Oj, to się cieszę, że trafiłaś na Pirosy z "dobrego sortu" - większość jest pyszna, ale zdarza się niestety trafić na "wiórki suchotniki", kruche, mało soczyste, przetrzymane na drzewie, lub rosnące na źle prowadzonych uprawach. Niektórzy sadownicy starają się sztucznie wywołać rumień na owocach ze starych drzew (o ile dobrze pamiętam stosuje się w tym celu potas), ale zastosowanie środków chemicznych w złym momencie lub z zbyt dużej ilości niekorzystnie wpływa na smak.
Ciekawa jestem, jaka będzie przyszłość Pirusów. Od roku 2005 zanotowano w Polsce coraz więcej nasadzeń dużych obszarów sadów tą właśnie odmianą - widocznie sadownicy uznali, że będzie to opłacalne ze względu na jej stosunkowo wysokie walory smakowe, atrakcyjny kolor i sporą popularność (w końcu była to nowinka na rynku owocowym). Obecnie konkurencyjne dla krajowych Pirusów (a raczej polskich sadowników uprawiających Pirusy) są jabłka importowane zza granicy. Podobne zjawisko bumu miało miejsce w przypadku Genewy, którą w pewnym momencie wyparły Pirusy, a obecnie popularność obu tych odmian spada.
Ja pewnie dziś wyruszę na poszukiwanie kolejnej odmiany jabłek do mojego jabłoniowego katalogu :)
megi65 (2011-08-17 05:35)
Aktualnie jabłko w mojej misie owocowej , kupiłam je pierwszy raz i smakuje mi bardzo soczyste , aromatyczne , smak lata zamknięty w kolorowej skórce . .. :)