Ciasto :
- 3 szkl mąki krupczatki (lub zwykłej pszennej)
- 1 kostka tłuszczu 250g
- 5 żółtek
- 0,5 szkl cukru pudru
- 200 g masy marcepanowej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
Masa jabłkowa :
- 1-1,5 kg szarej renety
- 0.5 szl koniaku, brendy, bourbona, lub jeśli nie preferujemy smaku %, sok jabłkowy
- 1 łyżeczka kopiasta kisielu cytrynowego
- opcjonalnie cukier do smaku, rodzynki lub suszona żurawina
Beza :
- 5 białek
- 1 szkl cukru
- szczypta soli
- 1 łyżeczka octu owocowgo
- 1 kisiel cytrynowy
- szczypta soli
*1 szkl = ok. 220ml
Robiąc porządki w szufladzie, znalazłam masę marcepanową i resztę suszonej zurawiny. Co prawda szarej renety nie miałam pod ręką, ale za to ogromniastą ochote na '"cuś" słodkiego, szybkiego, z posmakiem %%. No i zabrałam się do dzieła...
Wszystkie składniki na ciasto jak najszybciej zagniatamy tak jak na kruszonkę i odkładamy w chłodne miejsce.
Jabłka obieramy, tniemy w grubsze plastry, podduszamy na lekkim ogniu, ew. dosładzamy. Wlewamy kisiel rozpuszczony w alkoholu lub soku jabłkowym.
Schłodzone białka ubijamy z cukrem i szczyptą soli na sztywno, dodając pod koniec łyzeczkę octu.
Standartową formę do ciasta (35x25cm) wykładamy papierem do pieczenia i wsypujemy 3/4 ciasta kruszonki. Wykładamy lekko przestudzone jabłka, wrzucamy żurawinę lub sparzone rodzynki. Studzimy.
Na wystudzoną masę jabłkową kładziemy pianę. Posypujemy pozostałą częścią kruszonki.
Ciasto wkładamy do nagrzanego do 180 st. C piekarnika. Pieczemy ok. 40-50 min do uzyskania złotego koloru.
Ciasto jest bardzo delikatne, leciutkie jak puszek. Niebezpiecznie wciąga, gdy jest jeszcze lekko ciepłe...
Fotorelacja :
eugrud ! już '' ktoś '' odpowiada , uważnie czytasz a ja pominęłam kwestię kisielu. który sypki dodaje sie na koniec do ubitej piany białkowej . Masz jeszcze pytania , chętnie służę pomocą
Zrobiłam ją wczoraj. Dobra.
Spiekłam ją - tempo pieczenia miała jednak jakieś szybsze niż szalotek, które robiłam wcześniej. Może to przez marcepan.
Ogólnie jednak mam tendencję do przepiekania. Zmierzyłam się też z bezą Adama Sowy, którą masz Megi w swojej bazie i to dopiero była katastrofa.
jannaj ! Moja Droga ... ja wierze w Twoje zdolności kulinarne. Może to wina piekarnika , szarlotka ma strukturę kruszonki a więc w złotym kolorze jej jak najbardziej do twarzy . A beza cóż , nie poddawaj się , beze raczej suszymy niż pieczemy ..Powodzenia
Przepyszna wyszła, chyba na złość Putinowi... Menżu swego czasu, na jakiejś promocji w Lidlu nabył masę marcepanową-leżała sobie spokojnie, a w ramach akcji "przeleć przez lodówkę" do Twojej szarlotki się przydała, jak znalazł. Jabłka zaprawiłam sokiem. Jedyne, co mi średnio smakowało, to ten kisiel cytrynowy Podpowiesz, czym można by go zastąpić? Uwielbiam cytryny, a wodę delikatnie gazowaną, z plasterkami cytryny, to mogę pić hektolitrami, nie tylko latem. Nie bardzo mi jednak pasują rzeczy o smaku cytrynowym.
Ogólnie: Meguś, soczyście jabłkowa piąteczka za przepis.
Jabłka dałam trochę mieszane gatunkami, ale cudnie się zgrały na kwaskowo-i-słodko. W szafce znalazłam też resztki żurawiny i dorzuciłam jabłkom do towarzystwa. Mecyje, pani kochana, mecyje...
Oj Paola ! Już czuje ten zapach w kuchni . Fakt marcepan nie ma tradycji w naszej kuchni a przecież nie jest skomplikowany u ''obsłudze '' .Przypomniałaś mi mam taka kosteczkę w szufladzie , często przesuwana do tyłu , teraz jak znalazł. Kisiel cytrynowy śmiało możesz zastąpić innym ulubionym smakiem (jak czerwonym to lekko zabarwisz ) lub zwykłą mąką ziemniaczaną. Pozdrawiam serdecznie i ... smacznego .
Mmmm,ta moja kolejka nic nie maleje,hihihi