No dobra, a co z mieszaniem? Bo skoro przyprawy dodaje się po kilku minutach, to chyba trzeba zamieszać a ryżu się ponoć nie miesza...
ja tam mieszałam. No ale dałam ryż do zimnej ody - przez co trochę czasy mi się rozjechały (no i mocno się rozkleił). Ale na przyszłość najpierw zagotuję wodę z wszelkimi przyprawami, potem dodam ryż - wtedy zniknie problem mieszania. Albo ugotuję sam ryż, przyprawy na patelnię i wszystko razem podsmażyć.
Wiecie, co jest w tym przepisie najbardziej niebezpieczne?Zapach! On ściąga wszystkich, nawet sąsiadów))). W ogóle indyjskie przepisy charakteryzują się wybitnie intensywnym i smakowitym zapachem. to kwestia ich bardzo aromatycznych przypraw. Nie każdy je lubi. Niektórych takie mocne aromaty odrzucają.
PS. Ja też mieszam czasem. Boję się przypalić i sprawdzam. Nic się nie dzieje takiego, jeśli potem stosuje się " kocykowanie")))
PS 2. I w każdym przypadku, żeby ryż się nie kleił i ładnie rozsypywał należy ryż wymoczyć kilka razy i przemyć pod bieżącą woda, aż woda będzie przeźroczysta. Gatunek ryżu też jest ważny. Nigdy np nie wyjdzie wam rozsypany ryż z ryżu do risotto. Przed kupnem ryżu należy poczytać na opakowaniu, do czego ten gatunek się nadaje, a gatunków ryżu jest mnóstwo.
Mnie bardzo te orientalne, ostre smaki pasują. Kolezanka z Indii często przygotowuje jakiś indyjski gulaszyk na nasze spotkania. Wersja łagodna jest tylko mocno pikantna...
Z jak przyrządzonymi mięsami i rybami podajesz go najczęściej? Bo głupio mi się przyznać, ale chyba zjadłabym go bez dodatków - wystarczyłaby mi sama cebula i przyprawy użyte do jego przyrządzenia :)
Z tego co ja jadłam na wychodnym (w restauracji albo przygotowane przez Hinduskę) to ryż był do mięsa z gulaszem (curry) - ale wtedy zdecydowanie mniej aromatyczny, albo jako dodatek do ryby, mięsa z grilla, patelni - w wersji ryż bez żadnej polewy.
Mnie smakuje najbardziej w tej drugiej wersji - mogłabym jeść i jeść, danie główne można by pominąć
Przeważnie podaje się go do curry, albo kurczaka maślanego, ale masz rację Wkn, ja najchętniej jem go samego z jakaś surówką, np pomidorową
Ps. Czasami zabieram go do pracy, jako przekąskę. Nie odgrzewam, tylko na zimno, bo jakbym podgrzała, to zapach zwabiłby lokalne sępy, a mnie by nic nie zostało do jedzenia)))
ekkore (2016-07-28 00:45)
Zrobiłam dzisiaj na obiad. Ryż basmati.
Co prawda trochę przekocykowałam - i mocno się rozkleił. Nawet miałam wyrzucić - ale syn mówi, że jest Ok. No to poszedł na talerze.
Pyszny, lekko ostry - potem podjadałam jeszcze z garnka.
Następnym razem zrobię z ryżu brązowego albo dzikiego - zobaczymy co wyjdzie.