Tu się z Tobą zgadzam,szybko i zdrowo i smacznie.pozdrawiam
Mimo oszczędnego mieszania owoce się rozpadły, chociaż nie były zbyt dojrzałe. I na raz następny dam mniej cukru, konfitury są straszliwie słodkie jak na mój gust.
Przykro mi,że nie jestes zadowolona z efektu szczególnie,że do tych konfitur mam szczególny sentyment. Przypuszczam,że owoce mogły sie rozpaść, bo były zbyt miękkie. Co do słodkości: konfitury z założenia takie właśnie. Cukier jest tu jedynym środkiem konserwującym stąd musi być go sporo (w tradycyjnych przepisach bardzo często jest kilo cukru na kilo owoców). Dlatego też używa się ich potem bardzo oszczędnie, a nie w takich ilościach jak na przykład dżem. Pozdrawiam serdecznie : )
Piękne, niezwykle apetyczne zdjęcie. Z tego, co widzę frankofiranko, do swych konfitur użyłaś dość kwaśnej i twardej odmiany moreli o dużych owocach. Decydując się na przyrządzenie domowych konfitur lub dżemu bez użycia środków żelujących, takie bym właśnie wybrała, misiupysiu. Niestety często trzeba kupić najpierw jedną sztukę i macając i pojadając, przekonać się, czy nadadzą się na konkretny rodzaj przetworu. Te dojrzałe, z miękkiej słodkiej i niezwykle mięsistej odmiany wspaniale sprawdzają się w marmoladach.
To moja pierwsza przygoda z przetworami z moreli, więc nie o krytykę przepisu mi chodzi, ale bardziej o podzielenie się efektami braku doświadczenia. W przyszłym roku będę mądrzejsza :-) A część moreli "utopiłam" w galaretce z czerwonej porzeczki z dodatkiem imbiru i goździków. I chyba smak pikantno-kwaśny bardziej mi odpowiada. Pozdrawiam!
fantastyczna, dziekuje za przepis :))
anay (2008-07-10 22:24)
Ląduje w ulubionych.