Ciasto drożdżowe:
2 żółtka
1 kg mąki pszennej
0,5 łyżeczki soli
10 dag drożdży (suchych)
20-30 dag cukru (wedle uznania)
300 ml letniego mleka
2-3 łyżki oleju
Farsz owocowy:
1,5 kg jabłek, najlepiej kwaśnych
1 duża pomarańcza
4 łyżki cukru
Lukier:
3/4 szklanki cukru pudru
1 łyżka soku z cytryny
1. Do miski wlać lekko ciepłe mleko - uważając, by nie było gorące. Następnie pokruszyć drożdże i wsypać cukier. Przemieszać i pozostawić na jakieś 5-10 minut, żeby drożdże się obudziły i zaczęły czynić swoją powinność.
2. Do zaczynu drożdżowego dodajemy 2 żółtka - i niech ręka boska broni utylizować białka! Należy je bowiem umieścić w odrębnym naczyniu i pozostawić do smarowania. Następnie dodajemy sól, olej i mąkę (jeśli ciasto będzie się nadto kleiło, to można dosypać nadprogramową ilość mąki), by przystąpić do najbardziej katorżniczej części pieczenia: ciasto trzeba wyrabiać rękami jak najdłużej, tzn. przez tyle czasu, przez ile możemy, nie mdlejąc z wysiłku. Optymalnie powinno się je miętolić kwadrans, ale paniom o wątłej posturze ciała może to sprawić trudność.
3. Po wyrobieniu ciasta przykrywamy je ściereczką i pozostawiamy na jakieś pół godziny w ciepłym miejscu: koło kaloryfera lub piekarnika (najlepiej włączonych, bo niewłączone mogą nie dawać wymaganej ilości ciepła).
4. W tym czasie można zrobić farsz owocowy: jabłka należy obrać ze skórki, wydrążyć i pokroić w drobną kostkę. Pomarańczę wypucować, skórkę zetrzeć na tarce, natomiast środek obrać z białych osłonek i podzielić na jak najmniejsze kawałeczki. Całość wrzucić na patelnię i smażyć jakieś 10-15 minut z cukrem, aż się zrobi lekko maźglate.
5. Na blaszce wysmarowanej margaryną formować maleńkie drożdżóweczki, wielkości najwyżej pół dłoni (uwaga! Podczas lepienia najlepiej moczyć ręce w zimnej wodzie, to ciasto nie będzie przywierać). W cieście zrobić porządną dziurę, włożyć jak najwięcej farszu i artystycznie zakleić, wykorzystując zmysł techniczno-estetyczny. Następnie posmarować białkiem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st. Piec przez 25-30 minut, aż drożdżówki zrobią się romantycznie rumiane. Warto do nich zaglądać, bo pozostawione same sobie lubią się palić nie do tego, co powinny.
6. Na koniec posmarować lukrem, stworzonym z cukru pudru i wyciśniętego soku z cytryny, znaleźć jakieś miłe towarzystwo, kawę, parę tematów do rozmowy - i cieszyć się życiem.
Monia ! Pytanie tendencyjne .. '' aparat foto to masz ? '' Jak masz to niech .. korzystaj a jak nie masz to ma cel ... zebrać fundusz.
Opis wykonania nawet z dwoma jajami (a właściwie żółtkami).
Fotki jakoś tam mogę cykać, ale problem jest tego rodzaju, że ja zmysłu estetycznego nie mam za grosza - i co z tego, że dobre, skoro nie wygląda takie wyciaciane jak w programach kulinarnych....? Nadrobię Słowem, a przynajmniej spróbuję :)
Izma73 (2013-10-21 19:55)
Bardzo podoba mi się opis sposobu wykonania....taki z.... jajem