Masz racje - powinnam podać oryginalną nazwę, ale nie wiedziałam, że to ma znaczenie - Czech powiedział, że to będą nasze serdelki. Ale już dopisuję w przepisie
No i zrobiłam. Jak teraz wytrzymać 3 dni ? O odczuciach napiszę po degustacji. Pozdrawiam. almanka
Parówki zrobiłam, szkoda tylko że mało doprawiłam , następnym razem dodam więcej przypraw, ale bardzo polecam
U mnie skonsumowane były po 3 godzinach :-) (brat przyszedł z załącznikiem i żoną)
Następnym razem wyniosę chyba do piwnicy.......to 3 dni postoją
Robiłam je już kilka razy. Za każdym razem wyśmienite. I nie jest to tylko moje zdanie! Wielkie dzięki za przepis!
Fajny przepis, już zabieram siędo roboty ;)
te parówki do lodówki ma sie wstawić przed zamarynowaniem czy po ???
Po okresie marynowania. Podobnie jak z ogórkami, papryką czy innymi marynatami - najpierw w temperaturze pokojowej, potem - celem przechowywania w lodówce.
2 kg méně tučných špekáčků
1.75 kg cibule
600 ml octa
1250 ml vody
5 polévkových lžic soli - 120g
1/2 polévkové lžíce mletého černého pepře - 5g
3/4 polévkové lžíce cukru - 10g
1 polévková lžíce oleje
3 bobkové listy
na špičku nože chilli
Tu jest oryginalny czeski przepis Tylo czy ktos zna czeski i da rade przetlumaczyc ?:> ( w sumie 95% textu jest zrozumiala ale te 5 nie ( bynajmniej dla mnie) )
Etnavo-mi się wydaje ,że chodzi tu o łyżki do zupy....;)))(bo rozumiem,że masz na myśli te ilości?)
Już tłumaczę:
2 kg niezbyt tłustych serdelków,
1.75 kg cebuli,
600 ml octu,
1250 ml wody
5 łyżek soli-120 g
1/2 łyżki mielonego czarnego pieprzu-5g
3/4 łyżki cukru-10 g
1 łyżka oleju,
3 listki laurowe,
na czubku noża chilli.
o właśnie :) danke :P
Tyle, że na taką ilość utopenców będziesz musiała mieć bardzo dużo gości - ja robię z 1 kg i nie jest tego mało.
hehe musiał :) a poza tym proporcje można zmienszyc : P zadem problem
Zrobilam paróweczki wczoraj wieczorem.
Tak to wygląda w słoikach :
Jak narazie co do smaku -nic nie wiadomo.
Po odleżakowaniu i po imprezie ( na którą to właśnie przyszykowałam ) dam znać jak smakowały.
Pozdrawiam - Elek
Kupiłm oryginalne spekacku w Czechach i zrobiłam zgodnie z ich przepisem.Za kilka dni napiszę jak smakowały.
super!!!!!!!goście zachwyceni!rozeszly sie w mgnieniu oka, a taki duzy sloik zrobilam Pozdrawiam
nie wierzyłam................., a jednak pycha. część zrobiłam z parówek drobiowych, a część ze zwykłej parówkowej. jedne i drugie - pyszne. dzięki za przepis:))))
Zrobiłam utopence i ja, sa smaczne, ale chyba dałam zbyt mało przypraw. Powiedz mi proszę ile dajesz np. na litr wody przypraw, bo nie mam pojęcia czy soli, pieprzu bądź innych przypraw ma być szczypta a może łyżeczka? Podaj choć "na oko". Pozdrawiam
Hmm. sypię na oko (prosto z torebki lub słoiczka) - to co mi z pikantnych wpadnie w ręce. ale nie żałuję, czyli pewnie ostrej papryki jest koło łyżeczki (to na trzylitrowy słoik). Do tego kilka - kilkanaście ziarenek pieprzu, ziela angielskiego, łyżeczka kolendry. daję tylko minimalnie soli - bo parówki jako wyrób gotowy są posolone
Mam pytanie czy te słoiki muszą stać w lodówce czy też można je wynieść do piwnicy oraz ile te parówy mogą "leżakować" w słoikach? Z góry dziękuje za odpowiedź.
U mnie parówki na zewnątrz lodówki przebywają przez pierwsze trzy dni. Po tym czasie teoretycznie są gotowe do spożycia (ja im jeszcze dadaję ze 2 dni, tyle, że już w lodówce, wtedy są bardziej zamarynowane). Wtedy lądują w lodówce i do zjedzenia - najdłużej tydzień - juz tam mieszkaja. Dłuższych terminów nie udało się wypraktykować z braku utopenców. Jeżeli idzie o przechowywanie w piwnicy - ja nigdy nie traktowałam tego jako "przetwór" i zawsze przygotowywałam do bieżącego spożycia - także musiałabys mieć naprawdę chłodną piwnicę. albo ewentualnie zapasteryzować - jakby nie było to mięso (jeżeli parówkę można nazwać mięsem), które sie psuje - a nie masz w tym środków konserwujących.
Jakieś takie dziwne te utopence :P Robilem z 3 rodzajow paroweka le z karzdymi były jakieś takie ...... Mi do gustu nie przypadły i juz nie bede probował więcej ich robic.
ja je robiłam ale niewiem czy dobrze mi to wyszło... woda stała sie mętna po tych 3 dniach i niewiem czy to dobrze...A ogólnie to mają byc takie octowe,tak?
Mętna woda - hmm. U mnie do końca jest klarowna - co najwyżej pływaja w niej oka tłuszczu (od parówek). Ale to też może być od octu -czasami papryka też mętnieje a nic jej nie jest. W zeszłym tygodniu skończyliśmy cały słój. Parówki powinny być dość mocno octowe - choć albo ja się juz przyzwyczaiłam - albo nie wiem co - bo ciągle wydaje mi się, że przy tych proporcjach one są za mało "ostre". utopence są przede wszystkim do alkoholu (piwo lub wódka) - jako zagryzka. Bo same to nie wiem czy smakują (mój syn je - ale on do alkoholu nie dorósł heheh)
A czy można od początku trzymac je w lodówce?
Sądzę, że tak - co najwyżej wydłuż czas "leżakowania" przed konsumpcją - np. 5 dni
Ja to uwielbiam pierwszy raz jadłam kupione na Suhdolu obok akademików była taki sklepik spożywczy to juz 11 lat jak tam ostatni raz byłam. Mąz zabrał mnie zeby pokazac gdzie studiował.. Potem dostawy od Czeskich znajowych jak to smakuje w Dublinie nie da sie opisać. Wczoraj Wołodia w sklepie w takiej małej dziurce gdzie mieszkam na peryferiach co.Dublin z uśmiechem na moje pytanie Utopence?, wręczył mi sloik . Teraz czas na kiełbaski Wołodia zajmie sie dostawą i domowy wyrób utopenców na Irlandzkiej ziemi ruszy niebawem.Oczywiscie zdam relacje
Podeszłam do tego wynalazku z pewną dozą nieśmiałości......niepotrzebnie. Rewelacja!!!!!Znajomi już się dopytują o następną porcję!
Zrobiłam z 1 kg. małych parówek z Morlin. Dodałam obowiązkowo dużą paprykę. Wczoraj wieczorem otworzyłam i już nie ma połowy. Bardzo dobra przekąska i o niebo lepsza niż te, które kupiłam na początku roku w Czechach. Polecam.
Zrobiłam wczoraj :) serdelki dostałam z indyka, nie Morlin, są dosyć duże, więc niby jest ich niewiele, ale podejrzewam, że wystarczy ;) Będą idealne na piątkową imprezę :) Po niej będę mogła wspomnieć coś o smaku ;) bo narazie tylko kuszą widokiem i muszę je gdzieś głęboko schować :P
Zrobiłam, były troszkę inne niż te czeskie, ale to na pewno wina parówek. Na pewno nie raz wrócę do przepisu.
Mam zagwozdkę.W tym roku udało mi sie spróbować utopenców w Chechach,zarówno '"na żywo" w barze jak i ze sklepu w słoiku.No i pan w sklepie (Czech) powiedział mi "Tylko ocet winny!Nigdy spirytusowy".Na WŻ wszyscy podają chyba spirytusowy,szto diełat?
Spróbuj tak jak powiedział pan z czech, przekonasz się i będziesz wiedziała:) i jeszcze nam doradzisz:)
Chyba tak zrobię,jak będą mdłe można zawsze dolać octu,czasem tak robie np.z grzybkami marynowanymi.Dzięki!
Rodzaj octu to kwestia dostępności i smaku. Nasz polski jest zazwyczaj 10%, inne 5. Trzeba dobrać pod własne preferencje.
Czy winny? Nie jest najtańszy, potrzeba go sporo. Ale próbować zawsze warto. Dzięki eksperymentom powstają nowe wersje przepisów.
Chętnie zrobię pod wódeczkę.. Jedno pytanie - czy po zalaniu serdelków zakręcić mocno słoiki? Nikt nie zadał takiego pytania i nie wiem czy ja jestem taka nieobyta i dla każdego jest jasne, że tak/nie..?;)
Do małpiatki ...
Może podpowiem ...bo też takie robię ...myślę ,że zamknięcie mocne czy nie ...nie ma żadnego znaczenia ...
Zakręcić normalnie, bez pasteryzowania. Można i nie zakrecać, ale wtedy możliwa inwazja octówek.
ekkore (2005-03-10 21:17)
Osobiście jadłam różne utopence (oryginalne w Czechach) - i krótkie i dłuższe, grubsze i chudsze - tutaj nie ma reguły w stosowaniu kiełbasek, zapewne zależne od regionu. A przepis pochodzi od Czecha - to on nas namówił do spróbowania tego specjału. I jest przetłumaczony z czeskiego.
Czeskich serdelków w Polsce nie kupisz - mi smakowo (w smaku zbliżone do oryginału) najbardziej odpowiadały te z morlin (dlatego tak wpisałam).