Mąkę przesiać na stolicę.
Odebrać 2 - łyżki mąki, wsypać do blendera , dodać do mąki skwarki i razem rozdrobnić.
W mące zrobić dołek, pokruszyć drożdże, posypać je cukrem i zalać ciepłym mlekiem. Poczekać chwilę aż drożdże "się ruszą"...:)))
Następnie dodać, żóltka, roztopiony smalec, skwarki, sól
i 1-2 łyżki kwaśnej śmietany.
Wszystko połączyć nożem, zlepić ciasto.
Ciasto po wyrobieniu jest dość tłuste ale takie ma być.
Podzielić ciasto na pół, rozwałkować na grubość ok. 0,5 cm
i wykrawać małą literatką okrągłe ciasteczka.
Smarowć roztrzepanym jajkiem , posypać kminkiem i solą.
Piec w temp. ok. 180 C przez 10 - 12 minut .
Te wytrawne ciasteczka nie wymagają specjalnego towarzystwa.
Można je przegryzać solo choć w towarzystwie barszczu czerwonego czy piwa czują się doskonale.
Smacznego !Przepis dostałam od siostry mojej koleżanki, która w kombinacjach z drożdżami nie ma sobie równych...:)))