· 10 litrów wody
· 1 duża cytryna
· 10-12 swierzych kwiatów czarnego bzu
(okres kwitniecia: mai – czerwiec)
· 1 kg cukru
· 150 ml octu winnego
· 3 paczki (à 9g) kwasku cytrynowego
W dużym garnku karmelizujemy 10 łyżek cukru (odjęte z podanego kila) często mieszając łyżka. Rozpuszczony cukier "gasimy" octem (uwaga: expolzja!) energicznie mieszając łyżka. Do zgaszonego karmelu dodajemy 1 litr wody, zmniejszamy ogień, od czasu do czasu mieszamy, aż do kompletnego rozpuszczenia się brylek karmelu. Po rozpuszczeniu odstawiamy garnek z ognia, dodajemy pozostałe 9 litrów wody, resztę cukru. (Jeśli nie mamy tak dużego naczynia, można zrobić z mniejszej ilości wody, a później rozcieńczać sok z woda). Cytrynę myjemy, kroimy w plastry (ze skorka) i dodajemy razem z kwaskiem cytrynowym do wody. Kwiaty czarnego bzu dokładnie przeglądamy czy nie znajdują się na nich jakieś zanieczyszczenia, zwiedle kwiatki lub robaczki. Czyste kwiaty wrzucić do garnka i wszystko dobrze wymieszać! Garnek przykryć pokrywka i odstawić w chłodne miejsce (np. do piwnicy) na 24 godziny. Czasami można zajrzeć do garnka i wymieszać.
Po dobie, gotowy napój odcedzić i przelać do butelek, dobrze zakręcić i przechowywać w chłodnym miejscu. Napój jest bardzo orzeźwiający - fantastyczny na gorące dni... W smaku można go porównać z ice tee.
Po upływie tygodnia (jeśli jeszcze coś zostanie) zaczyna się z niego robić "szampan" - to znaczy, napój zaczyna puszczać bąbelki i smak robi się lekko winny... Mimo to pyszny!
Bardzo polecam i zachecam do wyprobowania!
Więcej na temat czarnego bzu znajdziesz pod tym linkiem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bez_czarny