Masz całkowitą rację, do roladek najlepiej wkładać wałeczek z farszem, natomiast do de wolaille'a lepiej nadają się wrzecionka farszu :)
Moje ulubione. .;)
Mam jednak jedne zastrzeżenie co do nazwy. .
De volaille jest tylko z masłem ..Jeżeli dajemy nadzienie typu ser ,papryka itp ..to już nosi nazwę kotlet po Szwajcarsku. Niby taka bzdeta a w niektórych restauracjach mylą te nazwy i można czasami dostać nie to ,co zamawiamy. . ;)
Pozdrawiam
Jakby się nie nazywało jest pyszne! :)
Super wczoraj zrobilam na obiad wszystkim smakwalo, panierka wyszla chrupiaca, nic sie nie rozkleilo. Dzieki za pomysl juz zawsze bede robila takiego kurczaczka. Pozdrawiam
Kuchacik ma rację, na zdjęciu efektu końcowego prezentowany jest nie klasyczny de volaille, lecz roladka zwinięta z roklepanego fileta. Chodziło mi raczej o przedstawienie początkującym techniki rozbijania mięsa i szczelnego panierowania, aby farsz, w którego skład wchodzi masło, nie uciekał.
A czy kotlet szwajcarski nie jest czasem bardziej płaski niż roladki i des volailles? Wydawało mi się, że w kotlecie szwajcarskim farszem wypełnia się kieszonkę utworzoną w wyniki nacięcia fileta?
Hmm. ..Teraz już nie wiem dokładnie. .Dowiem się jutro i dam znać ;-)
Dowiedziałem się ,że kształt nie ma większego znaczenia.
A z czego zrobiony jest farsz w roladkach na zdjęciach ??? Ślicznie wygląda :))
Alear, to masło z marchewką, selerem korzennym i nacią pietruszki - bardzo smaczne połączenie. Wklepię przepis na roladki z tym farszem i podam link.
Zgodnie z obietnicą - przepis na roladki z marchwiowo-selerowo-pietruszkowo-maślanym farszem: http://www.wielkiezarcie.com/recipe70481.html
Muszę koniecznie wypróbować. Super zdjęcia. Dzięki. Pozdrawiam :)
Rzymianka (2011-09-02 21:24)
Przygotowując te kotlety masło układam wzdłuż rozbitego fileta i zwijam je na kształt wrzeciona. To sposób " profesjonalny", w wersji uproszczonej mielę filety i "polędwiczki" na średnim sitku maszynki do mielenia mięsa, dobrze wyrabiam z odrobiną zimnej wody, solą i pieprzem. Dzielę mięso na równe porcje, z każdej robię "placuszek",nadziewam zmrożonym masłem i formuję kształt wrzeciona, reszta jak w Twoim przepisie. Kotlety są jednakowe i nie ma problemu z "resztkami". Domowi "zjadacze" kotletów nie widzą różnicy.