Nie lubię, gdy obiadowe propozycje z pieczarek czy boczniaków są pozbawione smaku. Nie ma nic ciekawego w pieczarce nadzianej na patyk i upieczonej na grillu, lub w boczniaku oprószonym solą i usmażonym na patelni. No dobrze... przesadziłam, też są smaczne, ale od czasu do czasu mamy ochotę na wyrazistsze smaki. Boczniaki, które poleniuchują kilka godzin w słonej ziołowej marynacie stanowią ciekawą propozycję dla wszystkich, którym znudziła się grzybowa zwyczajność.
Grzyby umyć, osączyć, pokroić w szerokie paski lub trójkąty. Zamaczać z obu w marynacie przygotowanej z wymieszanych składników i odkładać do osobnego naczynia. Boczniaki przykryć i odstawić w chłodne miejsce na 2-3 godziny.
Następnie przełożyć na durszlak lub sito i pozostawić na kolejne 20-30 minut, aby ociekły z nadmiaru płynu.
Zamaczać w rozkłóconym jajku, obtaczać w bułce tartej, ponownie zamaczać z obu stron w jajku, ostrożnie oprószyć drugą warstwą bułki.
Smażyć z obu stron na rumiano na płytkim oleju na średnim ogniu. Po zdjęciu z patelni osączać na papierowym ręczniku.
Podawać jako rodzaj gorącej przekąski lub jako danie obiadowe do ziemniaków lub ryżu i zieleniny.