Cieszę się jak dziecko, że wyszły i że smakowały :D Właśnie smażę...
Mam pytanie ile pączków wychodzi z tej porcji?
zależy od wielkości, ale mnie przeważnie wychodziło ok. 15 sztuk
Jutro mam zamiar upichcić te wspaniałe pączki,ale zastanawiam się dlaczego PLANTA a nie olej?...
Bo jadłam już niejedne wspaniałe pączki zepsute totalnie smakiem oleju, który staje się smakiem - niestety - dominującym... brrr
Planta jest smakowo zupełnie neutralna. Ale z dwojga złego - smalec lub olej, to już o wiele lepsze wychodza paczki na smalcu.
Pączki wyszły pyszne, z podanych proporcji wyszło mi 14 sztuk jednak 4 zepsułam przy smażeniu, ale to nic :-) Zrobiłam z marmoladą różaną, troszkę za mało nałożyłam ale i tak smakowały super, ciasto bardzo szybko wyrasta i bardzo dobrze się zlepiają, po usmażeniu są mięciutkie i bardzo delikatne. Dziękuję za przepis :-)
Pani Haniu pączki wyszły, pyszne a to rzucanie nimi o stolnicę było zabawne,uśmialiśmy się ale było warto,dzisiaj się nimi
zajadamy,pycha! a oto efekt!!
Przekażę pani Hani opinię przy najbliższej okazji :) Na pewno sie ucieszy. Moje dopiero wyrabiają się w maszynie... Ale za to wszystkie doznania dopiero przed nami :)
Pychota! chyba nawet te z cukierni smakują ciut gorzej (przynajmniej tej u mnie ;-))
Dziękuję za przepis, dodaję go do ulubionych, od tej pory pączki tylko z tego przepisu! ;-)
Polecam!!!
Witaj. Ja robie od lat pączki i bardzo podobnie chociaż bez tego rzucania. Spróbuj zrobić z 6 łyżkami oleju i 5 dag masła. Ciasto jest sprężyste, dłużej świeże i chyba mniej tłuste, a przez to nie nasiąka tłuszczem. Do oleju dorzucam też surowego ziemniaka, wtedy nie ciemnieją tak bardzo jeżeli smażysz na przykład któryś raz z kolei w tym samym tłuszczu. Polecam
Dziękuję za rady, ale jednak zostaję przy swoim, bo... lepsze jest wrogiem dobrego. Ten przepis przypadl mi do smaku i serca, jest wyprobowany nie tylko przeze mnie i sprawdza się. Nie muszę im wydłużać okresu świeżości, bo znikają w mgnieniu oka.
W mojej okolicy trudno o Plantę, więc ostatnio robiliśmy z mężem polowanie w sąsiednich miejscowościach. Udało się. A na oleju na pewno nie będę ich nigdy smażyć. Nigdy w życiu!! Byłaby to profanacja wg mnie :) Te pączki są tak delikatne w smaku, że smak oleju mógłby je zdominować. Brrr...
A, zapomniałam dodać, że smażone na plancie w ogole nie nasiąkaja tłuszczem. W środku są mięciutkie i puszyste, a na zewnątrz mają cieniusieńką chrupiąca osłonkę.
no to będę robiła właśnie z tego przepisu, dam znać jak się udały :)) Pozdrawiam
Właśnie skończyłam pieczenie pączków z Pani przepisu. Wyszły pyszne, delikatne i nie napite tłuszczem. A co najważniejsze po raz pierwszy robiłam je sama samiusieńka, z czego jestem bardzo dumna. Piekłam we frytownicy dzięki czemu miałam zawsze tę samą temperaturę tłuszczu. Pozdrawiam i polecam przepis innym żarłoczkom.
Cieszę sie bardzo, że kolejny raz przepis sie sprawdza. Ja - niestety - przekładam tłusty czwartek na... sobotę, hehehe. Dopiero w sobotę łasuchy pączkowe sie zjadą.
Ale wszystkie składniki juz skompletowane i czekają. :D
Właśnie skończyłam robić.Przepyszne pączki.Wyszło mi 13 szt ale gigantycznych,zamiast masła dałam olej i też wyszły.Polecam.
Nieee no, tłuszcz to tłuszcz... Tyle, że masło nadaje delikatniejszej konsystencji i smaku.
Ale cieszę się, że wyszły.
Ja dzisiaj zaszalałam z kupnym (bo smażyć będę dopiero w sobotę dla gości) i już ponad godzinę mam posmak olejowy na języku... Bleh... :P
Wyszly wspaniale, musialam uzyc Crisco do smazenia... w Chicago nie ma Planty. Super przepis, dziekuje i pozdrawiam.
Pączki rzucane na stolnicę otwierały mi się podczas smażenia - ale to wina mojego braku wprawy . Następną porcję ciasta rozwałkowałam, nałożylam nadzienie łyżką i przykryłam drugim rozwałkowanym płatem ciasta. Wokół nadzienia ciasto ubiłam opuszkami palców a potem wykrawałam szklanką . Pączki usmazyły się fantastycznie i tek też smakowały. Dziękuję za przepis - dodaję go do ulubionych
Przepis rewelacyjny, wypróbowałam w niedzielę i rodzinka prześcigała się w wyścigu do półmiska. Zrobiłam z podwójnej porcji i wyszło tyle, by nacieszyć wszystkich świeżutkimi pączkami. Przepis ląduje w ulubionych. Dziękuję i polecam!!!
No właśnie. Przepis znowu pójdzie w ruch. Cieszę, że smakują. Nie może być inaczej. Zanim przepis trafił w moje ręce przećwiczyłam kilka innych i nigdy nie byłam w pełni zadowolona.
A ten - rewelka!
Witam wszystkich łasuchów pączkowych, którzy tu zajrzą.
Dzisiaj katastrofa, która na dobre się obróciła. Dla zdrowia.
Otóż nigdzie w miasteczku mąż wczoraj nie dostał planty, na której mam zwyczaj pączki smażyć.
No i co? Tłusty czwartek bez pączków? Nie poddałam się i pączusie... upiekłam. Na termoobiegu w 200 st. C, 2 x po 5 minut i jeszcze 5 minut na dorumienienie w 180 st.C. góra/dół bez termo.. Dlatego tak śmiesznie, bo to był eksperyment i nie wiedziałam co i jak. Ale wyszły urody przecudnej i smaku też. Polecam.
Gratuluję pomysłu i podziwiam efekty. Czy ten śliczny pączek był odwracany w czasie pieczenia (2 x 5 minut - tj. każda strona po 5 min), w foremce czy na pergaminie? Kiedyś sama wypróbuję ten super sposób. Pozdrawiam.
A więc dla usunięcie wszelkich wątpliwości...
Pączki ułożone na blasze, na papierze do pieczenia i już nie ruszane. W piekarniku blacha umieszczona w połowie wysokości. Pierwsze 5 minut na normalnym termoobiegu w 200 stopniach. Drugie 5 minut z włączonym podgrzewaniem dolnym w 180 stopniach i kolejne 5 minut bez termoobiegu na grzaniu góra+dół bez zmiany temperatury.
Zaznaczam, że był to eksperyment i być może coś tam jeszcze pozmieniam przy następnej okazji pieczenia, bo już chyba przejdę na tę formę przygotowywania pączków.
Chociaż były tak pyszne (chyba jeszcze lepsze, niż smażone, bo wyszły jakby bardziej puszyste), że może już tak zostawię. Wszak lepsze jest wrogiem dobrego.
Myślę, że o wiele zdrowsze są takie pieczone. Zaoszczędziłam również na tłuszczu (który przy tych pączkach jest u mnie najdroższy - ponad 20zł), jak i czasie. Każdą porcję pączków trzeba smażyć 6 minut. A tu wszystkie zajęły mi tylko 15. I nie musiałam przy nich stać cały czas.
Gdzieś mi ktoś zarzucił, że to takie "maślane bułki" Zapewniam, że nie. Ciasto na pączki jest luźniutkie w konsystencji. Trzeba dobrze omączonymi rękami je lepić, by się nie kleiło do rąk. Takie być musi. I te pieczone pączusie są takie delikatne, puszyste i pyszne, jak te smażone. Choć wczoraj zauważyłam, że można zjeść ich więcej, niż smażonych, co może akurat nie jest zaletą, hmmm...
Dziękuję, wiem już jak piec i zrobię to wkrótce. Od dawna mnie kusiły (zniechęcała mnie cena Planty, u nas ponad 5 zł za 20 dkg). Pozdrawiam serdecznie.
Pieczone paczki sa przepyszne.Zrobilam jednak blad i po 5 minutach przewrocilam je i troche stracily "fason"( po pierwszym komentarzu tak zrozumialam) co nie zmienia faktu, ze sa wysmienite.Zadne buleczki (inne przepisy sugerowaly, ze pieczone paczki to nic innego..... tylko buleczki)Tutaj pyszne paczki.
No, to pierwsze koty za płoty, hehehe
A wyglądają tak apetycznie, że chyba się udam do kuchni i napiekę nowych. Normalnie mi ślinka cieknie
Ja też się przerzucam na pieczenie.
Dzisiaj sa tak samo puszyste i swiezutkie jak wczoraj, nikt nie wierzy, ze to z piekarnika.Troche przeraza mnie ta ilosc zoltek( cholesterol, nadcisnienie) nie mozna by tak z polowy?
Kochana, doświadczenie mnie nauczyło, że dawne przepisy (a ten taki jest) modyfikowane do nowoczesnych realiów, tracą jednak sporo na jakości. Możesz spróbować, ale ja już nie przerabiam. Wszak pączków nie je się codziennie, a i naukowcy też swoje opinie zmieniają. Ostatnio słyszałam, że z tym cholesterolem zawartym w żółtkach, to nie do końca jest tak, jak sądzono. Do wszystkiego trzeba podchodzić zdroworozsądkowo. Do rozmaitych badań naukowych lub pseudo (na potrzeby różnych korporacji) też.
Na przykład - jeszcze do niedawna margaryna, wg badań, była jedynie słusznym tłuszczem do pieczywa itp. a teraz jest rakotwórcza... Zmienia się to jak w kalejdoskopie. Trzeba do wszystkiego z dystansem.
Jak mawiała moja babcia - wszystko można, tylko z wolna i ostrożna. Dzięki temu żyła 94 lata. Mój sąsiad w lutym kończył 90 lat, a jak go znam od lat, to niczego sobie nie odmawiał w życiu. :D
Pyszne ciasto i genialny sposób pieczenia, dla mnie ideał pączkowy. Ciasto bardzo "czepialskie", ale dałam radę. Dopracuję jeszcze nadziewanie, by nic nie wypływało i będzie super. Piekłam ok. 5 min. w 200 stopniach z termoobiegiem i ok 10 min w 180 góra/dół, bez termoobiegu. Pod koniec przeniosłam blaszkę na niższy poziom, by nie spalić wierzchu. Wielkie dzięki za przepis i wyjaśnienia. Polecam wszystkim Łasuchom.
Dziękuję za pozytywną opinię. Szkoda Samosiu, że nie zamieściłaś zdjęcia... Byłby kolejny naoczny dowód, że pieczone pączusie są super
Fajne wyszły, puszyste i żółciutkie - z jaj wiejskich, nadziałam powidłami z siekanymi śliwkami suszonymi (moczonymi w spirytusie). Troszkę zbyt dużo farszu wpychałam i pękały w piekarniku. Jeszcze parę mam, bez lukru, i cyknę moim starym telefonem fotki, ale pewności nie ma czy będę mogła je zgrać na dysk - nie mam łącza (kabelka). Zrobię co będę mogła, by dodać jeszcze jeden dowód, są tego warte. A utrafiłaś z tą Samosią w samo sedno - samiutka walczę w kuchni, "domu i zagrodzie". Pozdrawiam.
Oto moje: wczorajsze wypieki, bez lukru, z powidłami i suszonymi śliwkami. Pyszne. Polecam.
No suuper, choć nadzienia faktycznie za dużo. Ja daję płaską łyżeczkę. Ale poprzez ćwiczenie dochodzi się do wprawy, prawda? Długo się chyba nie ostały, co? Trudno się im oprzeć. :D
Witam. Pączki przepyszne!! smażyłam jak moja babcia czyli na smalcu i jak to powiedział mój mąż "lepsze niż z piekarni" a nadzienie mozna uzupełnić np. szprycą do kremu po usmażeniu
Cieszę się, że smakowały :D Też muszę popełnić... Jeszcze tylko nie wiem, czy będę piec... Czy może smażyć... Się zobaczy...
Jak piec w piekarniku te paczki to na ile minut i jaka temp.?
Zajrzyj do zakładki "Opinie". Tam wszystko dokładnie wyjaśniłam. Smacznego :D
Dziękuje,przegapilam jakoś ta opinie
jedne pieczone w piekarniku, drugie w tłuszczu, jedne i drugie udane , mój mąż stwierdził, że jest ich za mało, przepis wspaniały, muszę powiedzieć , że to moje pierwsze pączusie....
Cieszę się, że wyszły. Jak się zachowa proporcje, to właściwie nie mogą się nie udać.
A w sumie za dużo roboty z nimi nie ma. To co mnie w nich niezmiennie urzeka, to ich delikatna konsystencja. Jutro będę robić pieczone, bo nie mam planty (do sklepu za daleko), a smażone w innym tłuszczu tak mi nie smakują, bo nabierają jednak posmaku oleju lub smalcu.
Wydaje mi się, że pieczone są zdrowsze, też robiłam oraz mniej kosztowne. Planta niestety jest dość droga. Wszystkim smakowały, dziękuję za przepis. Pozdrawiam w Tłusty czwartek
A to moje dzisiejsze... Już po 5 na głowę poszło (x dwie głowy)... Może uda się zakamuflować do porannej kawki po parę...
Pączki pyyyyszne.Wersja pieczona w piekarniku /bez termoobiegu/. Polecam je wszystkim tym, którzy nie lubią pączków pieczonych w tłuszczu. Dziękuję autorce za przepis.
I dzisiaj upiekłam te pączki - nie topiłam masła, miękkie dodawałam po kawałku (masło od wczoraj stało w szafce, razem z drożdżami), ciasto wyszło mniej lepkie. Dziękuję jeszcze raz za pyszny i pomysłowy przepis. Pozdrawiam słodziutko :))).
Pycha !!!
Heh, przez grzeczność nie zaprzeczę
bella279 (2011-03-03 15:09)
Świetny i rewelacyjny przepis na pączki. Wypróbowałam i jestem naprawdę pod wrażeniem - CUDO!!