A ja czekam i żebrzę nadal...Już trzeci rok...
Świetny artykuł. Bardzo fajnie i przyjemnie się czytało ^^
Bardzo dziękuję Wkn :)kolejny superowy artykuł,znów się czegoś nowego dowiedziałam.Pozdrawiam
Jako poznanianka znam i bardzo lubie ta tradycje. Rogale sa obowiazkowe na stole - bez nich ten dzien jest jakis pusty. Teraz na obczyznie troche mi ich braklo - tego zapachu i ogolnie tego klimatu. 'Ratowalam' sie wlasnym wypiekiem, ale to nie to samo ;)
Ja jako, że nie jestem z Poznania, co jakiś czas się tam wybieram i zdarzyło mi się być kiedyś na św. Marcina. Rogale są przepyszne, jednak czasami dość drogie. Ale nie przeszkadza to w skosztowaniu choćby jednego rogalika. :) Przynajmniej raz w życiu trzeba je spróbować. Czasami zdaża się, że na Winobraniu w Zielonej Górze są takowe rogale, ale jednak z oryginalnymi mają mało wspólnego, no i nie zawsze bywają. Jednak jest to równie przednia impreza jak jarmark św. Marcina :)
till (2008-11-10 09:13)
Tradycja obdarowywania rogalem żebraka wiele mi wyjaśniła :))))))
Piszę to ja, ubiegłoroczny tradycyjny żebrak, jeszcze się śmiejący na wspomnienie smaku rogala świętomarcińskiego.
Więc wszystkiego słodkiego na dzień św. Marcina! A komu trzeba to i gęsi na stole!