Z tą grubą patelnią to tak nie do końca się zgodzę. Odkąd zakupiłam cienką naleśnikową smażenie trwa na pewno krócej
Jesteś pewna, że olej sojowy?
Jeśli chodzi o olej to chodzi tu tylko o łyżkę i właściwie nie ma wielkiego znaczenia jaki ma być.Owszem sojowy powinno używać się do sałatek i pewnie o to Ci chodzi.Jak najbardziej możesz dać np łyżkę słonecznikowego
U mnie tak:
Patelnia lekka,cienkie dno,niekoniecznie teflonowa. Rozgrzaną natłuszczam również najczęściej słoniną (lub skórką).Wypróbowałam już kilka innych sposobów i tłuszczów i wróciłąm do słoniny.
Ciasto rozlewam nad lekko przechyloną patelnią ,tak nią manewrując,żeby równo ją pokryło.Niekoniecznie nad ogniem.To nie trwa długo,a patelnia jest wystarczająco rozgrzana.
Do przewracania nie używam łopatki,naleśniki obracam w powietrzu,dlatego nie lubię patelni typowo naleśnikowych,bo mają niski rant.Kiedy obrócić?Wtedy,gdy ,po ruszeniu patelnią,lekko się po niej poruszają,szeleszcząc przy tym.Jeśli gdzieś "złapało z brzegu,podważę łopatką,ale to rzadko się zdarza.
Ciasto-3 do 4 jajek na kilkanaście naleśników.Reszta składników,bez wyliczania proporcji.Olej dodawałam żeby nie natłuszczać patelni,ale już nie dodaję.
nie dodaje mleka tylko wode gazowana, czasem rowniez kakao do slodkich nalesnikow
nie dodaję jajka, za to szczyptę proszku do pieczenia...szczyptę!
A ja pędzelek z włosia zastąpiłam silikonowym - nie "łysieje" i nie stopi go nawet najmocniej rozgrzana patelnia. Do ciasta kiedyś dodawałam olej słonecznikowy/inny delikatny a teraz, dzięki WŻ, wrzucam kawałek miękkiego masła (tzn. takiego ogrzanego, nie prosto z lodówki). A jak mam wolne białka (1 lub 2), to je ubijam i na końcu delikatnie mieszam z ciastem - efekt koronkowe naleśniki, pycha.
Wkn (2014-11-26 11:41)
Z tym "nabieraniem mocy" przez ciasto to prawda, pamiętam, jak kiedyś wrzasnęłam, machając jak wiatrak łapami "Nieeee!" na widok znajomej, która po raz kolejny dosypując do ciasta naleśnikowego mąki, spytała mnie w końcu, czy starczy... a ciasto było już gęstości śmietany... mocno kwaśnej Gdyby je jeszcze odstawić, żeby mocy nabrało, byłoby jak krupnik na drugi dzień, do którego babcia Władzia krup nie żałowała i wsypała co w szafce miała Jak postoi, to zgęstnieje :)