Porcja dla 4-6 osób
50 dag dyni dużej odmiany o ciemnym pomarańczowym miąższu
3 większe jabłka odmiany szara reneta
1/2 szkl mleka
5 żółtek
3 białka
200g mąki pszennej
5-6 łyżek cukru
2 łyżeczki cukru waniliowego lub wanilinowego
pół łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka świeżo wyciśniętego soku z cytryny
szczypta soli
olej do smażenia
Są delikatne w smaku, bardzo owocowe. Puszyste, choć nie zawierają ani grama proszku do pieczenia. Świetnie smakują na ciepło i na zimno.
Dynię obierz, wytnij gniazdo nasienne. Miąższ zetrzyj na tarce na większych oczkach. Jabłka obierz, pokrój w drobne plasterki.
Z białek ubij na sztywno pianę.
Żółtka, cukier, cukier waniliowy, mleko, mąkę, cynamon i szczyptę soli dokładnie zmiksuj. Dodaj dynię, jabłka, skrop sokiem z cytryny. Dokładnie wymieszaj łyżką. Wyłóż pianę z białek, delikatnie połącz z nią wszystkie składniki.
Placuszki smaż z obu stron na rumiano na płytkim oleju na niezbyt dużym ogniu. Osączaj na papierowym ręczniku.
Twoje wyglądają fajniej niż moje. Są takie pulchniutkie:) Siup do ulubionych i w weekend będzie testing:)
Mam w domu wszystko z wyjątkiem szarej renety - zamiast nich zwykłe słodkie, soczyste jabłka. Wyjdzie?
Wyjdzie, a jeśli jabłka tylko słodkie bez kwaskowego posmaku, wciśnij odrobinkę soku z cytryny :)
Palce lizać - słodziutkie, soczyste no i jakie poczucie gospodarności że bania posłużyła nie tylko do oświetlania pokoju Wyszło mi 22 pysznych placuszków i każdemu gorąco polecam!