Oczywiście tę cudną chrupiącą skorupkę miał...cwibak a nie Babcia...:))) To efekt nieczytania tego, co się napisze.
Ja mimo wszystko pamiętam chrupiącą skorupkę a nie wysuszone białko...:))))
Disiaj piekla,jeszcze cieplutki,ale juz probowalam-PYSZNE.Bede czesciej go piekla.Roboty malo,a laskocze podniebienie.
Wrzucam do ulubionych.Musi być dobry,bo wygląda na pyszny.Pozdrowionka.
ja robiłam swego czasu Cwibaka z programu Ewa Gotuje ... tam jeszcze były rózne owoce kandyzowane :wuśnie, agrest, ananasy itd :)
Aniu23-ja nigdy nie stosowałam owoców do cwibaka.Może jest lepsze ,ale tego nie wiem.
Kto wie niech pisze o tym. Sprobowac warto.
ja do Cwibaka dodawałam kandyzowane owoce jak u Ewy Wachowicz :).... mieszankę ananasów, wiśni, agrestu itd :)
alidab (2007-10-01 20:33)
Basiaa...:))) Ale mi przypomniałaś czasy.... Ja mam w swoich zbiorach przepis na przepis w/g którego cwibak piekła moja Babcia z taką cudną chrupiącą skorupką .
Przepis pochodził z książki mojej prababci wydanej przez Drukarnię Narodową we Lwowie. Te przepisy zostały zebrane przez siostry Florentynę i Wandę (nazwiska nie pamiętam) i były w/g opowiadań mojej Babci wielkim autorytetem kulinarnym.Przepis mam w oryginalnym brzmieniu i wiele innych także.
Moja Babcia piekła także w piecu "po chlebie" małe cwibaczki, które były wyjmowane z pieca zaraz po upieczeniu i krojone skośnie w plastry i ponownie w tym piecu wysuszane. Słodkie, pyszne, pachnące migdałami i niepowtarzalne w smaku...