coraz bardziej wkurzona, zamiast cieszyć się zakupami. Przechodząc koło bluzek z cekinami, które się obracają i tworzą inny obrazek, wyciągnęłam rękę, "pogłaskałam" cekiny i w tym momencie Olo zniknął... Zaczęłam go wołać i nic. Wreszcie wyskoczył spod kurtek cały rozradowany, że się ładnie schował. A mi się chciało ryczeć. Normalnie mi łzy w oczach stanęły. Kupuję smycz. Postanowione.
Mam dla Was dobrą wiadomość! Do Kawiarenki wybiera się.... Lenka! Teraz trzymamy kciuki, żeby dotarła :)
Lajan - jesteś zaskakująco zdolny!
Smakosiu - ja co roku się dziwię, że znów masz ten przedświąteczny szał! I on znów jest. Szaleństwo z tym pędzącym czasem!
Dobrego wieczoru i nocy!
Witajcie!
Aloalo, spokojnie, każda z nas to przechodziła. Przed zakupami meliskę proponuję.
Lajan, a ty wspólnie z tym kiciusiem to jakiś market obrabowałeś?xD
Ależ z ciebie człowiek orkiestra, bo rozumiem, że te szydełkowce to Twoja praca? Gratulacje.
Lenka ponoć ma przyjść, ale resztę to chyba leń dopadł, a może jesienne prace?
Wszystkim dobrej nocy i miłego świątecznego weekendu.
Niestety, nie mam czasu na takie prace, choć potrafię. Pod zdjęciami jest opis
Rzeczywiście, kiedy powiększyłam widać podpis. Pozdrowienia dla koleżanki.
Była promocja po 1 zł, karma ważność do 2020 r zdąży zjeść.
Ukłoniki Sobotnie:)
Straszecznie szybko przeleciał mi ten tydzień... Na nic czasu, a tak niewiele się działo....
Poranne, wstaniowe zmęczenie jest jak nieuleczalna choroba, nie mija, nie odpuszcza .
Ostatnio (w piątkowy poranek) jak Bubuś przyleciał do sypialni zbudzony budzikiem pogoniłam go, że w nocy przychodzi, a to jeszcze nie pora... Pomaszerowaliśmy razem do jego pokoju, a on pokazuje na budzik, że już 6:40 , a ciemnica taka była, że zobaczyłam u siebie w telefonie...była 5:40 Cosik się poprzestawiało u niego w budziku brrr i tak we troje, a raczej w czwórkę bo kotka Figusia z nami, kimaliśmy płytko przez godzinkę .
Mariolan łączę się z Tobą w bólu i to dosłownie, bo walczę właśnie z ósemką. Nie spałam kilka nocy (poprzedni łikend) i mocno - jak już dawno nie - nafaszerowałam się prochami. Ale już OK, to znaczy zatruty i w przyszłym tygodniu ocenimy, czy warto kanałowo go ratować...
Smakosiu, ja tysz mam lenia okrutnego i tysz walczę hihi:))
Aloalo, super Cię widzieć i super wieści przynosisz, a raczej zapowiedź Odwiedzin....niooo czekam cierpliwie na Lenkę ;))
Znam i pamiętam z dwóch temu podobnych akcji ten okrutny strach, że dziecię zgubiłam...okropne, przenikliwe, paniczne doznanie...współczuję. Kupuj smycz hihi Buziole dla chłopców.
Lajan, a co to za drewniane ,,imadło"? Samoróbka jakaś? bo tego nie opisałeś;)
Kociak ma wielkie szczęście mając takiego kochanego pana;)
Herbaciana, a mi się w zeszłym roku udało w biedrze kupić naprawdę pyszne rogale, ale nawet pracownice mówiły, że wyjątkowo udane, bo poprzednie takie nie były. U mnie w zeszły łikend sprzątanie liści i podcinanie gałęziochów na całego przeprowadziliśmy. A ja bawiłam się moim odkurzaczem z mieleniem liści, tylko ręka mnie okrutnie po tym bolała.
Alman, jak Twoje serducho? Jak samopoczucie?
Pati, jakie plany łikendowe masz? Jakieś kucharzenie się szykuje?
Paaaaa;)))
Witam wszystkich!
Iwcia, jak przeczytałam, że pamiętasz o mnie i myślisz o moim sercu, to aż mnie ścisnęło w tzw. dołku... Kochana jesteś...
A moje serce... czasem puka w rytmie cza cza, a czasem ... e, nie ma co gadać... następna wizyta u kardio pod koniec m-ca, więc nie chcę myśleć.
U mnie remontu ciąg dalszy... czyż to nie ma końca do licha? łażę, sprzątam, a potem od nowa coś i znowu sprzątam, a potem znowu sprzątam itd. itp.
Jak tak dalej pójdzie, to chyba będę musiała święta przełożyć...
Ale między jednym sprzątaniem, a drugim upiekłam dziś jabłecznik ucierany mikserem... kto pamięta przepis Dorocik? właśnie ten.
A przede mną urodziny mojej wnuczki, dziesiąte... ważne strasznie chyba, no nie? babcia będzie "tworzyć" znowu tort... no i myślę nad prezentem... co takiej pannie dać na prezent? pomożecie?
Pozdrawiam.
Iwcia, tak to drewniane imadło, sam zrobiłem i wspaniale się sprawdza.
Stół do przecinarki do metalu też wykonany z drewna. W poprzednim wpisie zaznaczyłem, że sam zrobiłem.
Witajcie! W nowym tygodniu.
Jak szybko minął ten weekend. Trochę gości, trochę porządków( dlaczego one nigdy się nie kończą?) i już poniedziałek.Jak dopisze pogoda to dzisiaj zgrabianie nawianych liści, a po południu pierwsza "prawdziwa" wywiadówka u syna. Oceny oczywiście znam na bieżąco, ale skoro organizowane jest spotkanie to trzeba pojechać.
Iwcia zazdraszczam tego odkurzacza.
Alman, tort na pewno będzie udany.
Wszystkim miłego poniedziałku!
Witam
Nowy tydzień zaczyna się szaro-burego i deszczowo, co jest już przygnębiające. Mam nadzieję, że kolejne dni nie będą, aż tak bardzo mokre i przesiąknięte wilgocią.
Za moim ogrodem po przeciwnej stronie drogi praca wre, bo robiona jest turystyczna ścieżka rowerowa prowadząca, aż do morza. Niestety ciężkie pojazdy tak rozjeździły główną drogę, że teraz nawet przejść nie można suchą stopą, bo jest ogrom błota i całe buty upaćkane są do kostek, a spodnie nawet powyżej. I jak tu wybrać się do miasta w takim opryskanym błockiem odzieniu. Wiadomo, że trzeba to przetrzymać i za jakiś czas pewnie będzie lepiej. Aby szybciej do lata, to przynajmniej słoneczko osuszy i wtedy będzie można w miarę normalnie przejść.
W poprzednim tygodniu byliśmy z Misią na badaniu zleconym zaraz po jej narodzinach. Badanie przebiegło sprawnie i szybko, a wynik w normie czyli wszystko w porządku. Chwilę pochodziłam po niektórych zakątkach mojego rodzinnego miasta. I zatrzymałam się na degustację rogala i czekoladki z marakują u słynnego kuchmistrza i cukiernika "S", które były smaczne.
Po drodze zatrzymaliśmy się też na dobrą kawkę.
Byłam też u lekarza rodzinnego, wyniki dobre. Dostałam skierowanie do ortopedy, bo ostatnio mam problemy z kolanami. A syn był na zabiegu u fizykoterapeuty, bo też ma problemy z nogami.
Nadal nie mogę piec, bo piekarnik nie działa, więc trzeba uzbroić się na długo w cierpliwość.
Kupiłam wiejski twaróg, śmietanę i masło, pycha. Chociaż tym mogę Was poczęstować, bo to, co domowe jest najlepsze.
Poza tym wszyscy zdrowi i w miarę dobrze się czują, a to jest najważniejsze.
Źyczę Wszystkim fajnego dzionka pozdrawiam milutko
Witam
dzis zimno i leje cos okropnego .
ja jestem mało przytomna bo nie mogłam zasnąć a kedy juz mi sie udało to zaraz budzik zadzwonił i koniec tego dobrego . Dzis mam troszke spraw do załatwiania a po południu zebranie w szkole i trzeba iść dowiedzieć sie jak sie synek sprawuje . Jak ja przetrwam ten dzien to nie wiem nawet kawa mi nie pomaga najchętniej to bym poszła spac tylko kiedy .
Dobrze ze ząb juz odpuścił i nie boli czyli antybiotyk zadziałał tylko jak on przestał to miałam tak straszna migrenę przez cztery dni nie wiedziałam co sie koło mnie dzieje nawet miałam problem wysławianiem . Ale juz jest dobrze żyje . Jutro idę do dentysty i mam nadzieje ze tym razem załatwię wszystko .
Ok lecę umyć włosy by jakoś wyglądać na zebraniu , powieszę pranie tylko szkoda ze juz nie można suszyć prania na dworze bo w domu to nie to samo .
Musze jeszcze wymyślić coś na obiad tylko jakoś dzis mi cieżko myśli zebrać .
Ok lecę pa
Witam wtorkowo
Tydzień zaczął się w szalonym tempie i z jakimś wewnętrznym nerwem. Nie lubię tego. Macie tak czasami, że czujecie, iż będziecie się zachowywać nie w zgodzie z samym sobą. Coś podpowiada żeby nerwowo zareagować a w rzeczywistości można by było nad tym zapanować. To powoduje, że jeszcze bardziej jestem na siebie zła i pod koniec dnia zaczyna mi się "ulewać". Ale nic to! Dziś jest nowy dzień i można się postarać żeby był lepszy od tego minionego
Poranek przywitał mnie małym mrozem. W sumie lepsze to od deszczu więc nie ma na co narzekać. Na dodatek zaświeciło słońce Ciekawe na jak długo...?
Szykuje mi się ostra akcja zbierania liści. Całkiem niedawno ogarnialiśmy z Połówkiem wszystko a tam wygląda teraz tak, jakbyśmy nic nie robili. Jak na ironię dąb, z którego to wszystko leci jest idealnie oklejony piękną "żółcią". To skąd się wzięły te ogromne ilości liści na moim trawniku Magia jesieni
Czy Wam też brakuje na wszystko czasu? Chciałam coś zrobić z myślą o świętach, ale "stanęło" na pierniku i to wszystko. Muszę sobie zaplanować zakupy ciężkich artykułów typu przecier, ogórki, chrzan, cukier, mąka itp. żeby potem nie taszczyć wszystkiego na raz. Nie jeżdżę samochodem więc nie zapakuję do auta. A czego nie lubicie robić najbardziej? Ja nie lubię mycia szkieł w witrynie. Mam w pokoju taką sporą a w niej kieliszki i tzw. odświętne szkło. Oj, jak to się zawsze kurzy. Rytualnie zabieram się za to przed świętami, ale teraz mam plan "mobilizacyjny" czyli, że zrobię to jeszcze przed grudniem. A co! A skoro mowa o świętach...patrzyliście w kalendarz jak przypadają w tym roku? Ja patrzyłam i bardzo mi się spodobało. 23. wypada w sobotę więc będzie sporo czasu żeby spokojnie przygotować Wigilię. O jej, co ja wyczyniam - już się nakręcam a przecież jest listopad. Czas wskoczyć na tryb pracowniczy i przestać marzyć
Aloalo, jakie Ty dobre wieści przyniosłaś! Czekam na Lenkę z niecierpliwością
Zrobiłam herbatę dla Was i zmykam, bo "robota" czeka.
Dobrego dnia!
Witam
jestem po wizycie u dentysty jest ok ząb zalepiony tylko jeszcze troszkę mnie boli bo dziasto troszkę poruszone .
Nie pada wiec poszłam na pieszo ale dzis zimno dobrze ze przy kurtce mam kaptur bo inaczej chyba by mi uszy odpadły .
Wczoraj byłam na zebraniu i na początku mieliśmy spotkanie z panią policjantka . Myślałam kolejna strata czasu a tu miłe zaskoczenie . Bardzo ciekawy wykład jak postępować z dzieckiem . Niby to było oczywiste ale milo było usłyszeć ze robi się dobrze i ze mimo na początku braku efektów trzeba być konsekwentnym . Kiedyś to przyniesie efekty .
W niedziele idę do kina bo kupiłam bilety na najnowsza Polska komedie a w drodze powrotnej zobaczcie co spotkałam u nas na rzece .
Ok lecę bo późno się zrobiło a ja z obiadem w lesie .
pa
Witam
Wczoraj była piękna i słoneczna pogoda. Chociaż było dość zimno, to pomimo tego chłodu wybrałam się na jesienny spacer. A pewnie teraz już nie będzie tak wielu ładnych dni, więc trzeba wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję w celu uprzyjemnienia sobie dzionków i poprawienia nastroju.
Przesyłam fotki. Jeszcze na krzaczkach pojawiają się jesienne malinki. Późno rozsiał się ogórecznik i nawet zakwitł. Stokrotki też pokazują swoje malutkie kwiateczki.
Pozdrawiam wszystkich milutko...
Dzień Dobry Wszystkim :)
Wiem, wiem, jesteście zaskoczeni moją obecnością Tu i Teraz ;) Miło mi było poczytać wiersz Lajana, i inny wiersz o jesieni...Tak mi się zrobiło nostalgicznie. Chciałabym móc tu bywać, ale mój napięty harmonogram jeszcze się nie poluzował. W moim życiu miliony zmian, miliony nowych doświadczeń (niektóre bardzo przykre, wręcz traumatyczne).
Wiem jedno, życie jest piękne, trzeba tylko mądrze z niego korzystać, cieszyć się nawet "duperelami", garnąć do ludzi i nie dawać się upływowi czasu ;).
Ha, to sobie strzeliłam wywód ;)
I widzicie co robię?? Zamiast pracować, to szperam po necie. Myślę, że z racji zbliżającego się Adwentu i Świąt będę tu zaglądała ciut częściej. Miło mi, że Stara Gwardia czuwa ( Lajan, Smakosia, Aloalo...)
Zostawiam Wam kawusię i ciacho. Buziaki i przytulasy i do usłyszenia!!!
Beata!!! A to Ci fajna niespodzianka! Niech Cię uścisnę jako ta "stara gwardia"
twój "wywód" bardzo mi się podoba i podpisuje się pod nim prawa i lewa ręką. Tak trzymać!
Koniecznie wpadaj częściej. A z takim ciastem, to nawet codziennie. Jej, jak ono smakowicie wygląda. Mmmm... Chętnie sięgnę po taki domowy wypiek, póki nie ma Adwentu, bo wtedy to już zero ciasta - moje postanowienie
Pozdrowienia