Ja mam trochę dwie lewe ręce do mrożonych krewetek. Chętnie bym poszła do kogoś na chałupki na taki obiad, ale gdybym sama się za niego zabrała, obawiam się, że krewetki wyszłyby mi cudnie gumowe...
Ale czemu? Generalnie mrożone są najprostsze w obsłudze, już nie mają cudnych oczek, których trzeba się pozbyć. Co mnie przerasta. Ja najbardziej lubię gotowane, bo najprościej pozbyć się ogonkow, po rozmrozeniu same schodzą, ze surowych trzeba odkrajac. Surowe to na grilla tylko, w mieszankach z czymś gotowane.
Wkn ten przepis jest banalnie prosty i zapewniam , że jak będziesz trzymała sie czasów podanych w przepisie krewetki nie wyjdą gumowe :)